Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rynek Jeżycki: Przy wjeździe na targowisko zamontowano słupki. Handlarze nie mogą wwozić towaru

Bogna Kisiel
Bogna Kisiel
Po Wielkanocy kupcy z rynku Jeżyckiego zostali zaskoczeni przez spółkę Targowiska, która zamontowała na alejce od strony ulicy Kraszewskiego dwa, metalowe słupki. Tędy sprzedawcy dowozili od godziny 4 towar na stragany
Po Wielkanocy kupcy z rynku Jeżyckiego zostali zaskoczeni przez spółkę Targowiska, która zamontowała na alejce od strony ulicy Kraszewskiego dwa, metalowe słupki. Tędy sprzedawcy dowozili od godziny 4 towar na stragany Robert Woźniak
Przez lata kupcy z rynku Jeżyckiego wjeżdżali na targowisko, rozładowywali towar i wyjeżdżali. Po świętach wielkanocnych wjazd od strony Kraszewskiego został zamknięty. Spółka Targowiska zamontowała tutaj dwa metalowe słupki.

Teraz kilka straganów znajdujących się od strony Kraszewskiego, przy alejce, która biegnie środkiem targowiska, stoi pustych. Nie handluje m.in. Zdzisław Czombik, który ma 62 lata i brakuje mu sił, by dźwigać rano towar z samochodu i popołudniu pakować go z powrotem do auta.

– Jestem jednym z najstarszych kupców, sprzedaję tutaj już ponad 30 lat – twierdzi Czombik. – Przyjeżdżałem tu o czwartej rano, by nikomu nie przeszkadzać i by każdy mógł rozłożyć towar.

– Rozładunek trwa około 20 minut. Jeden się rozładuje i wyjeżdża, a drugi wjeżdża. Na końcu przyjeżdża ten, który ma stragan na skraju. Funkcjonowało to bez zarzutu. Nie wiem komu to przeszkadzało – dodaje Maria Wielgosz. – Teraz, gdy są słupki jesteśmy zamknięci. Z drugiej strony wjedziemy tylko do połowy alejki, bo po środku stoi latarnia.

Inny kupiec zwraca uwagę, że po drugiej stronie Kraszewskiego jest tylko jedno miejsce parkingowe. Targanie skrzynek z warzywami i owocami przez ulicę nie jest najlepszym rozwiązaniem, a poza tym handlujących jest więcej.

– Z drugiej strony rynku możliwy jest rozładunek i załadunek, ale nie może trwać dłużej niż 10 minut. Policja tylko czeka i jak ktoś przekroczy ten czas, to wlepia mandat – dodaje jedna z kobiet.

Pani Maria ma żal do spółki Targowiska, że nie poinformowała kupców o montażu słupków. – Sama musiałam nosić te ciężkie skrzynki, bo wczesnym rankiem nikogo tu nie ma, by pomógł – skarży się kobieta.

Zdaniem Małgorzaty Dudzic-Biskupskiej, radnej PO i szefowej komisji budżetu, spółka powinna uprzedzić kupców o wprowadzeniu zmiany i wspólnie z nimi znaleźć rozwiązanie tego problemu.

Iwona Rafińska, prezes Targowisk wskazuje, że wjazd od Kraszewskiego na rynek odbywał się przez przejście dla pieszych i przystanek tramwajowo-autobusowy.

– Mieliśmy sygnały od służb miejskich, mieszkańców i pasażerów, że przez cały dzień wjeżdżają tędy samochody dostawcze, które stanowią spore zagrożenie – mówi Rafińska. – Musieliśmy zareagować. Słupki muszą tutaj stać.

W środę kupcy zwrócili się do Targowisk o ich likwidację. Spółka chce zwrócić się do ZDM i ZTM z pytaniem, czy będzie to możliwe. – Musimy znaleźć rozwiązanie – uważa Rafińska. I przypomina, że podobny problem udało się rozwiązać na placu Bernardyńskim.

POLECAMY:

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski