Czytaj także: Black Roses najlepsze w turnieju Berlin Sevens
W ich miejsce poznańską drużynę wzmocniły reprezentująca w poprzednim sezonie Juvenię Kraków, wielokrotna reprezentantka Polski – Marta Jarecka oraz Iwona Zaklikowska, którą trenerzy Black Roses mieli już okazję przetestować podczas Berlin Sevens. W Gietrzwałdzie również w barwach poznańskiej drużyny po raz pierwszy na polskich boiskach wystąpiła Olga Surkowa, która niedawno wspólnie z reprezetntacją Ukrainy wywalczyła awans do TOP 12, czyli dwunastki najlepszych zespołów w Europie.
– Naszym celem na ten sezon jest wygranie ligi. W walce o mistrzostwo liczymy się my i drużyna z Gdańska. W ubiegłym sezonie udało nam się wygrać pięć meczów przeciwko Biało-Zielonym. W tym sezonie uległ zmianie system rozgrywek, na każdym turnieju zamiast pięciu meczów, będziemy rozgrywać cztery, z czego akurat się cieszę. Miejmy nadzieję, że pozostałe zespoły będą mocne, a rywalizacja w lidze wyrównana, co ma przełożenie na dyspozycję zawodniczek w kadrze narodowej. Wiemy, że drużyna Biało-Zielonych się wzmocniła. My również się wzmocniliśmy przed sezonem, więc zapewne po raz kolejny o mistrzostwo powalczą te dwie drużyny – tłumaczył Arkadiusz Mąkina, trener Black Roses i wyniki pierwszego turnieju potwierdziły jego prognozy.
Fazę grupową poznanianki zakończyły na drugim miejscu, po wygranych z Juvenią Kraków 35:7 oraz Legią Warszawa 38:0. W meczu ze stołeczną ekipą trzy przyłożenia zdobyła Surkowa.
W finale Black Roses miały okazję do rewanżu na Biało-Zielonych za mecz grupowy, w którym przegrały z gdańszczanami 7:28. Finał również dobrze rozpoczął się dla Biało-Zielonych, które schodziły na przerwę przy prowadzeniu 14:0. Po zmianie stron zawodniczki z Poznania nawiązały walkę poprzez przyłożenia Marii Nowackiej oraz Sandy Beszterdy, ale to nie wystarczyło na lepiej dysponowane Biało-Zielone. Ostatecznie Black Roses musiały uznać wyższość rywalek, przegrywając 14:28.
Jesienią poznanianek nie zobaczymy w stolicy Wielkopolski. – Ze względu na modernizację boiska nie zagramy w trakcie rundy jesiennej w Poznaniu. Jesteśmy przygotowane, żeby jeździć do różnych miast na turnieje, bo taki jest charakter rozgrywek i brak gry na naszym boisku nie powinien być dla nas utrudnieniem. Najbardziej szkoda nam naszych kibiców w Poznaniu, którzy nie będą mogli nas zobaczyć w akcji – przyznała Agnieszka Kowalczyk, kapitan „Czarnych Róż”.
Jej zdaniem poznanianki nie są głównym kandydatem do zdobycia tytułu. – Nie jesteśmy faworytem do mistrzostwa, ale chcemy zaskoczyć drużynę Biało-Zielonych naszym zaangażowaniem oraz motoryką, które są naszymi najsilniejszymi stronami. Pracowaliśmy nad tym w okresie przygotowawczym i teraz chcemy na tym bazować – dodała Kowalczyk.
Już niedługo poznanianki będą mogły się zrewanżować za przegrany finał i to w dodatku na stadionie rywalek z Gdańska. Już w sobotę zostanie w Gdańsku rozegrany II Turniej Mistrzostw Polski Kobiet w rugby 7. Czy znów dojdzie do finału Biało-Zielonych z Black Roses.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?