Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Roman Giertych: Jeśli PiS wygra wybory, będę miał motyw, by wrócić

Paulina Jęczmionka
Roman Giertych.
Roman Giertych.
Roman Giertych mówi o swym powrocie do polityki i ocenia Platformę Obywatelską.

Roman Giertych powraca już nie tylko jako komentator świata polityki, ale i jako adwokat Platformy - uważają niektórzy. Stał się Pan adwokatem PO?
Roman Giertych
: Nie reprezentuję Platformy Obywatelskiej. Więcej - w wielu sprawach ostro, publicznie ją krytykuję.

Ale był Pan m.in. adwokatem ministra Radosława Sikorskiego, teraz - Sławomira Nowaka. Podobno, przynajmniej z tym pierwszym, łączy Pana przyjaźń.
Roman Giertych
: To, że mam różnych przyjaciół w różnych partiach nie oznacza, że jestem do nich zbliżony. Jestem adwokatem i różne osoby przychodzą do mnie po pomoc. Rzeczywiście, po kilku udanych sprawach prowadzonych dla ministra Sikorskiego czy Michała Tuska, rozeszła się fama o skuteczności mojej kancelarii. Stąd nowe osoby, które proszą o prowadzenie ich spraw. Ale to nie oznacza, że jestem związany z PO. Często ją krytykuję.

Ostatnio głównie w osobie Krystyny Szumilas, minister edukacji narodowej.
Roman Giertych
: Tak. Bo przetrzymywanie jej na stanowisku ministra jest bez sensu. Lepiej, żeby premier Tusk mianował moją paprotkę z gabinetu, w którym pracowałem jako szef MEN. Skuteczność byłaby podobna.

Jednak zdecydowanie częściej niż za czasów LPR jest Pan w swych komentarzach PO przychylny.
Roman Giertych
: Gdy działałem w polityce, Liga Polskich Rodzin była dla PO konkurencją. W 2004 roku w wyborach do Parlamentu Europejskiego byliśmy dwoma głównymi ugrupowaniami. Ale moje przekonania polityczne się nie zmieniły. Często krytykuję także PiS. Ale ostatnio częściej PO.

Czyli twierdzenia o liberalizacji Pana poglądów nie są uprawnione?
Roman Giertych
: Byłem gospodarczym liberałem, gdy jeszcze nie istniała PO. W 1993 roku startowałem z list UPR. Ale w sprawach wartości jestem konserwatystą. W związku z tym uważam np., że działania PO w odniesieniu do tzw. związków partnerskich to jakiś absurd wynikający z amoku salonowego, który czadzi bardziej niż mgła smoleńska.

Ale z częścią konserwatywnych polityków PO współpracuje Pan w think tanku.
Roman Giertych
: W Instytucie Myśli Politycznej jest wielu polityków, nie tylko z PO. Instytut to think tank, który ma myśleć, doradzać polityce, a nie - prowadzić działalność polityczną.

Powiedział Pan kiedyś, że wróci do tej działalności, jeśli Jarosław Kaczyński znów dojdzie do władzy. I teraz prognozuje Pan, że PiS wygra wybory.
Roman Giertych
: Gdyby się okazało, że Kaczyński wraca do władzy to, moim zdaniem, każdy obywatel powinien zabrać się do działań zmierzających do odebrania mu tej władzy. Bo to będzie wielkie nieszczęście dla Polski. Zwłaszcza, jeśli wrócą metody rządzenia z lat 2006 i 2007.

Dlaczego przewiduje Pan, że PiS wygra wybory, a PO przegra?
Roman Giertych
: Bo Platforma to ciamciaramcia. Przegra, bo nie ma spójnej polityki medialnej, podejmuje tematy, które obchodzą promil społeczeństwa, jak np. związki partnerskie i nie potrafi sprzedać swoich sukcesów, których jest całkiem sporo, np. w polityce zagranicznej. Na niekorzyść PO działają też naturalne procesy, czyli tzw. znudzenie społeczeństwa tą samą od kilku lat władzą.

Czyli PiS wygra, a Roman Giertych powróci?
Roman Giertych
: Obawiam się, że PiS wygra, ale czy tak będzie na pewno - nie wiem. Jeśli wygra, będę miał motyw, żeby wrócić. Ale i to nie oznacza, że wrócę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski