Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnicy sprzedali ojcowiznę za bezcen. Teraz czują się oszukani

Marta Danielewicz
Rolnicy z gminy Mosina zgłosili sprawę do poznańskiej prokuratury. Uważają, że przedstawiciele przedsiębiorstwa handlowo-usługowego celowo wykorzystali ich niewiedzę i ufność
Rolnicy z gminy Mosina zgłosili sprawę do poznańskiej prokuratury. Uważają, że przedstawiciele przedsiębiorstwa handlowo-usługowego celowo wykorzystali ich niewiedzę i ufność MRT
Czterech rolników z gminy Mosina w 2000 roku sprzedało swoją ziemię przedsiębiorstwu handlowo-usługowemu. W ramach negocjacji ustalili cenę 9,50 zł za metr kw. W sporządzonym wówczas akcie notarialnym zaznaczyli, że gdy działki zostaną już uzbrojone, odkupią ich część od przedsiębiorstwa za tę samą cenę. Pieniądze za sprzedaż ziemi dostali, jednak przyrzeczone działki do tej pory nie zostały im odsprzedane.

- Firma zwodziła nas przez lata, tłumacząc się, że miała trudności z przekwalifikowaniem gruntu, podziałem i uzbrojeniem działek. Teraz jesteśmy stratni - tłumaczy Roman Jabłecki, jeden z poszkodowanych.

Przez kilka lat rolnicy wysyłali listy, dzwonili, jednak wciąż cierpliwie czekali, mając nadzieję, że nieruchomości w końcu zostaną podzielone i będą mogli zabiegać o swoją część.

Kilka rodzin rolników z gminy Mosina sprzedało swoją ziemię firmie handlowo-usługowej

- Umowa przedwstępna, którą zawarliśmy, przewidywała, że w ciągu dwóch lat kupimy od firmy trzy uzbrojone działki po 800 mkw. za tę samą cenę, za którą sprzedaliśmy naszą ojcowiznę. To miały być działki dla naszych dzieci. Wiedziałem o problemach z przekwalifikowaniem ziemi, dlatego sam też interweniowałem w gminie. Nam również zależało, by jak najszybciej te grunty przekwalifikować na budowlane - tłumaczy Roman Jabłecki. Jednak po upływie dwóch lat, nic w tej kwestii się nie zmieniło, ale firma wciąż obiecywała, że z umowy przedwstępnej na pewno się wywiąże.

Działki uzbrojono dopiero w 2008 roku. Wtedy też rolnicy jeszcze bardziej zaczęli naciskać na przedsiębiorstwo handlowo-usługowe przy pomocy prawników. W trakcie rozmów okazało się, że nie można było już nic zrobić. Umowa przedwstępna zawarta między firmą a rolnikami uległa przedawnieniu.

Ponadto prawnicy firmy handlowo-usługowej informowali rolników z Mosiny, że plan zagospodarowania przestrzennego uchwalony przez Urząd Miejski gminy Mosina dla tego terenu nie przewidywał podziału działek o powierzchni, która wcześniej była określona w umowach przedwstępnych. Dlatego też firma nie czuła się w jakikolwiek sposób zobowiązana wobec rolników, tłumacząc się, że wszystkie należności finansowe zostały w pełni uregulowane.

- Pisaliśmy do przedstawicieli firmy, że dopuszczamy inną formę uregulowania tego zobowiązania, ale ich prawnicy odpisali nam tylko, że żadnych zobowiązań wobec nas nie mają - opowiada Jabłecki.

Podobnie oszukany czuje się Jacek Kalarus, także rolnik mieszkający w gminie Mosina. On także zawarł umowę z przedsiębiorstwem handlowo-usługowym - tyle że trzy lata później.

- Już dłuższy czas zabiegałem w gminie o przekwalifikowanie swojej ziemi z rolnej na budowlaną, jednak zawsze mi odmawiano. Dlatego też, kiedy w 2000 roku usłyszałem, że inni rolnicy sprzedali swoje grunty firmie handlowo-usługowej, też się z nią skontaktowałem - tłumaczy Jacek Kalarus.

Umowa ta jednak różniła się trochę od tych, zawartych przez innych rolników.

- Zawarłem z przedstawicielem firmy umowę dżentelmeńską, z której wynikało, że sprzedam im swoje trzy hektary ziemi po 6 zł za metr kw., ale dostanę w ramach tego trzy działki uzbrojone - opowiada Jacek Karalus.

W trakcie negocjacji przedstawiciele firmy jednak cenę zmieniali (zamiast 6 zł do 3,5 zł za mkw.), przy jednoczesnym zapewnianiu rolnika, że obowiązuje ich kwota z umowy przedwstępnej.

- Nie miałem pojęcia, że nie dotrzymają przyrzeczonego słowa. Zostałem bez połowy pieniędzy i bez działek, które prawdopodobnie już zostały sprzedane innym ludziom - żali się Jacek Karalus.

Rolnicy z gminy Mosina łącznie swoje straty szacują na ok. 1 milion 700 tysięcy złotych. Zdecydowali zgłosić sprawę do prokuratury.

- Na razie jeszcze nie wiadomo, czy sprawa trafi do sądu. Prokuratura wciąż ją bada - komentuje szef Prokuratury Rejonowej Poznań Stare Miasto.

Przedsiębiorstwo handlowo-usługowe, które zawierało umowy z rolnikami, już nie istnieje. Jego przedstawiciele przedstawią swoje stanowisko w przyszłym tygodniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski