Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryszard Bobkowski i Andrzej Perz wspominają lata 70. w poznańskiej piłce. Kibicują Lechowi, ale widzą w Poznaniu też miejsce dla innych

Radosław Patroniak
Radosław Patroniak
Ryszard Bobkowski prawie pół wieku po tym, gdy zdobywał tytuł najlepszego bramkarza turnieju z udziałem niemal wszystkich poznańskich klubów
Ryszard Bobkowski prawie pół wieku po tym, gdy zdobywał tytuł najlepszego bramkarza turnieju z udziałem niemal wszystkich poznańskich klubów Fot. Radosław Patroniak
Za kilkanaście dni 74. urodziny będzie obchodził Ryszard Bobkowski, były bramkarz Warty i Polonii Poznań. Wspólnie z jego przyjacielem Andrzejem Perzem, były napastnikiem Warty, Polonii, Grunwaldu, Teletry Poznań i Unii Swarzędz, odwiedziliśmy go w mieszkaniu na Wichrowym Wzgórzu.

Imienin jeszcze nie było, ale od wspomnień o nich rozpoczęliśmy. – Kiedyś na takich uroczystościach spotykała się cała drużyna z najbliższymi. Nikt nikomu nie zazdrościł pensji, bo jej nie miał i nikt nie przejmował się tym, co napiszą media społecznościowe, bo ich nie było. Nie sądzę jednak, że graliśmy gorzej w piłkę – przyznał Perz.

Jego opinię potwierdza kolega z boiska z dawnych lat i były trener TPS Winogrady.

Czytaj też: Którymi piłkarzami Lech Poznań mógłby się wymienić z Wartą Poznań?

– Piłka była bardziej techniczna i bardziej konkretna. Z 16 m uderzał niemal każdy, a teraz 8 m przed bramką zawodnicy szukają partnera. Obowiązuje „tiki-taka”, ale bramek dzięki niej nie ma wcale więcej – podkreślił Bobkowski.

W latach 50. minionego wieku mieszkał on na Rolnej. Na dojście i powrót z treningu Warty na stadionie im. Szyca musiał poświęcić godzinę.

– Ojciec zabraniał mi grać, bo twierdził, że to jest niebezpieczny sport. Człowiek jednak chciał grać w piłkę i urywał się z domu zawsze, kiedy nadarzyła się okazja. Moje serce zawsze biło na zielono, ale z czasem zacząłem bardziej kibicować Lechowi. Jego pozycja w Poznaniu jest niepodważalna, ale przecież mieszkamy w dużym mieście, skoro kiedyś było miejsce do rozwoju w nim 4-5 klubów, to chyba teraz tym bardziej są ku temu warunki – słusznie zauważył najlepszy bramkarz pierwszego turnieju w Arenie, rozegranego w 1974 r.

Wówczas królem strzelców został z kolei Perz, a Polonia zajęła trzecie miejsce, wygrywając z juniorami WZPN i przegrywając z Olimpią oraz Wartą. Rok później zagrał już Lech, ale zwycięskie trofeum zdobyła Polonia, z której wyszli tacy piłkarze jak Hieronim Barczak, Remigiusz Marchlewicz czy Jacek Dembiński.

– Na trybunach zasiadało po 2 tysiące kibiców. Burd nie było, za to była świetna atmosfera – zakończył Perz.

Interesujesz się sportem? Tu znajdziesz najciekawsze, najnowsze, najważniejsze informacje:
Interesujesz się sportem? Tu znajdziesz najciekawsze, najnowsze, najważniejsze informacje

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski