Rok mistrzów i skandali, czyli 2015 w Poznaniu
STYCZEŃ:Inwazja obcych to jeden z najczęstszych motywów w filmach SF. Poznaniaków na początku roku nie zaatakowali jednak kosmici, ale ich własne śmieci. Konkretnie góry śmieci, które zalały miasto. Rewolucja polegająca na wymianie pojemników oraz firm, które miały odbierać odpady, okazała się najmniej udaną w historii, a odpowiedzialny za nią GOAP poniósł prawdziwą klęskę. Nawet w nieudanej rewolucji nie mogło zabraknąć gilotyny. Poleciała głowa Przemysława Gonery, dyrektora biura, który miał stracić kontakt z rzeczywistością (twierdził, że śmieci są odbierane terminowo). Na jego fotel nie tylko w przenośni wskoczył Bartosz Wieliński, wcześniej prezes Hipodromu Wola.
Tymczasem na placu Kolegiackim prezydent Jacek Jaśkowiak skończył kompletować swoją ekipę. Jako ostatnia dołączyła do niej Agnieszka Pachciarz, która z fotela zastępcy prezydenta miała kierować zdrowiem, polityką społeczną i polityką mieszkaniową.
Wcześniej Agnieszka Pachciarz była m.in. prezesem NFZ, instytucji, której dobro pacjenta leży tak bardzo na sercu, że odmawia pomocy nawet chorym dzieciom. To właśnie spotkało walczącego z nowotworem 6-letniego Aleksa, pacjenta poznańskiego szpitala im. Jonschera. Groziło mu przerwanie chemioterapii, bo potrzebne do niej leki przestały być refundowane. Nie zapłacił za nie ani szpital, ani NFZ. Zrobili to czytelnicy „Głosu”.