Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice małej Anastazji stracili władzę rodzicielską

Krystian Lurka
Mała Anastazja przez kilka tygodni była w śpiączce
Mała Anastazja przez kilka tygodni była w śpiączce Arkadiusz Ławrywianiec
Sąd w poniedziałek wydał postanowienie o pozbawieniu władzy rodzicielskiej zarówno ojca, jak i matki Anastazji - mówi Joanna Ciesielska-Borowiec, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Poznaniu. To początek końca kontrowersyjnej sprawy ujawnionej przez "Głos Wielkopolski".

Chodzi o 19-letnią Natalię K. i 20-letniego Krzysztofa J. z Poznania, którzy nie są już rodzicami dziesięciomiesięcznej dziewczynki. To efekt interwencji "Głosu Wielkopolskiego", który od lipca opisuje losy małej Anastazji.

Joanna Ciesielska-Borowiec na pytanie o to, jak sąd uzasadnił swoją decyzję, odpowiedziała: - Sprawa nie jest jawna dla opinii publicznej, dlatego nie mogę przytoczyć uzasadnienia sądu.

Czytaj pierwszy tekst na temat małej Anastazji: "Niemowlę walczy o życie. Ojciec zatrzymany. Pobił je?"

Faktem jest jednak, że wyrok jest konsekwencją tego, co zdarzyło się wiosną i latem. Wtedy kilkumiesięczna dziewczynka trafiała dwukrotnie do Szpitala Dziecięcego przy ul. Krysiewicza w Poznaniu z poważnymi obrażeniami. Można przypuszczać, że pomoc była konieczna po tym, jak została pobita przez własnego ojca.

Krzysztof i Natalia ukarani. Anastazja u elżbietanek

Przypomnijmy. Pierwszy raz dziewczynka była hospitalizowana w maju. Miała podbite oko, wstrząśnienie mózgu i kilka siniaków. To jednak nie było wystarczającym sygnałem dla dyrekcji szpitala, że konieczne jest poinformowanie policji lub prokuratury o tym, że w rodzinie dziecka dzieje się źle. Po kilku dniach niemowlę zostało odesłane do domu.

Drugi raz do szpitala Anastazja trafiła 10 lipca. Obrażenia okazały się na tyle poważne, że konieczna była... trepanacja czaszki. Mała Anastazja przez kilka tygodni była w śpiączce. Później jednak wcale nie było lepiej. Dziecko miesiącami przebywało w szpitalu. Kiedy okazało się, że nie ma szans na poprawę stanu zdrowia, Anastazja trafiła do Domu Pomocy Społecznej we Wschowie prowadzonego przez elżbietanki. Było to na początku września. Od tego czasu przedstawiciele placówki nie informowali dziennikarzy o stanie zdrowia dziewczynki.

"Głos Wielkopolski" dowiedział się jednak, w jakim stanie jest Anastazja. Dziewczynka ma obniżone napięcie mięśniowe (nieprawidłowo funkcjonuje jej ośrodek układu nerwowego i mózg). Jest opóźniona w rozwoju. Wymaga intensywnej rehabilitacji i całodobowej opieki. Największy sukcesem w leczeniu dziewczynki jest fakt, że... dziecko jest w stanie przełykać. Rokowania nie są dobre. Nic nie wskazuje na to, żeby dziewczynka miała wyzdrowieć.

Sprawa nabrała tempa po interwencji "Głosu"

"Głos Wielkopolski" pierwszy raz interweniował w sprawie pod koniec lipca. Dopiero wtedy przyjrzano się sprawie "na poważnie".

Jak się okazało, wystarczyły dwie doby, żeby potencjalny sprawca pobicia, czyli ojciec małej Anastazji, został zatrzymany i usłyszał zarzuty. Wcześniej tak się nie stało, bo... dyrekcja szpitala poinformowała o obrażeniach dziewczynki sąd rodzinny, a ten nie miał obowiązku zawiadamiać prokuratury i policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski