Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rugby: Zawodnicy Polonii Poznań świętowali 40-lecie zdobycia ostatniego tytułu mistrza Polski. W siedzibie Posnanii zebrała się złota ekipa

Radosław Patroniak
Pamiątkowe zdjęcie uczestników jubileuszowego spotkania w sali konferencyjnej Posnanii
Pamiątkowe zdjęcie uczestników jubileuszowego spotkania w sali konferencyjnej Posnanii Fot. Paweł Matysiak
Aż trudno w to uwierzyć, ale kiedyś Poznań był prawdziwą potęgą i stolicą polskiego rugby. Od pewnego czasu stolica Wielkopolski w klasycznym, 15-osobowym rugby, nie ma swojego przedstawiciela nie tylko w ekstralidze, ale nawet w I lidze. W piątek w siedzibie Posnanii byli zawodnicy Polonii Poznań świętowali 40-lecie zdobycia ostatniego tytułu mistrza kraju. Łza się w oku kręciła, bo przecież sympatyków jajowatej piłki wciąż nie brakuje w naszym mieście, a na świecie są ich przecież miliony...

Czytaj także: Rugbyści Polonii świętowali 40-lecie zdobycie drugiego tytułu mistrza kraju

- Lata płyną, a my młodsi już nie będziemy, warto więc co jakiś czas spotkać się i powspominać lata młodości oraz sportowej chwały. Tym razem pretekstem był ostatni tytuł mistrza Polski dla Polonii. Mam nadzieję, że w podobnym gronie spotkamy się znów za trzy lata, kiedy będzie 50 rocznica wywalczenia przez nasz zespół pierwszego tytułu mistrza kraju - tłumaczył Kazimierz Olejniczak, jeden z tych, którzy tworzyli złotą ekipę chłopaków z Głównej, a jednocześnie inicjator i jeden z organizatorów piątkowego spotkania.

Były prezes Wielkopolskiego Związku Rugby zasiadł za stołem prezydialnym, podobnie jak Henryk Król, menedżer i trener polonistów oraz Marian Marcinkowski, jeden z czołowych zawodników Polonii i wielokrotny reprezentant Polski.

Sekcja rugby Polonii Poznań powstała w 1964 roku z inicjatywy Bogusława Rybackiego i Włodzimierza Woźniaka, zawodników KS Posnania. W trakcie zaledwie 17 lat istnienia drużyna zdobyła pięciokrotnie mistrzostwo Polski, trzykrotnie była wicemistrzem kraju, a raz zajęła trzecie miejsce. Polonia sześć razy zdobywała też PP.

– Jak to się stało, że stworzyliśmy w tak krótkim czasie tak wspaniały zespół? Wszystko zaczęło się od poszukiwania talentów. Kiedy już mieliśmy mocny zespół, to postaraliśmy się też o wzmocnienie organizacyjne sekcji. Pamiętam jak po pierwszym tytule pojechałem do Włodzimierza Reczka, szefa Głównego Komitetu Kultury Fizycznej, żeby załatwić zgodę na pierwszy nasz wyjazd na Zachód, do Francji. Wróciłem z dobrą nowiną do Poznania i już wiedziałem, że nie muszę się martwić o frekwencję na zajęciach. Wtedy taki wyjazd to była nobilitacja, w dodatku wiązało się to z możliwością zarobienia paru groszy. Wtedy były takie czasy, że przy okazji sportowych eskapad dorabiało się handlowaniem – przyznał Henryk Król.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski