Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rowerzyści: Na jezdni jest niebezpiecznie. Piesi: A dokąd my mamy uciec? [ZDJĘCIA]

SAGA
Coraz więcej poznańskich rowerzystów musi zapłacić mandaty za jazdę po chodniku.
Coraz więcej poznańskich rowerzystów musi zapłacić mandaty za jazdę po chodniku. Paweł Miecznik
Od piątku policjanci drogówki wręczają mandaty rowerzystom, którzy zapominają, że na chodnikach to pieszy ma pierwszeństwo. Piesi chwalą akcję, ale rowerzyści mówią o „łapankach”.

Idziesz chodnikiem, zamierzasz wejść do sklepu, a wtedy o milimetry mija cię wyjeżdżający zza twoich pleców rowerzysta. Albo: Słyszysz dzwonek za plecami, odwracasz się, żeby sprawdzić, w którą stronę zejść, aby ustąpić miejsca, a wtedy wpada na ciebie rowerzysta. Bo zamiast ostrzegać z daleka, dzwoni tuż za twoimi plecami, abyś zszedł mu z drogi, chociaż to pieszy, a nie rowerzysta ma prawo być na chodniku. Te dwa scenariusze od lat najczęściej powtarzają się wśród narzekań pieszych na rowerzystów. Teraz zainteresowała się nimi także drogówka.

Okolice skrzyżowania Bukowska-Szylinga - Kraszewskiego. Dąbrowskiego. Plac Cyryla Ratajskiego, Św. Marcin. Kościelna. Patrole drogówki od kilku dni łapią tam rowerzystów.

– Jazda po chodniku i wjeżdżanie na przejścia dla pieszych. To najczęstsze wykroczenia, za które wypisujemy mandaty – mówi Józef Klimczewski, szef poznańskiej drogówki. – Od piątku ukaraliśmy około 100 osób, kilka-kilkanaście odmówiło przyjęcia mandatu. Ich sprawy skierujemy do sądu.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ:
Policja atakuje rowerzystów. Co z pieszymi?

Początkowo nie chciał przyjąć mandatu także mężczyzna, który został zatrzymany na chodniku koło skrzyżowania ulic Bukowskiej i Przybyszewskiego. Próbował przekonać patrol, że jedzie po chodniku z powodu bardzo silnego wiatru. Powoływał się na przepisy, które pozwalają na jazdę chodnikiem podczas złych warunków atmosferycznych. Zmienił zdanie, gdy usłyszał, że sytuację będzie musiał ocenić sąd. Przyjął mandat.

Bo przepisy wskazują jasno: Rowerzysta może jechać po chodniku, gdy opiekuje się osobą w wieku do 10 lat (która także kieruje rowerem); gdy warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (czyli gdy pada gęsty deszcz lub śnieg, wieje mocny wiatr, jest gęsta mgła lub gołoledź) albo kiedy szerokość chodnika wzdłuż drogi, na której dozwolona jest prędkość powyżej 50 km/h, wynosi 2 metry, a obok nie ma drogi rowerowej. Na chodnikach, czy drogach pieszo-rowerowych pierwszeństwo zawsze ma pieszy.

– Nie wyganiajcie nas na pirackie jezdnie, to prawdopodobna śmierć lub kalectwo - skomentował na www.gloswielkopolski pl jeden z naszych internautów. A Gość dodawał: – Wolę dostać mandat niż modlić się przed wyjazdem z domu żeby tylko jakiś palant na drodze mnie nie zabił.

– Też tak mówiłem, ale jednak zjeżdżam na ulice. Jazda po chodniku staje się zbyt droga. Od piątku to już mój czwarty mandat – mówił wczoraj policjantom młody mężczyzna.

O „rowerowej akcji” policji od razu zrobiło się głośno w całym Poznaniu. Ale nie tylko policja zajmuje się rowerzystami.

– Od początku roku strażnicy interweniowali ponad 330 razy wobec rowerzystów jeżdżących niezgodnie z przepisami. Najczęściej popełniane wykroczenia to przejeżdżanie przez przejście dla pieszych, przez skrzyżowanie na czerwonym świetle, jazda po chodniku – wylicza Przemysław Piwecki ze straży miejskiej w Poznaniu.

– Od września w mieście jest większy ruch. Jeszcze gorzej będzie w październiku, gdy przyjadą studenci. Dlatego napięcie między uczestnikami ruchu rośnie – mówi Kamila Sapikowska z Poznańskiej Masy Krytycznej. I przyznaje: – Z dużym niepokojem obserwuję ostatnio, że coraz więcej rowerzystów jeździ po chodnikach. Tłumaczą, że boją się jeździć ulicami. Rozumiem strach o własne bezpieczeństwo, obawę, że przewracając się na nierównej nawierzchni ktoś wpadnie pod samochód, sama też widzę niedogodności, jak dziury w jezdniach, czy studzienki, po których czasem trudno przejechać. Ale rowerzyści często też wybierają chodnik tylko z własnej wygody – Kamila Sapikowska policyjną akcję komentuje krótko: – Przepisy są po to, żeby je respektować.

– To naganne, że część rowerzystów łamie przepisy – w podobnym tonie wypowiada się Adam Beim z Sekcji Rowerzystów Miejskich. – W Poznaniu jest ponad 120 kilometrów dróg rowerowych, ale niektóre trasy kończą się w najmniej spodziewanych momentach. Tempo budowy kolejnych również pozostawia wiele do życzenia. Część rowerzystów zjeżdża więc na ulice, część na chodniki. To problem, który istnieje od dość dawna.

I zapewne dlatego, że problem istnieje od dawna, tak wielu poznaniaków popiera działania drogówki.

– Dobrze robią, bo rowerzyści uważają, że nawet chodniki należą do nich i piesi mają im z drogi ustępować na dzwonek albo wołanie typu: Przesuń się, bo chcę przejechać – skomentował na naszym forum internauta Ja. Kolejny dodawał: – Każdy ma swoje miejsce a chodnik jest dla pieszych!

– Kontrole rowerzystów będą kontynuowane. Podobnie, będziemy zwracać uwagę na pieszych, którzy chodzą po ścieżkach rowerowych – mówi Józef Klimczewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski