- Firma zwodziła nas przez lata, tłumacząc się, że miała trudności z przekwalifikowaniem gruntu, podziałem i uzbrojeniem działek. Teraz jesteśmy stratni - tłumaczy Roman Jabłecki, jeden z poszkodowanych.
Przez kilka lat rolnicy wysyłali listy, dzwonili, jednak wciąż cierpliwie czekali, mając nadzieję, że nieruchomości w końcu zostaną podzielone i będą mogli zabiegać o swoją część.
Kilka rodzin rolników z gminy Mosina sprzedało swoją ziemię firmie handlowo-usługowej
- Umowa przedwstępna, którą zawarliśmy, przewidywała, że w ciągu dwóch lat kupimy od firmy trzy uzbrojone działki po 800 mkw. za tę samą cenę, za którą sprzedaliśmy naszą ojcowiznę. To miały być działki dla naszych dzieci. Wiedziałem o problemach z przekwalifikowaniem ziemi, dlatego sam też interweniowałem w gminie. Nam również zależało, by jak najszybciej te grunty przekwalifikować na budowlane - tłumaczy Roman Jabłecki. Jednak po upływie dwóch lat, nic w tej kwestii się nie zmieniło, ale firma wciąż obiecywała, że z umowy przedwstępnej na pewno się wywiąże.
Działki uzbrojono dopiero w 2008 roku. Wtedy też rolnicy jeszcze bardziej zaczęli naciskać na przedsiębiorstwo handlowo-usługowe przy pomocy prawników. W trakcie rozmów okazało się, że nie można było już nic zrobić. Umowa przedwstępna zawarta między firmą a rolnikami uległa przedawnieniu.
Ponadto prawnicy firmy handlowo-usługowej informowali rolników z Mosiny, że plan zagospodarowania przestrzennego uchwalony przez Urząd Miejski gminy Mosina dla tego terenu nie przewidywał podziału działek o powierzchni, która wcześniej była określona w umowach przedwstępnych. Dlatego też firma nie czuła się w jakikolwiek sposób zobowiązana wobec rolników, tłumacząc się, że wszystkie należności finansowe zostały w pełni uregulowane.
- Pisaliśmy do przedstawicieli firmy, że dopuszczamy inną formę uregulowania tego zobowiązania, ale ich prawnicy odpisali nam tylko, że żadnych zobowiązań wobec nas nie mają - opowiada Jabłecki.
Podobnie oszukany czuje się Jacek Kalarus, także rolnik mieszkający w gminie Mosina. On także zawarł umowę z przedsiębiorstwem handlowo-usługowym - tyle że trzy lata później.
- Już dłuższy czas zabiegałem w gminie o przekwalifikowanie swojej ziemi z rolnej na budowlaną, jednak zawsze mi odmawiano. Dlatego też, kiedy w 2000 roku usłyszałem, że inni rolnicy sprzedali swoje grunty firmie handlowo-usługowej, też się z nią skontaktowałem - tłumaczy Jacek Kalarus.
Umowa ta jednak różniła się trochę od tych, zawartych przez innych rolników.
- Zawarłem z przedstawicielem firmy umowę dżentelmeńską, z której wynikało, że sprzedam im swoje trzy hektary ziemi po 6 zł za metr kw., ale dostanę w ramach tego trzy działki uzbrojone - opowiada Jacek Karalus.
W trakcie negocjacji przedstawiciele firmy jednak cenę zmieniali (zamiast 6 zł do 3,5 zł za mkw.), przy jednoczesnym zapewnianiu rolnika, że obowiązuje ich kwota z umowy przedwstępnej.
- Nie miałem pojęcia, że nie dotrzymają przyrzeczonego słowa. Zostałem bez połowy pieniędzy i bez działek, które prawdopodobnie już zostały sprzedane innym ludziom - żali się Jacek Karalus.
Rolnicy z gminy Mosina łącznie swoje straty szacują na ok. 1 milion 700 tysięcy złotych. Zdecydowali zgłosić sprawę do prokuratury.
- Na razie jeszcze nie wiadomo, czy sprawa trafi do sądu. Prokuratura wciąż ją bada - komentuje szef Prokuratury Rejonowej Poznań Stare Miasto.
Przedsiębiorstwo handlowo-usługowe, które zawierało umowy z rolnikami, już nie istnieje. Jego przedstawiciele przedstawią swoje stanowisko w przyszłym tygodniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?