Teraz kilka straganów znajdujących się od strony Kraszewskiego, przy alejce, która biegnie środkiem targowiska, stoi pustych. Nie handluje m.in. Zdzisław Czombik, który ma 62 lata i brakuje mu sił, by dźwigać rano towar z samochodu i popołudniu pakować go z powrotem do auta.
– Jestem jednym z najstarszych kupców, sprzedaję tutaj już ponad 30 lat – twierdzi Czombik. – Przyjeżdżałem tu o czwartej rano, by nikomu nie przeszkadzać i by każdy mógł rozłożyć towar.
– Rozładunek trwa około 20 minut. Jeden się rozładuje i wyjeżdża, a drugi wjeżdża. Na końcu przyjeżdża ten, który ma stragan na skraju. Funkcjonowało to bez zarzutu. Nie wiem komu to przeszkadzało – dodaje Maria Wielgosz. – Teraz, gdy są słupki jesteśmy zamknięci. Z drugiej strony wjedziemy tylko do połowy alejki, bo po środku stoi latarnia.
Inny kupiec zwraca uwagę, że po drugiej stronie Kraszewskiego jest tylko jedno miejsce parkingowe. Targanie skrzynek z warzywami i owocami przez ulicę nie jest najlepszym rozwiązaniem, a poza tym handlujących jest więcej.
– Z drugiej strony rynku możliwy jest rozładunek i załadunek, ale nie może trwać dłużej niż 10 minut. Policja tylko czeka i jak ktoś przekroczy ten czas, to wlepia mandat – dodaje jedna z kobiet.
Pani Maria ma żal do spółki Targowiska, że nie poinformowała kupców o montażu słupków. – Sama musiałam nosić te ciężkie skrzynki, bo wczesnym rankiem nikogo tu nie ma, by pomógł – skarży się kobieta.
Zdaniem Małgorzaty Dudzic-Biskupskiej, radnej PO i szefowej komisji budżetu, spółka powinna uprzedzić kupców o wprowadzeniu zmiany i wspólnie z nimi znaleźć rozwiązanie tego problemu.
Iwona Rafińska, prezes Targowisk wskazuje, że wjazd od Kraszewskiego na rynek odbywał się przez przejście dla pieszych i przystanek tramwajowo-autobusowy.
– Mieliśmy sygnały od służb miejskich, mieszkańców i pasażerów, że przez cały dzień wjeżdżają tędy samochody dostawcze, które stanowią spore zagrożenie – mówi Rafińska. – Musieliśmy zareagować. Słupki muszą tutaj stać.
W środę kupcy zwrócili się do Targowisk o ich likwidację. Spółka chce zwrócić się do ZDM i ZTM z pytaniem, czy będzie to możliwe. – Musimy znaleźć rozwiązanie – uważa Rafińska. I przypomina, że podobny problem udało się rozwiązać na placu Bernardyńskim.
POLECAMY:
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?