W tym roku objazdowy festiwal ponownie zawita do Starej Gazowni. Będzie to już czwarta edycja Męskiego Grania i choć stylistyczna rozpiętość jest nieodłączną częścią jego formuły, to wraz z tą edycją zyskuje ona nowy wymiar.
Wszystko za sprawą dwojga tegorocznych dyrektorów artystycznych, którymi zostali Katarzyna Nosowska i raper O.S.T.R. Ona od przeszło dwóch dekad stoi na czele rockowego Hey, on - zasłużył się umiejętnym połączeniem hiphopowych beatów oraz inteligentnego komentarza do polskiej rzeczywistości. Niedawno wspólnie nagrali piosenkę "Jutro jest dziś", która zwiastuje imprezę.
- Kiedy oboje dowiedzieliśmy się o tym, że to właśnie nas wybrano na dyrektorów, wymieniliśmy się z Adamem listami artystów, których chcielibyśmy zaprosić. Jakie było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że wiele naszych typów się pokrywa - mówiła Nosowska Piotrowi Stelmachowi z radiowej Trójki.
Mimo to, twarzy tak różnych i kontrastujących ze sobą muzycznych światów próżno szukać na plakatach poprzednich edycji. Nosowskiej, która już w ubiegłym roku się na nich pojawiała, bliżej do Titusa z Acid Drinkers niż do świata hip hopu. Jednak w myśl utartych prawideł różnice się przyciągają, i zdolne są tworzyć wyjątkowe twórcze napięcie.
Spojrzenie na listę wykonawców podczas sobotniego koncertu nasuwa wniosek, że dwójka dyrektorów ma po prostu szerokie zainteresowania muzyczne, dalece wykraczające poza płaszczyzny, w obrębie których sami funkcjonują.
Te zainteresowania oraz umiłowanie muzycznego eklektyzmu pchnęły ich ku wspólnym występom pod szyldem Small Synth Orchestra. Jej inicjatorem jest Andrzej Smolik, a prócz Nosowskiej i O.S.T.R. tworzy ją kolektyw muzyków rockowych i elektronicznych. I choć, jak sugeruje nazwa, brzmienie zespołu wykorzystuje syntezatory, to ideą jest uzyskanie jak najbardziej żywych wibracji, bliższych rockowym składom.
Tych ostatnich zresztą nie zabraknie. Jedną z gwiazd jest Hey, który na Męskie Granie przygotował bigbitowe aranżacje swych największych hitów, wzbogacając je o brzmienia sekcji dętej. Posunięcie to świetnie współgra z ideą festiwalu - mieszaniem stylów i pokonywaniem muzycznych barier.
Prócz macierzystego zespołu Nosowskiej posłuchamy także Lao Che, którzy na Męskim Graniu gościli będą po raz drugi. Muzyka płockiej grupy od samego początku czerpie z różnych źródeł, a rockowy wyraz pozostaje dla jej twórczości jedynie pewną klamrą. W ubiegłym roku ukazał się ostatni album Lao Che pt. "Soundtrack".
Drugi raz w ramach imprezy zagra też Kim Nowak, czyli garażowe wcielenie braci Waglewskich. Od ostatnich występów dyskografia grupy Fisza, Emade i Piotra Sobolewskiego powiększyła się o doskonale przyjęty krążek zatytułowany "Wilk". Płyta ukazuje nieco bardziej stonowane, mroczne oblicze Kim Nowak, choć nadal sporo w nim odniesień do rockowej klasyki przełomu lat 60. i 70. XX w.
Gwoździem programu tegorocznego Męskiego Grania będą jednak niecodzienne duety. Pierwszy z nich to Brodka, której wokalnego wsparcia użyczy Nosowska. Natomiast O.S.T.R. dzielił będzie scenę z legendarnym jazzmanem Michałem Urbaniakiem. Co z tego wszystkiego wyniknie?
- Niesamowicie jest grać z muzykami, których przez większość życia samplowałem - śmieje się raper.
Wokalistka Hey dodaje tylko tajemniczo: - To będzie prawdziwy koktajl osobowości.
Wśród pozostałych wykonawców znaleźli się elektroniczny duet producencki Skalpel, hiphopowy Diox, Kapela ze Wsi Warszawa i UL/KR, dzięki którym sobotni wieczór zyska odcień eksperymentalny.
Czy koktajl, o którym mówi dyrektorka artystyczna Męskiego Grania okaże się wybuchowy albo, przynajmniej, strawny? Przekonamy się już w sobotę. Wszystko wskazuje jednak na to, że dobór artystów zdołał przekonać zainteresowanych: w większości sklepów bilety zostały już wyprzedane.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?