We wczorajszym spotkaniu gospodarze objęli prowadzenie w trzeciej minucie. Pierwsze trzy punkty z rzutu karnego zdobył Jurij Buchało. Kilkadziesiąt sekund wcześniej przyłożył Piotr Korek, ale sędzia tych pięciu punktów nie uznał, twierdząc, że poznański gracz wcześniej popełnił błąd. Na trzy punkty Buchały rywale odpowiedzieli sześcioma, a uczynił to Beka Tsiklauri, który dwa razy skutecznie egzekwował karne. 19-letni Gruzin, który rozgrywał pierwsze spotkanie w barwach Arki, był niewątpliwie najlepszym zawodnikiem niedzielnego pojedynku.
Po pierwszej połowie wydawało się, że to miano przypadnie wspomnianemu Buchale, który w 43. minucie po drugim skutecznym drop golu (dwa razy trzy punkty) wyprowadził swój zespół na prowadzenie 15:6.
Ale niestety, potem popełnił on dwa fatalne błędy, po których goście dwukrotnie przyłożyli (dwa razy pięć punktów) i dwukrotnie poprawili (dwa razy dwa punkty). A można było myśleć o zwycięstwie, bo w 62. minucie po przyłożeniu Siergieja Suchicha i poprawce Buchały Posnania wygrywała 22:13 i przez 10 minut grała w przewadze, po żółtej kartce gracza z Gdyni.
- Mając przewagę dziewięciu punktów trzeba grać na połowie rywala - mówił po meczu Ryszard Wiejski, były trener polskiej reprezentacji, który konsultuje treningi poznańskiego zespołu. - A zawodnicy Posnanii podejmowali niepotrzebnie ryzykanckie zagrania, które kończyły się dla nich katastrofalnie.
Posnania - Arka Gdynia 22:27 (12:6).
Posnania: Jurij Buchało 17, Siergiej Suchich 5.
Arka: Beka Tsiklauri 17, Vaxtang Kavtidze 5, Krzysztof Korbolewski 5.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?