Rodzice niepełnosprawnych dzieci protestowali w Poznaniu [ZDJĘCIA]

„Żądamy uzawodowienia opieki nad niepełnosprawnymi”, „Premierze, gdzie twoje sumienie?”, czy „Chcemy żyć, nie wegetować” z takimi hasłami protestujący rozstawili się przed biurem na ul. Zwierzynieckiej, wyrażając w ten sposób swoje poparcie dla grupy kobiet strajkującej w Sejmie.

- Nie chcemy słyszeć, że premier wychodzi do mediów i mówi zabiorę jednym, a dam wam. To prowadzi tylko do antagonizmów. Jesteśmy przekonani, że te pieniądze uda się znaleźć – mówili rodzice niepełnosprawnych dzieci.

Grzegorz Piotrowski jest ojcem dziecka z porażeniem mózgowym, które jest w stanie bezkontaktowym. Na rehabilitację wozi syna aż pod Olsztyn. Wszystkie koszty pokrywa z własnej kieszeni.

- Kto zajmie się moim dzieckiem, kiedy mnie zabraknie? Proszę, niech pan minister przyjdzie do mnie do domu i zobaczy te „miliardy”, o których opowiadał – mówił ojciec niepełnosprawnego dziecka.

Protestujący przyznają, że nie są pozostawieni sami sobie, bo mają pomoc finansową... Tylko że kwoty te, przy stałej opiece nad dzieckiem i braku możliwości pójścia do pracy, nie pozwalają na normalne życie. Zbierając się w Poznaniu, chcą pokazać, że kobiety w Warszawie reprezentują większą grupę osób, rozsianą po całej Polsce.

Politycy PO wyrazili gotowość do rozmowy o problemach niepełnosprawnych.

- Jesteśmy orędownikami tego, żeby opieka nad niepełnosprawnymi była uzawodowiona. Każde inne rozwiązanie jest gorsze. Od 2007 r. kiedy było 60 osób tys. pobierających świadczenie, ta grupa wzrosła do 250 tys. osób. I mimo że my dołożyliśmy w tym czasie 1,2 mld zł, to z waszej perspektywy niewiele się zmieniło. Rozumiemy, że to jest jeszcze za mało. Nikt z nas w tym biurze nie uważa, że to rozwiązanie jest niedobre. Popieramy was – mówiła Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania.