Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Roman Klamycki zniesławiony przez działacza Nowoczesnej?

Norbert Kowalski
Norbert Kowalski
Tropiciel afer w Poznaniu Roman Klamycki został zniesławiony przez Pawła Adamowa, działacza wielkopolskiego Nowoczesnej? Sprawa trafiła do sądu a Roman Klamycki domaga się 100 tys. zł i przeprosin.

„Klamycki największy SB-ek i sługus komunistów w akcji. Kto mu się dobierze do d...” – taki komentarz pod jednym z zeszłorocznych tekstów na stronie internetowej „Głosu Wielkopolskiego” zamieścił Paweł Adamów (zgodził się na podawanie nazwiska), członek zarządu wielkopolskiej Nowoczesnej. Sam Roman Klamycki, znany jako tropiciel poznański afer, poczuł się tak urażony, że oskarżył działacza Nowoczesnej o zniesławienie. W czwartek w sądzie odbyła się pierwsza rozprawa.

Roman Klamycki domaga się od Pawła Adamowa nawiązki w wysokości 100 tys. zł oraz opublikowania przeprosin w „Głosie Wielkopolskim”. – Oskarżony podważył moją wiarygodność, która jest niezbędna w prowadzonej przeze mnie działalności gospodarczej – przekonywał Roman Klamycki, podkreślając, że prowadzi działalność związaną z windykacją a różne osoby często przekazują mu poufne informacje.

– Miałem szerokie kontakty, a teraz muszę się tłumaczyć, że jestem wielbłądem. Słyszę pytania od ludzi jak było w SB i czy obcięli mi już emeryturę – opowiadał Roman Klamycki, który był też dopytywany przez sędzię i pełnomocnika Pawła Adamowa o to, jak wysokie są jego straty pieniężne spowodowane negatywnym komentarzem.

Zobacz też: Akcja Znicz w Poznaniu. Jak będzie przebiegać?

– Straty na dziś są nie do oszacowania, bo podważenie przez oskarżonego zaufania do mojej osoby odpycha ode mnie przyszłych kontrahentów – odpowiadał Roman Klamycki, który jednocześnie podkreślał, że działa „na rzecz miasta i państwa”.
I dodawał: – Oskarżony ma aspiracje polityczne i nie chciałbym, aby taka osoba się dostała do parlamentu i stanowiła prawo. Człowiek, który na początku swojej drogi wchodzi z konflikt z prawem, nie gwarantuje, że będzie wykonywał swoje obowiązki uczciwie. Chcę też, żeby każdy hejter zastanowił się najpierw sto razy zanim napisze cokolwiek obraźliwego w internecie.

Sam Paweł Adamów przyznał się do wpisania komentarza, przeprosił w sądzie za swoje zachowanie i zapewniał, że chce za nie ponieść odpowiedzialność. Na początku procesu złożył jednak wniosek o warunkowe umorzenie postępowania.

– Wpis był dokonany w bardzo wielkich emocjach. To było spowodowane wielokrotną i niesprawiedliwą krytyką urzędników miejskich przez Romana Klamyckiego. Pan Klamycki krytykował moich szefów, a tym samym mnie (sam Paweł Adamów był w przeszłości urzędnikiem – dod. red.). Oskarżał nas o rzeczy, których nie zrobiłem, co godziło w mój wizerunek jako urzędnika – mówił Paweł Adamów.

I dodawał: – Pisząc ten komentarz opierałem się na informacjach, które znalazłem w internecie, gdzie pojawiały się przypuszczenia, że Roman Klamycki mógł mieć powiązania ze służbami z okresu PRL. To jednak nie umniejsza mojej winy. Nie powinienem tego napisać, za bo przepraszam.

Paweł Adamów zapewniał także, że w przyszłości podobna sytuacja się nie powtórzy. – To miało charakter incydentalny a ewentualne skazanie przekreśli moją dotychczasową karierę zawodową – mówił działacz Nowoczesnej.

Jednocześnie prosił o wymierzenie kary nawiązki w wysokości 3 tys. zł. – Nie jestem w stanie zapłacić tak dużej kwoty, jakiej żąda Roman Klamycki. Nie dysponują takimi pieniędzmi – zapewniał Paweł Adamów.

Wyrok w tej sprawie i ewentualna decyzja o warunkowym umorzeniu zostaną ogłoszone 6 listopada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski