Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Pawłem Wojtalą. Prezes Wielkopolskiego ZPN o Lechu i Warcie, a także o szkoleniu, trenerach, klubach i kadrach regionów

Radosław Patroniak
Radosław Patroniak
Paweł Wojtala uważa, że Lech po sezonie mistrzowskim musi się liczyć z rozbudzonymi oczekiwaniami kibiców
Paweł Wojtala uważa, że Lech po sezonie mistrzowskim musi się liczyć z rozbudzonymi oczekiwaniami kibiców Łukasz Gdak/Adam Jastrzębowski
Rozmowa z Pawłem Wojtalą, prezesem Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej.

Zacznę tak nietypowo, bo od pytania, czy Wielkopolska to jednolity obszar kibicowski. Czasami, ku mojemu zaskoczeniu, działacze z obrzeży regionu przekonują mnie, że u nich kibicuje się nie tylko Lechowi. Czy podczas swoich wędrówek spotkał się Pan z takim zjawiskiem?

Spotkałem, zwłaszcza w Kaliszu i Pile, gdzie fani innych klubów niż Kolejorz nie należą do rzadkości. W jednym regionie można spotkać kibiców Widzewa, w drugim Pogoni czy Legii. Czasami te sympatie rodzą animozje nawet w niższych klasach, ale nie jest to powód do kłótni, bo przecież tym ważniejszym łącznikiem jest dla nich wspieranie miejscowej drużyny.

Czytaj też:

Jaka jest główna różnica – poza poziomem sportowym – między tym „wielkim” futbolem a lokalną piłką?

Ta „mała” piłka to przede wszystkim pasja połączona z pracą organiczną. Nie mówię, że nie ma ich na najwyższym szczeblu, ale to zupełnie inny wymiar. W małych ośrodkach to podstawa funkcjonowania, tu piłka opiera się na radości z gry i nauce futbolu wśród najmłodszych, a przecież w wielu tych klubach wychowali się i wychowują przyszli reprezentanci. Piłki amatorskiej nie byłoby też bez wsparcia samorządów i prywatnego biznesu. Dzięki nim w wielu miejscach drużyny wciąż istnieją i są spoiwem lokalnej społeczności.

Jak zatem rozwijają się rozgrywki w Wielkopolsce w stosunku do innych regionów i czy mają one swoją specyfikę?

Zacznę od końca, czyli od specyfiki. Zwłaszcza na tle sąsiednich województw Wielkopolska charakteryzuje się dużą powierzchnią, a co za tym idzie, odległości, jakie trzeba pokonywać w ARTBUD IV lidze czy RED BOX V lidze potrafią być naprawdę spore. Różnimy się też liczbą klubów. Na takim Podlasiu jest ich niespełna 100, w naszym Związku zarejestrowanych jest zaś ponad 560 podmiotów. Te dysproporcje sprawiają, że funkcjonowanie w aspekcie prowadzenia lig może skupiać się na zupełnie innych aspektach. Jeśli zaś mowa o organizacji, to na pewno możemy pochwalić się naszą „poznańską solidnością”. Stworzony przez nas kilka lat temu nowy system z jedną silną IV ligą i dodatkowym poziomem V ligi dziś jest wzorcem, który wykorzystują na Mazowszu czy w Małopolsce. To potwierdza, że działamy sprawnie i skutecznie. Przy tym wszystkim trzeba jednak pamiętać, że to nie te różnice są problemem polskiej piłki, tylko wciąż zbyt mała powszechność futbolu, w porównaniu do innych krajów w Europie. Myślę, że najgorzej statystycznie wyglądamy ze szkoleniem do 11. roku życia.

Przy ostatniej rozmowie podkreślał Pan, że wciąż widzi dużą przestrzeń do pracy nad szkoleniem młodzieży. Minęło pół roku i…?

Mamy świetnie rozwijający się projekt Kadr Regionów. Rozpoczęliśmy od kadr powiatowych, po ewaluacji dopracowaliśmy założenia organizacyjne i aspekty merytoryczne. Dzięki temu w Wielkopolsce powstało 8 kadr chłopców i 4 dziewcząt, które spotykają się co tydzień na regularnych treningach. Najbardziej utalentowani otrzymują od nas dodatkową jednostkę zajęć na najwyższym poziomie, co napędza ich rozwój. Program został dopracowany w szczegółach, co docenił nie tylko PZPN, ale też Ministerstwo Sportu i Turystyki. Dzięki ich wsparciu możemy działać w maksymalnym zakresie.

Jak sprawy mają się natomiast z wielkopolskimi sędziami, których od wielu lat brakuje na najwyższych szczeblach rozgrywek. W Ekstraklasie próżno szukać naszego przedstawiciela, a w I lidze czasami przewija się tylko nazwisko Piotra Idzika. Afera korupcyjna odżyła ostatnio w mediach, ale przecież tak naprawdę upłynęło od niej tak dużo czasu, że już dawno powinniśmy wyjść z ogólnopolskiej zapaści?

Pamiętajmy o asystencie szczebla międzynarodowego Adamie Kupsiku i naszych paniach – Michalinie Diakow i Katarzynie Lisieckiej-Sęk. Brakuje nam tego najważniejszego, arbitra głównego, ale też mamy się tu kim chwalić. Cały problem „sędziowski” jest bardziej złożony i nie dotyczy wyłącznie niechlubnej przeszłości. Wciąż musimy pracować oddolnie nad podstawami i napływem świeżej krwi. Na kursie sędziowskim bijemy rekordy frekwencji, co roku około 150 osób chce rozpocząć swoją przygodę. Cóż z tego jednak, skoro po kilku latach na placu boju pozostaje z takiej grupy 20-25 osób. Zniechęca ich przede wszystkim atmosfera, w której muszą działać. Kibice nie mają złych intencji, ale czasami mają wygórowane oczekiwania, co do poziomu sędziowania. Oglądają mecz na poziomie VII czy VIII ligi, a chcieliby zobaczyć arbitra tak kompetentnego i bezbłędnego jak Szymon Marciniak. Dlatego młodzi arbitrzy nie wytrzymują czasami tej presji i rezygnują z awansów szczebel po szczeblu, zwłaszcza w sytuacji, kiedy perspektywa zrobienia spektakularnej kariery jest dość odległa. Szukamy rozwiązań, by ci najlepiej rokujący mogli dostawać większe wsparcie, ale na efekty tych działań jeszcze trzeba poczekać.

Czym zatem Wielkopolski ZPN może się jeszcze pochwalić, co jest Pana zdaniem jego najmocniejszą stroną?

O organizacji rozgrywek i Kadrach Regionów już powiedzieliśmy, podkreślić trzeba też najwyższy poziom merytoryczny naszych kursów trenerskich. To, jak prowadzimy sprawy szkoleniowe sprawia, że rodzice chcą, by ich dzieci miały możliwość doświadczyć tego spojrzenia bez względu na ich poziom. Dla tej młodzieży ostatnio przeprowadziliśmy pierwszy otwarty obóz letni. Wiem, że jego uczestnicy wrócili do domu z dobrymi wrażeniami, więc w przyszłości będziemy tę inicjatywę kontynuować, dając dodatkowe możliwości poza treningami w klubach.

Czytaj też:

Związek swoją pozycję systematycznie budował, a jak jest z klubami? Nie ma w naszym regionie szybko pnących się do góry klubów, jak na przykład Wieczysta Kraków, bardziej stawia się na stabilizację i pracę organiczną. Zgadza się Pan z tą opinią?

Dużo jest w tym prawdy, bo rzeczywiście nowe kluby zaczynają od PROTON Klasy B i nie wybierają drogi na skróty, pędząc co roku coraz wyżej, spokojnie budują fundamenty swoich działań. Tak samo zresztą jest trochę z piłką kobiecą, bo mimo rozwoju wielu nowych ośrodków, siłą wiodącą wciąż pozostaje Medyk Konin, który był pionierem w promocji żeńskiego futbolu w naszym kraju. Stabilizacja jest widoczna chociażby w rozgrywkach ARTBUD IV ligi, w których najwięcej do powiedzenia miały kluby z przeszłością III-ligową, a więc Unia Swarzędz, Kotwica Kórnik i Nielba Wągrowiec. Nie ma „hucznych” projektów, ale każdy rozwija się na swoją miarę i jako region piłkarsko dobrze na tym wychodzimy.

Steruje Pan wielkopolską piłką już sześć lat. Z perspektywy czasu nie do końca chyba miał Pan świadomość tego, co go czeka?

Od początku miałem wizję funkcjonowania związku i grono zaufanych, kompetentnych osób. Wiedziałem, że musi być on przyjazny wobec klubów i nastawiony na spełnianie życzeń i potrzeb środowiska. Nie do końca natomiast miałem świadomość, że ponad 500 klubów, to ponad 500 diametralnie różnych problemów. To, czego jednak przede wszystkim nie znałem, to wielu ciekawych miejsc, obiektów i ludzi, którzy są siłą środowiska. Staram się osobiście pojawiać na ważnych spotkaniach dla naszej klubowej piłki, ostatnio byłem choćby na jubileuszu 100-lecia Sparty Oborniki. Jeśli sam nie mogę w jakimś wydarzeniu uczestniczyć, to zawsze mogę liczyć na swoich pełnomocników w strefach. Za każdym razem doświadczam, że dla wielu z nas piłka to istota życia, nawet jak mówimy, że są od niej sprawy ważniejsze...

Na koniec wróćmy do wielkiej piłki. Jakie są przedsezonowe prognozy szefa wielkopolskiej piłki wobec Lecha i Warty Poznań?

Pewne jest, że Lech po sezonie mistrzowskim musi się liczyć z rozbudzonymi oczekiwaniami kibiców i to zarówno w europejskich pucharach, jak i na krajowym podwórku. Szansa na przejście Karabachu Agdam w eliminacjach Ligi Mistrzów po pierwszym meczu powiększyła się, ale jest jeszcze rewanż i kolejna ewentualna przeszkoda, czyli mistrz Szwajcarii. Wierzę w Kolejorza, ale też jestem realistą i wiem, że polskie zespoły muszą mozolnie odbudowywać swoją pozycję w Europie. W tej chwili już nawet w I rundzie eliminacji Ligi Mistrzów nie zawsze jesteśmy faworytem.

Co do Warty, to myślę, że czeka ją kolejny trudny sezon. W takim przekonaniu ugruntowała mnie niedawna wypowiedź trenera Dawida Szulczka, który apelował o transfery i sugerował, że ma mniej jakości piłkarskiej na treningach niż w poprzednim sezonie. Oczywiście Zieloni mogą jeszcze przeprowadzić transfery i wrócić do stylu „swojskiej bandy”, co wzbudza w Wielkopolsce powszechną sympatię, ale pojawiają się też zagrożenia, których nie można lekceważyć. Poszukiwanie inwestora to nie jest na pewno sygnał, który napawa optymizmem.

Nie wszystkie kluby występujące w PKO Ekstraklasie z rozmachem uczestniczą w letnim oknie transferowym. Aktywny jest Śląsk Wrocław, a ostatnio także Lech Poznań i Legia Warszawa. Na drugim biegunie znajduje się Pogoń Szczecin. Sprawdź wszystkie potwierdzone transfery Ekstraklasie! Stan na 8 lipca 2022.

PKO Ekstraklasa. Wszystkie TRANSFERY klubów z Ekstraklasy. K...

Głos Wielkopolski był patronem medialnym plebiscytu na Złotą jedenastkę 100-lecia Lecha Poznań. Postanowiliśmy, że jako redakcja sami też wybierzemy naszą najlepszą "11" Kolejorza. Oczywiście, tak jak kibice mieliśmy trudny wybór, bo na każdej pozycji w swojej bogatej historii Lech Poznań miał wspaniałych zawodników, reprezentantów Polski, zasłużonych dla klubu piłkarzy. Problem zaczął się już od pozycji bramkarza. Jak porównać golkiperów z różnych epok i wskazać tego najlepszego? Każdy z redakcyjnych kolegów miał swoje sympatie, różnica wieku też robiła swoje, bo najmłodsi, najlepiej pamiętali drużyny i piłkarzy, którzy zdobywali ostatnie dwa mistrzostwem Polski i rywalizację w europejskich pucharach z Feyenoordem, Udinese, Juventusem czy Manchesterem City. Ale przecież Lech Poznań już wcześniej kolekcjonował tytuły. Trener Wojciecha Łazarek i jego drużyna dał Kolejorzowi premierowe Puchary Polski oraz mistrzostwa kraju, a potem w jego ślady poszedł zespół z lat 90-tych. Zastanawialiśmy się, jak porównać Krzysztofa Pawlaka z Markiem Rzepką, Czesława Jakołcewicza z Arboledą czy Damianem Łukasikiem? Dariusza Skrzypczaka z Januszem Kupcewiczem czy Semirem Stilicem? Właściwie tylko na kilku pozycjach panowała jednomyślność. Sprawdźcie nasz wybór. Postawiliśmy na ustawienie 1-4-3-3.Oto Złota XI 100-lecia Lecha Poznań wybrana przez dziennikarzy Głosu Wielkopolskiego  ---->Złota Jedenastka Lecha Poznań wybrana przez Głos WielkopolskiLech Poznań wysłał prezenty w Europę!Nicki Bille złożył życzenia Lechowi w swoim styluLech Poznań efektowanie pokonał Jagiellonię - relacja i zdjęcia

Głos Wielkopolski także wybrał Złotą Jedenastkę 100-lecia Le...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski