Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Róża" - recenzja

Jacek Sobczyński
MONOLITH
Dlaczego najnowszy film reżysera "Domu złego" to prawdopodobnie najlepsza polska premiera roku.

CZYTAJ TEŻ:
Róża - kobieta z Mazur

Naprawdę trudno wymazać z pamięci pierwszą scenę, nawet, jeśli bardzo się tego chce. "Róża" zaczyna się od jednego z najbardziej makabrycznych gwałtów, jakie kiedykolwiek pokazało widzowi polskie kino. Ale to wydarzenie determinujące resztę filmu. Filmu, który prawdopodobnie jest najlepszą rodzimą premierą 2012 roku.

Gwałcona kobieta okazuje się żoną akowca Tadeusza, który ledwie żywy patrzy na wszystko półprzytomnymi oczyma. Za chwilę hitlerowcy zastrzelą okrutnie wymęczoną kobietę, a udającemu trupa Tadeuszowi udaje się przeżyć. Można zapytać: przeżyć, ale po co? Mężczyzna ma jednak jeszcze jeden cel. Chce odnaleźć wdowę po niemieckim żołnierzu, którego śmierci był świadkiem.
Udaje się na oszołomione powojenną wolnością Mazury.

W międzyczasie skończyła się bowiem II wojna światowa i zaczął ciężki czas dla mieszkających na Ziemiach Odzyskanych Mazurów. Komunistyczne władze chcą wysiedlić ich, bo są zbyt niemieccy. A tytułowa Róża, kobieta, której szukał Tadeusz, cierpi jeszcze bardziej. Okoliczni Polacy mają jej za złe nadmierne bratanie się podczas wojny z Rosjanami. Za sprawą licznych ataków i gwałtów obie strony chcą wykurzyć ją precz.

Wojciech Smarzowski uwielbia rozbijać sztuczne pomniki polskości i świdrować w pozostających po nich paskudnych dziurach. Jego "Wesele" zdzierało wyjściową tapetę z twarzy współczesnych, małomiasteczkowych dorobkiewiczów. "Dom zły" to reportaż z piekła stanu wojennego, który solidarnościowym zrywom przeciwstawiał obraz zżeranej rakiem korupcji i alkoholizmu rzeczywistości ówczesnej polskiej prowincji.

W "Róży" Smarzowski cofa się jeszcze dalej, sytuując akcję filmu latem 1945 roku. Przypomina się arkadyjski obraz zabużańskich ziem z tego samego okresu, który w kultowych "Samych swoich" nakreślił Sylwester Chęciński. Ale tu nie ma miejsca na dowcipy. Sielankowe Mazury zaludniają ludzkie zombie, przepełnione agresją skierowaną w stronę odmieńców. Notorycznie katowana przez tubylców Róża jest na skraju wyczerpania. Dopóki w jej życiu nie pojawi się ktoś, kto ją obroni, kobieta będzie musiała znosić dalsze upokorzenia.

Tadeusz jest postacią niczym z westernu. Sam przeciw wszystkim, chmurny, tajemniczy. Rzucający się w wir walki, by obronić uciskaną wdowę. Westernową konwencję unurzał jednak Smarzowski w swoim ulubionym, fatalistycznym sosie. Dla bohaterów nie ma nadziei na lepszą przyszłość, jeśli Tadeusz na otaczające go zło nie odpowie jeszcze większym złem. Gdy trzeba pomóc rozminować pole, zachowuje się niczym romantyczny twardziel, ale w konfrontacji z uzbrojonym oprawcą w mężczyźnie rodzi się okrutna bestia.

Grający go Marcin Dorociński wiarygodnie zmienia oblicza, nie pozbywając się jednak maski człowieka ciężko pokiereszowanego przez los. I tu wracamy do przerażającego gwałtu z pierwszej sceny "Róży". Tadeusz ma go wciąż przed oczyma i wie, że nic gorszego już go w życiu nie spotka. Śmierć żony mimowolnie nałożyła mu psychiczny pancerz, którego nikt nie jest w stanie zniszczyć. Można co najwyżej zabić jego właściciela.

"Róża" rozlicza się z polską historią w efektownym stylu. Sama realizacja filmu (szczególne oklaski należą się młodziutkiemu autorowi wysmakowanych zdjęć Piotrowi Sobocińskiemu juniorowi) jest kapitalna. Smarzowski i autor scenariusza Michał Szczerbic trzymają widza w napięciu do ostatnich sekund, a minimalistyczna ścieżka dźwiękowa Mikołaja Trzaski nadaje "Róży" typowej dla produkcji Smarzowskiego dusznej atmosfery. Tak typowej, jak będące już znakiem rozpoznawczym reżysera ostatnie ujęcie, portretujące panoramę miejsca akcji jego każdego filmu z lotu ptaka. Tu widzimy pyszne, mazurskie pola. Ale gleby są obficie zroszone krwią.

PASAŻ KULTURY

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski