Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice dzieci ze szkoły na osiedlu Śmiałego apelują o kulturę jazdy [ZDJĘCIA]

Anna Jarmuż
Rada Rodziców ze Szkoły Podstawowej nr 34 rozpoczęła akcję pt. "Kulturalnie dowożę moje dziecko do szkoły". Powód? Na osiedlu Bolesława Śmiałego funkcjonują obok siebie dwa przedszkola i szkoła. Tymczasem kierowcy, którzy dowożą dzieci nie zawsze znają i respektują zasady ruchu drogowego.

- Każdy poranek wygląda podobnie - stwierdza Małgorzata Wardecka-Tuliszka, mama jednego z uczniów i członek rady rodziców SP 34. - W nerwach wieziemy nasze dzieci do szkoły. Każdy z rodziców chce być pierwszy, bo wszyscy bardzo się spieszą. W konsekwencji dochodzi do niemiłych sytuacji. Kierowcy często na siebie trąbią. Zdarza się też, że któryś z nich opuści szybę i wypowie kilka dosadnych słów - relacjonuje.

Do przedszkoli i szkoły uczęszcza łącznie ponad tysiąc dzieci. Wielu rodziców - zwłaszcza młodszych - dowozi je do szkoły samochodami. Największy ruch można zaobserwować chwilę przed godziną 8 rano i tuż po godzinie 15. Nie liczba samochodów stanowi jednak największy problem, ale to, że wielu rodziców nie przestrzega przepisów.

- Zdarza się, że ktoś na jednokierunkowej ulicy jedzie pod prąd lub zatrzymuje się na środku jezdni i zaczyna wypakowywać samochód - tłumaczy Jarosław Banachowicz, przewodniczący Rady Rodziców SP nr 34.

Długie pożegnania z dziećmi sprawiają, że na wąskiej uliczce osiedlowej (na której wyminięcie aut właściwie nie wchodzi w grę) tworzy się ogromny korek. Zdarza się też, że przejazd blokuje nieprawidłowo zaparkowany samochód. Sytuacji nie poprawia zbyt mała liczba miejsc parkingowych oraz brak chodnika (ulica jest za wąska). Dlatego, Rada Rodziców ze SP 34 postanowiła działać. W gablotach można zobaczyć ulotki informacyjne, w których pojawia się prośba o: jazdę zgodnie z przepisami, prawidłowe parkowanie oraz sprawne wsiadania i wysiadanie z samochodu. W planach jest także spotkanie z rodzicami. Inicjatorzy akcji zamierzają dotrzeć do rodziców dzieci szkolnych oraz tych, których maluchy chodzą do któregoś z dwóch sąsiednich przedszkoli. Ich apel poparła również dyrekcja szkoły.

- Należy zwrócić uwagę, że oprócz samochodów w okolicy szkoły porusza się wielu pieszych - mówi Danuta Urbaniak, dyrektorka SP 34. - Są kierowcy, którzy widząc dzieci jadą z prędkością 10 km/h, ale i tacy, którzy na odcinku 100 metrów potrafi rozpędzić się do sześćdziesiątki. Jak tłumaczy nie oznacza, że w sąsiedztwie przedszkoli i podstawówki jest niebezpiecznie. Nie doszło tam jeszcze do wypadku, ale lepiej jest dmuchać na zimne.

- Nie chcemy donosić na rodziców policji czy straży miejskiej. Pragniemy jedynie zaapelować o rozsądek. To od nas samych zależy, jak będzie wyglądać codzienna droga do szkoły - wyjaśnia Jarosław Banachowicz.

Straż Miejska obiecała częstsze kontrole.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski