Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Romskie dzieci żebrzą w centrach handlowych i na ulicy. Jak reagować? Policja nie rozwiąże problemu

Alicja Durka
Alicja Durka
Ani dawanie pieniędzy, ani zgłaszanie sprawy na policję nie są efektywnym sposobem pomocy dla osób żebrzących. Najlepszą metodą zaś jest skierowanie potrzebujących do odpowiednich organizacji. Wymaga to jednak czasu i zaangażowania. Potwierdza to zarówno policja w oficjalnych komunikatach, jak i osoby czynnie pomagające osobom ze społeczności romskich.
Ani dawanie pieniędzy, ani zgłaszanie sprawy na policję nie są efektywnym sposobem pomocy dla osób żebrzących. Najlepszą metodą zaś jest skierowanie potrzebujących do odpowiednich organizacji. Wymaga to jednak czasu i zaangażowania. Potwierdza to zarówno policja w oficjalnych komunikatach, jak i osoby czynnie pomagające osobom ze społeczności romskich. Piotr Łuczak
Poznaniacy donoszą, że na ulicach i w centrach handlowych pojawiają się osoby pochodzenia romskiego, które proszą o pieniądze. Często są to dzieci, bywa także, że bez rodziców. W wielu osobach budzi się więc pytanie, co w takiej sytuacji można zrobić. Romowie proszący o pieniądze pojawiają się zazwyczaj w dużych skupiskach ludzi, m.in. w centrach handlowych czy na ul. Półwiejskiej. Dzieci budzą litość, więc przechodnie chętniej dzielą się pieniędzmi. Niektórzy, widząc kilkulatka z wyciągniętą po pieniądze ręką, chcą działać. Dzwonią więc na policję lub straż miejską. To jednak nie działa.

Dzieci romskie proszą o pieniądze. Co na to polskie prawo?

Prawo mówi jasno, że osoba, która ma środki do egzystencji lub jest zdolna do pracy, a żebrze w miejscu publicznym, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 zł lub karze nagany.

Inaczej zaś sprawa wygląda w przypadku żebractwa osób niepełnoletnich. Jeśli ktoś skłania do żebrania małoletniego, osobę bezradną albo pozostającą w stosunku zależności od niego lub oddaną pod jego opiekę, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

Czytaj też: Czasem kromka chleba może odmienić życie. W Poznaniu powstanie okno życia i centrum pomocy osobom ubogim

Ani dawanie pieniędzy, ani zgłaszanie sprawy na policję nie są efektywnym sposobem pomocy dla osób żebrzących. Najlepszą metodą zaś jest skierowanie potrzebujących do odpowiednich organizacji. Wymaga to jednak czasu i zaangażowania. Potwierdza to zarówno policja w oficjalnych komunikatach, jak i osoby czynnie pomagające osobom ze społeczności romskich.

Czy da się pomóc Romom w Polsce?

- Najlepsze jest po ludzku zapoznanie się z rodziną i pytanie, dlaczego są na ulicy. Oni najczęściej spotykają się z przepędzaniem i budowaniem określonych pozycji. Romowie muszą wciąż przed czymś uciekać. Żebractwo jest strategią przetrwania, nie elementem kultury. Co wniesie, że ktoś zadzwoni po policję? Oni po prostu uciekną, zmienią miejsce, będą się czuć zagrożeni. To jest zamiatanie tematu pod dywan, czyszczenie miasta, żeby nie było ich widać

- mówi socjolożka Katarzyna Czarnota.

Podpowiada także, że można skontaktować się ze stowarzyszeniem Rezerwat, które prowadzi m.in. zajęcia dla dzieci z koczowiska lub z MOPR-em. W tych miejscach pracują ludzie, którzy znają specyfikę pracy z Romami. Należy tu jednak podkreślić, że Romowie są grupą bardzo zróżnicowaną ze względu na status ekonomiczny, język i religię. Dlatego nie ma jednego rozwiązania czy sposobu na włączenie Romów i ich dzieci do tkanki społecznej.

W Poznaniu udało się wprowadzić kilkadziesięcioro dzieci romskich do polskich szkół. W mieście jest jednak tylko dwóch wyszkolonych pracowników socjalnych. To zdecydowanie za mało, żeby pracować z grupą zmagającą się z problemem analfabetyzmu, bezdomności (także w kraju pochodzenia), która przez wiele lat miała ograniczony dostęp do szkół, a co za tym idzie do wykształcenia i późniejszej pracy.

- Nie ma szybkich rozwiązań i łatwych odpowiedzi, bo wszelkie pytania w tym zakresie są skomplikowane. Większość z nas, przechodząc obok takich osób myśli, że to jest kultura romska, dziecko jest wykorzystywane i jest to wina rodzica, że tak się dzieje, więc należy ich zdyscyplinować. Trzeba sobie jednak zadać pytanie, jaki jest cel naszych działań. Czy chcemy lepiej się poczuć i nie mieć wyrzutów sumienia, bo nie będziemy ich widzieć, a te dzieci nadal będą żyć w biedzie, czy faktycznie chcemy coś zmienić i mimo pośpiechu, później zainteresować się tą sytuacją. Warto sprawdzić, co mają do powiedzenia organizacje, które zajmują się tym profesjonalnie

- podsumowuje Czarnota.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

W tych gminach w Polsce mieszka się najlepiej! Poznaliśmy zwycięzców  rankingu „Gmina Dobra do Życia”. Wśród pierwszej piętnastki nie zabrakło gminy z Wielkopolski.Gdzie żyje się najlepiej? Zobacz liderów rankingu --->Zobacz też: Oto 15 wielkopolskich gmin, w których mieszka się najlepiej. Zobacz ranking „Gmina Dobra do Życia”

15 gmin w Polsce, w których żyje się najlepiej. Wielkopolani...

Obserwuj nas także na Google News

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski