18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice próbują ratować sześciolatki przed szkołą

Paulina Jęczmionka, Współpraca: Maciej Stępka, Aleksandra Kałużna
Paulina Molska (z prawej) zebrała już 800 podpisów, a popierających projekt wciąż przybywa
Paulina Molska (z prawej) zebrała już 800 podpisów, a popierających projekt wciąż przybywa Paweł Miecznik
Ponad 200 tys. osób podpisało się już pod projektem ustawy przeciwko wprowadzeniu obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Do akcji "Ratuj Maluchy" włączyli się także mieszkańcy Wielkopolski. I zebrali już kilka tysięcy podpisów.

Ustawa o systemie oświaty zakłada, że od września 2012 r. wszystkie sześciolatki będą musiały iść do pierwszej klasy podstawówki. Dotychczas - od 2009 roku - to rodzice decydowali, czy dziecko pójdzie do zerówki, czy do szkoły. I niezbyt chętnie wybierali drugą opcję. W 2009 r. w całym kraju do pierwszej klasy poszło zaledwie 4,5 proc. sześciolatków. Rok później ten odsetek wzrósł do 9 proc. MEN szacuje, że teraz po wakacjach do szkoły pójdzie ok. 20 proc. dzieci w tym wieku.

W Poznaniu te statystyki są o wiele wyższe. W zakończonym właśnie roku szkolnym stolica Wielkopolski miała najwyższy odsetek (28,3 proc.) sześciolatków, które poszły do pierwszej klasy. Podobna liczba dzieci (ponad 1200) wybrała szkolną zerówkę. Wydział oświaty szacuje, że za dwa miesiące znów padnie rekord. Już teraz zapisano do pierwszej klasy ok. 2 tys. sześciolatków. Ale to wciąż niecała połowa. Bo są rodzice, którzy sprzeciwiają się temu pomysłowi.

- Chcę mieć prawo wyboru, czy posłać dziecko do szkoły, czy zostawić w przedszkolu - mówi Paulina Molska z Poznania, mama 5-latki. - Dzieci w tym wieku bardzo różnią się pod względem rozwoju, a fakt, że w 2012 roku sześciolatki pójdą do pierwszej klasy razem z siedmiolatkami, tylko te różnice pogłębi. Obniżenie wieku szkolnego skraca maluchom dzieciństwo. A to właśnie przez zabawę, a nie siedzenie w ławkach, uczą się teraz najwięcej.

Paulina Molska w ciągu 1,5 miesiąca zebrała ponad 800 podpisów pod projektem ustawy oświatowej, który zakłada wycofanie z reformy obniżenia wieku szkolnego. Akcję zainicjowali Katarzyna i Tomasz Elbanowscy ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców. Dziś mają już ponad 200 tys. podpisów. Do złożenia projektu w Sejmie, co muszą zrobić do 4 lipca, wystarczy im 100 tys. Ale podpisy wciąż są zbierane.

W Wielkopolsce jest blisko 40 miejsc, gdzie można wyrazić swoje poparcie dla tej akcji. Są to m.in. sklepy, salony fryzjerskie czy żłobki. I tak np. w Poznaniu listy znajdują się w dziewięciu punktach, w Kępnie w pięciu, Kalisz ma cztery takie miejsca, a Gniezno trzy. W tym ostatnim zebrano już ponad tysiąc podpisów. Akcję koordynuje tu mama pięciolatki, która we wrześniu, zgodnie z nowymi przepisami, rozpocznie roczne przygotowanie przedszkolne.

- Nie zgadzam się, by córka za rok poszła do szkoły, bo placówki nie są do tego przygotowane, a nowa podstawa programowa jest zbyt wymagająca - uważa Renata Kiereś-Danielewicz z Gniezna. - Ministerstwo zakłada, że sześciolatki mają w rok nauczyć się pisania i czytania. Takie tempo to przepaść w porównaniu do zajęć w przedszkolu.

Renata Kiereś-Danielewicz nie popiera także podawania jako przykładu innych krajów UE, gdzie w większości dzieci idą do szkoły przed siódmym rokiem życia. Jej zdaniem metody i program nauczania we Francji czy Niemczech całkowicie różnią się od tych, które wprowadziła reforma oświaty.

Inicjatywa Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców spotkała się z zainteresowaniem także w innych wielkopolskich miastach. W Pile podpisy zbierane są w trzech miejscach. I na tydzień przed zakończeniem akcji projekt poparło około 2600 osób. Z kolei w Turku, gdzie listy znajdują się m.in. w fitness klubie, zebrano już blisko 2 tys. podpisów. Do akcji włączyła się też wielkopolska Solidarność, która koordynuje zbieranie podpisów w Poznaniu.

- Wysyłamy je na bieżąco, więc trudno powiedzieć, ile zebraliśmy. Ale na pewno kilka tysięcy - mówi Izabela Lorenz, szefowa oświatowej Solidarności w Wielkopolsce. - Ustawę nowelizowano wiele razy, więc liczymy, że i teraz, dzięki argumentom rodziców, górę weźmie zdrowy rozsądek posłów.
Tyle że rozpatrzenie projektu w tej kadencji jest mało realne. A przeciwne posłaniu w 2012 r. sześciolatków do szkoły jest tylko PiS, które proponowało odłożenie tego do 2020 r. Inne partie czekają na sprawozdanie ministerstwa z przygotowania szkół.

- Jeśli okaże się, że szkoły nie będą przystosowane do bezpiecznego edukowania dzieci poprzez zabawę, to nie wykluczamy przesunięcia daty, np. o rok - mówi Krystyna Łybacka, posłanka SLD. - Ale program nauczania na pewno nie przerasta możliwości sześciolatków.

Wiek szkolny należy obniżyć, ale trzeba też zmienić system
Z Jolantą Tumach, pedagogiem i psychologiem, rozmawia Paulina Jęczmionka

Czy posyłanie sześciolatków do szkoły to dobry pomysł?
Obowiązkiem szkolnym mogą być objęte nawet trzylatki. Pomysł obniżenia wieku jest więc dobry i potrzebny, ale istnieje zasadniczy problem: czy szkoły są do tego przygotowane? I nie chodzi tylko o wyposażenie sal, ale przede wszystkim o metody nauczania. Polski system wymaga pod tym względem przebudowy.

Na czym ma ona polegać?
Należy dostosować etapy edukacji do etapów rozwoju mózgu i odpowiednio wykorzystać pierwsze lata życia, kiedy umysł jest najbardziej chłonny i dynamiczny. Trzeba systematycznej pracy metodą dostosowaną do możliwości percepcyjnych. Odpowiednio stymulowany mózg wytworzy wtedy ośrodek odpowiedzialny za czytanie, decydujący o przyszłym sukcesie szkolnym. Tak przygotowane dzieci radzą sobie w pierwszej klasie z fonologiczną metodą nauki czytania, nawet jeśli jeszcze nie całkiem do niej dojrzały. Lubią czytać i dzięki temu lepiej się uczą. Nauka powinna być dla nich radością i zabawą. Ale doświadczenia wielu dzieci są odmienne.

I są rodzice, którzy nie chcą, by dzieci tak wcześnie szły do szkoły.
Choć mam inne zdanie, rozumiem rodziców. Dzieci, przez nieodpowiedni system edukacji, zostały rzucone na głęboką wodę. Rodzice walczą z tym, jak potrafią. Ale wycofywanie się z obniżenia wieku szkolnego nie jest dobre. Teraz trzeba szybko dostosować system.

Czytaj także: Szkoły nadal czekają na kolejne sześciolatki

Czytaj także: Naukę rozpoczęło pół miliona młodych Wielkopolan

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski