Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa ze skazanym za zabójstwo ministranta

Krzysztof M. Kaźmierczak
archiwum
Z Pawłem A., skazanym w 1998 roku za zabójstwo kolegi ministranta, 12-letniego Michała Szwedka rozmawia Krzysztof M. Kaźmierczak

Co się wydarzyło w pana domu wieczorem 29 listopada 1997 roku po zabawie andrzejkowej dla ministrantów?
Oglądaliśmy z Michałem filmy i graliśmy w gry komputerowe. Potem on wyszedł. Myślałem, że poszedł do domu, mieszkał niedaleko.

Według ustaleń śledztwa i prawomocnego wyroku sądowego Michał Szwedek został uduszony, a pan przyznał się do jego zabójstwa.
Ja nic mu nie zrobiłem. Do przyznania się zostałem zmuszony przez policjantów.

Tak mówi wielu podejrzanych i skazanych...
W moim przypadku było tak naprawdę. Najpierw grożono mi i krzyczano, a potem jeden policjantów uderzył mnie tak, że spadłem z krzesła. Potem kopał mnie. Ze strachu zgodziłem się podpisać podsunięte mi zeznania, chociaż nie były prawdziwe.

Jak nazywał się ten policjant?
Nie znałem ich nazwisk. Ten, który mnie bił był starszy i raczej otyły.

Jeśli policjanci to zmyślili to dlaczego w tym protokole pańskiego zeznaniu podane jest, że zwłoki Michała ukrył pan w liściach przy śmietniku, a tymczasem znaleziono je w pojemniku na śmieci. To było przecież sprzeczne z faktami.
Taka rozbieżność tym bardziej potwierdza, że ja tego nie zrobiłem.

Sędzina twierdziła jednak, że w rozmowie z nią przyznał się pan do zabójstwa.
Ona uważała, że ja kłamię mówiąc jej o pobiciu mnie przez policjantów. Cały czas wtedy ich się bałem. Później jednak, kiedy wreszcie umożliwiono mi kontakt z adwokatem odwołałem swoje wymuszone przyznanie się. Tyle. że nie brano tego pod uwagę.

Ale pana kolega ze schroniska dla nieletnich, w którym był pan osadzony na procesie zeznawał, że opowiadał mu pan ze szczegółami o tym, jak zabił Michała...
Nic takiego mu nie mówiłem. Nie wiem dlaczego takie rzeczy opowiadał. Bardzo przykro go wspominam, Do dziś mam ślady po oparzeniach, które zrobił papierosem.

W świetle prawa wyrok wydany na pana został już zatarty. Czy to nie panu nie wystarcza? Dlaczego chce pan unieważnienia wyroku?
Długo nad tym myślałem. Stwierdziłem, że dla dobra mojej rodziny muszę wyjaśnić to do końca. Tak, aby kiedyś moje dzieci nie musiały tłumaczyć się, gdy ktoś nazwie je dziećmi mordercy.

Jeśli dojdzie do kasacji wyroku zabójstwo Michała Szwedka stanie się dla organów ścigania przestępstwem niewyjaśnionym. Dojdzie do kolejnego śledztwa, tym razem prowadzonego już nie przez sąd rodzinny tylko przez prokuraturę. Nie obawia się pan tego?
Liczę się z tym, że dojdzie do nowego śledztwa. Mam nadzieję, że tym razem będzie ono prowadzone zgodnie z obowiązującym prawem i doprowadzi do ustalenia zabójcy.

Pan może stać się znowu podejrzanym...
Zdaję sobie z tego sprawę. Ale nie mam obaw. Uważam, że dowody nie świadczą przeciwko mnie.

Jeśli nie pan zabił Michała, to kto?
To pytania do policji i prokuratury. Ja wiem, że nie miałem z zabójstwem nic wspólnego.

Czytaj także:
Zagadka śmierci ministranta
Skazany za zabójstwo ministranta chce, aby rzecznik wystąpił o kasację wyroku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski