„Produkujemy poniżej kosztów, jeżeli to się zmieni, będziemy stróżami swoich gospodarstw” - snuli wizje swojego bankructwa.
Nieśli ze sobą ogromny transparent, na którego wymownym biało-czerwonym tle było napisane: - Taka polityka rujnuje rolnika!
Protest był bardzo głośny, ale - jak mówi policja - odbywał się w spokojnej atmosferze. Relację z niego przygotowywała telewizja Trwam, która dzień później nagrywała z rolnikami także program na żywo.
Ceny niskie jak nigdy
Rolnicy mają już dość ciągłych zapewnień o tym, że „za niedługo” będzie lepiej. W ostatnim czasie coraz więcej tracą i niebawem - jak mówili podczas akcji - nie pozostanie im nic innego jak ogłosić bankructwo i sprzedać rodzinne gospodarstwa.
W najgorszej sytuacji są hodowcy trzody chlewnej, którzy od dłuższego czasu narzekają na niskie ceny w skupie żywca. Od początku listopada jednak zaczęły one jeszcze drastyczniej spadać. Tak źle podobno jeszcze nie było.
- Obecnie ceny trzody są tak niskie, że już niższe być nie mogą. Wyszliśmy na ulice, po to żeby ludzie zauważyli wreszcie co dzieje się w polskim rolnictwie - mówił przed kamerami telewizji Trwam rolnik Andrzej Gryziński.
Jeden z organizatorów protestu Eugeniusz Koczorowski z Grupy Producentów Trzody Chlewnej twierdzi, że aktualna cena trzody (na żywo) wynosi średnio od 3,20 zł do 3,60 zł za kilogram. Dla porównania dodaje, że 2, 5 lata temu wynosiła ona 6 z ł.
- Od sześciu tygodni jesteśmy zdecydowanie poniżej kosztów produkcji. Rolnicy praktycznie dokładają do interesu i nic nie zarabiają, a przecież muszą się z czegoś utrzymywać i często spłacać jeszcze niemałe kredyty - tłumaczy Eugeniusz Koczorowski.
Według niego sytuacja jest naprawdę tragiczna i potrzeba szybkich rozwiązań. Rolnicy rozesłali już listy do posłów ze swoimi propozycjami. Na razie jednak odzew jest znikomy.
- Tylko Krzysztof Paszyk z PSL-u odpowiedział na list i nasze postulaty w formie interpelacji złożył do ministra rolnictwa - mówi Eugeniusz Koczorowski.
Tak upada gospodarka
Rolnicy domagają się ceny na poziomie co najmniej 4,50 zł za kilogram żywca. Uratowała by ona większość gospodarstw od klęski - zwłaszcza tych hodujących od 100 do 200 świń. - Hodowcom kończą się zapasy paszy, którą będą musieli kupić po droższej cenie, bo plony w tym roku nie były zbyt udane - dodaje organizator protestu.
Nawet największy hodowca trzody w naszym regionie Marek Oko boi się o swoją przyszłość. Mówi, że polskich rolników wypierają zagraniczne koncerny. - Polski rolnik tylko w 30 procentach zaopatruje nasz rynek w mięso, reszta pochodzi z importu. W taki sposób upada nasza gospodarka... - mówi.
Jeżeli sytuacja nie poprawi się, rolnicy grożą strajkiem w stolicy. Bez wahania stawiają wszystko na jedną kartę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?