- Pomysł ze zbiornikiem jest zupełnie nowy jeśli chodzi o Polskę. Nigdy u nas nie było podobnej instalacji. Ma ona 13 metrów długości, a na 8 metrach można oglądać pływające w zbiorniku ryby. Wjedzie on na targi pusty i zostanie napełniony, a woda w ciągu dwóch godzin zostanie uzdatniona, tak aby można było wpuścić ryby - zapowiada Piotr Kamiński, dyrektor Rybomanii.
Ryby z przezroczystego zbiornika nie będą wyławianie - ma on służyć do prezentacji przynęt, które będą nieuzbrojone. Widzowie zobaczą, w jaki sposób poszczególne modele przyciągają uwagę ryb. Mistrzowie wędkarscy i testerzy zmierzą się z jesiotrami, szczupakami, okoniami, dużymi karpiami i wiosłonosami amerykańskim. Ta ostatnia ryba to swojego rodzaju gwiazda programu. Niespotykany u nas gatunek zainteresuje nawet najbardziej doświadczonych wędkarzy.
Ekspozycja odbywającej się od 21 do 23 lutego 2014 roku Rybomanii zajmie 11 tys. metrów kwadratowych. Pojawią się producenci sprzętu wędkarskiego z Polski i zagranicy. Na części stoisk będzie można się też obkupić, bo ceny na Rybomanii mają być niższe od tych sklepowych. Pojawią się też stoiska z prezentacją łowisk i to nie tylko polskich. Na targach będzie też miejsce dla biur turystycznych oferujących wędkarskie wyprawy.
- Rybomania tak naprawdę nie jest zwykłą imprezą targową. To spotkanie i święto dla młodych, starych, początkujących i doświadczonych wędkarzy - zaznacza Piotr Kamiński.
I faktycznie Rybomania jest miejscem dla początkujących wędkarzy. Na stoiskach będzie można porozmawiać nie z handlowcami, a z doświadczonymi wędkarzami, którzy z chęcią podzielą się swoją wiedzą. Ciekawostką jest wypuszczona właśnie do sprzedaży czapka Rybomanii. Wszyte są w nią dwie metki z biletami na edycje targów w 2014 i 2015 roku. Taką metkę będzie można wymienić przed wejściem na targi na normalny bilet - to nowy pomysł MTP na przyciągnięcie zwiedzających.
- W ostatnich 2-3 latach, po zachłyśnięciu się sportami ekstremalnymi, quadami, paintballem przyszła moda na wędkarstwo, ale nie takie stereotypowe w gumiakach, tylko takie z drogim sprzętem. To nowy sport luksusowy - kończy Piotr Kamiński, mówiąc, że karpiarz potrafi przyjechać nad wodę ze sprzętem wartym nawet ponad 50 tys. zł.
WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?