Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolników zalewa woda i... krew, a rowu melioracyjnego nie ma

Monika Kaczyńska
Nie mam wątpliwości, że rów musi tam być - mówi M. Macedulski
Nie mam wątpliwości, że rów musi tam być - mówi M. Macedulski Waldemar Wylegalski
W 2005 roku gmina Krzykosy sprzedała niewielką działkę w Pięczkowie jednemu z okolicznych rolników. Ani na mapie geodezyjnej stanowiącej załącznik do aktu notarialnego, ani w samym akcie nie było zapisu świadczącego o tym, że przez sprzedany teren przebiega rów melioracyjny. Tyle że choć rowu nie było na papierze... istniał w naturze. Tak w każdym razie twierdzą rolnicy, których grunty - łącznie 179 haktarów - zalewa woda.

- Przeprowadzaliśmy rozprawę administracyjną - mówi Andrzej Janicki, wójt gminy Krzykosy. - Kilkunastu świadków twierdziło, że nie pamiętają, jakoby rów tam był.

Do maja na polach stoi woda. Według rolników winny jest zasypany rów melioracyjny

Rolnicy, którzy domagają się ponownego wykopania rowu, mają mapy, na których jest on zaznaczony. Do nich dotarł również rzeczoznawca w zakresie budownictwa wodnego inż. Mieczysław Macedulski.

- Na mapie z 1983 roku ten rów jest zaznaczony - wyjaśnia. - Także w terenie widać wyraźnie, że z jednej strony działki jest, później mamy przerwę, a za granicą tego obszaru rów biegnie dalej i stanowi główny odbiornik wód z tego obszaru.

Tej sprzeczności wójt nie potrafi wyjaśnić.
- Być może rów faktycznie przestał istnieć i dlatego zniknął z map?- zastanawia się. - Nie wiem, jaka jest przyczyna. Ale pamiętam, że te tereny zawsze były zalewane, nawet bardziej niż teraz.

Marek Nowak, jeden z rolników uprawiających te tereny, nie kryje oburzenia.
- Krew nas zalewa - mówi. - Jesteśmy rolnikami, żyjemy z uprawy ziemi. Od czasu, kiedy rowu nie ma, ponosimy potężne straty.

Rolnicy zwrócili się do Samorządowego Kolegium Od-woławczego, później także wnieśli sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Ten ostatni, nie rozstrzygając kwestii istnienia rowu, stwierdził, że jeśli zmieniły się stosunki wodne na działce, to gmina ma obowiązek doprowadzić do ich przywrócenia do stanu pierwotnego.

- Od wyroku minęły już prawie dwa lata i gmina nic nie zrobiła - twierdzi Nowak. - Ileż możemy czekać?
Zdaniem inżyniera Macedulskiego przywrócenie gruntów do poprzedniego stanu nie nastąpi automatycznie. Tym niemniej działania trzeba podjąć od razu.

- Ten grunt po tylu latach zalewania jest już zdegradowany. Rosną tam na przykład, charakterystyczne dla terenów podmokłych, turzyce - podkreśla.

Rolnicy z niepokojem myślą o kolejnych podtopieniach.

Wójt twierdzi, że nad sprawą pracuje. - Zmienił się właściciel działki, na pewno znajdziemy dobre rozwiązanie jeszcze przed wiosną - zapewnia.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski