Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rugby: Ekstraliga bez Posnanii, bo brakuje zawodników

Radosław Patroniak
Rugbyści Posnanii w ostatnich latach już kilka razy byli zagrożeni wycofaniem z rozgrywek. Zawsze udawało się jednak przeprowadzić akcję ratunkową. Tym razem na nią jest już za późno.
Rugbyści Posnanii w ostatnich latach już kilka razy byli zagrożeni wycofaniem z rozgrywek. Zawsze udawało się jednak przeprowadzić akcję ratunkową. Tym razem na nią jest już za późno. Fot. Archiwum Głosu Wlkp.
Rugbyści Posnanii nie przystąpią do wiosennych rozgrywek ekstraligi. Zespół ma za wąską kadrę i za mały budżet, żeby pozwolić sobie na transfery.

Podopieczni Dominika Machlika zajmowali po rundzie jesiennej w 8-zespołowej lidze szóste miejsce z dorobkiem sześciu punktów. Mieli realne szanse na utrzymanie, ale od wtorku mogą się czuć już zdegradowani.

– Po rozmowie z trenerem uznaliśmy, że nie ma sensu grać 16-17 zawodnikami, a na tyle maksymalnie mogliśmy liczyć. Aby myśleć o rozegraniu całej rundy i poważnym traktowaniu spotkań musielibyśmy mieć kadrę złożoną z minimum 22-23 graczy – tłumaczył Jacek Kalka.

Kierownik „Muszkieterów” ze Słowiańskiej z bólem serca poinformował o wycofaniu drużyny z rozgrywek, tym bardziej, że martwi się, iż powrót do elity nie będzie prostą sprawą. – Jesienią możemy się zgłosić do I ligi, ale to też mogą być dla nas za wysokie progi. Z kolei w II lidze musielibyśmy sobie radzić bez miejskiej dotacji. Mamy pół roku na przemyślenia i pocieszać się można jedynie tym, że zachowujemy szkolenie młodzieży i szanse na medal w „7”, grających systemem turniejowym. W tych ostatnich rozgrywkach nie musimy się nawet bać osłabień, bo nasi zawodnicy w ekstralidze mogą grać w innych klubach, a w „7” nadal reprezentować Posnanię – dodał Kalka.

Najlepsi rugbyści ze zmianą barw klubowych nie będą mieli raczej problemów. – Rynek zawodniczy jest u nas w kraju bardzo wąski. Już mieliśmy zapytania z Łodzi, Gdańska czy Siedlec, więc myślę, że kilku chłopaków na pewno przejdzie do tamtejszych klubów na zasadzie wypożyczenia – przekonywał kierownik „Muszkieterów”.

Według niego finanse nie miały decydującego wpływu na wycofanie drużyny. – Pieniądze na wyjazdy i noclegi mieliśmy z UM Poznania. Problem bardziej polega na tym, że zawodnicy grają i trenują społecznie, a to oznacza, że nie można ich dyscyplinować. Oczywiście można byłoby tych, co się wykruszyli zastąpić nowymi, ale na transfery nas nie stać – zakończył Kalka.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski