Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryszard Grobelny: Czas na wielkie cięcia

Michał Kopiński
Ryszard Grobelny zapowiada cięcia budżetowe
Ryszard Grobelny zapowiada cięcia budżetowe Waldemar Wylegalski
Rozmowa z prezydentem Poznania Ryszardem Grobelnym

CZYTAJ TEŻ:
Nadchodzą zwolnienia w Urzędzie Miasta

Jak się Panu jeździ po mieście?
Ryszard Grobelny: Zdziwi się Pan, ale nie najgorzej. Wyjeżdżam trochę wcześniej, niż zazwyczaj wyjeżdżałem i po 30 minutach jestem w pracy. Może dlatego, że jeżdżę obecnie ulicą Dzięgielową

(R. Grobelny mieszka na Radojewie, jadąc otwartą niedawno ul. Dzięgielową omija się totalnie zatłoczoną ul. Naramowicką - red.).

Po centrum też się Panu jeździ… nie najgorzej?
Ryszard Grobelny: Podejmując decyzję o remontach, zdawałem sobie sprawę, że spowoduje to utrudnienia. Z tego, że moją trasą z domu do Urzędu Miasta jeździ się ostatnio nieźle, nie należy oczywiście wyciągać daleko idących wniosków.

Zresztą to "nieźle" może się za chwilę, po przyjeździe do Poznania wszystkich studentów, zmienić np. w bardzo kiepsko.

A co z tym centrum? Był Pan ostatnio w okolicach wielkich remontów - ronda Jana Nowaka Jeziorańskiego albo ulicy Roosevelta?
Ryszard Grobelny: Bywam w wielu miejscach Poznania, problemy mieszkańców, którzy muszą przejeżdżać przez remontowane centrum nie są mi obce. Dość powiedzieć, że z lotniska wracałem ostatnio przez… os. Kopernika.

[b]Pytam o to wszystko, bo te dwie potężne przebudowy zaczęły się niemal w tym samym czasie. Ryszard Grobelny: Do tego kilka dni wcześniej wystartował remont torowiska na ul. 23 Lutego, a później jeszcze m.in. remont na Al. Solidarności. Czy te wszystkie utrudnienia naprawdę musiały uderzyć w poznaniaków w jednym momencie, w dodatku tuż po wakacjach?[/b]
Przed ostatnimi wyborami samorządowymi uprzedzałem mieszkańców, że tak będzie. Lojalnie przyznawałem - co politykom w czasie wyborów rzadko się zdarza - że czeka nas taki kataklizm.

Mówił Pan ogólnie, że będzie ciężko. Nie wspominał Pan, że dwie ogromne, paraliżujące ruch centrum przebudowy zaczną się równocześnie.
Ryszard Grobelny: Mówiłem, że będzie bardzo ciężko komunikacyjnie. Chcieliśmy zresztą rozplanować te prace nieco inaczej, ale nawet gdyby część z nich zaczęła się np. 1 lipca, to niewiele by to zmieniło. I tak teraz by się skumulowały.

Ale jeden z remontów skończyłby się wtedy wcześniej.
Ryszard Grobelny: Nie udało się tak zrobić. Pamięta Pan, że musieliśmy jeden przetarg wstrzymać, drugi też się przeciągał i, niestety, rozpoczęcie obu inwestycji się zbiegło.

Czyli poznaniakom, którzy przejeżdżają przez centrum, pozostaje zagryźć zęby i czekać do kwietnia, kiedy przebudowy ronda JNJ oraz ul. Roosevelta mają się skończyć?
Ryszard Grobelny: Tak. A później, po Euro 2012, zagryźć je jeszcze raz, bo pamiętajmy, że wówczas dopiero będzie przebudowywane rondo Kaponiera. A to dopiero spowoduje prawdziwe utrudnienia.

Zdajemy sobie sprawę - już planując inwestycje - ile one kosztują poznaniaków. Stracony czas, większe wydatki na paliwo itd. to, według naszych wyliczeń, setki milionów złotych. Ale, chcąc się rozwijać, nie mamy wyjścia.

Pracował Pan w minioną niedzielę?
Ryszard Grobelny: W ostatnią akurat nie. Ale regularnie zdarza mi się pracować w weekendy.

Mnie też, podobnie jak wielu innym poznaniakom. Pytanie, dlaczego w weekendy i wieczorami nie mogą pracować pracownicy firm, które wykonują miejskie remonty. Opisaliśmy ostatnio, jak znikają z placów budów tuż po godz. 16.
Ryszard Grobelny: Prawdopodobnie dlatego, że gdyby mieli pracować na dwie zmiany, to trzeba by było płacić im nadgodziny. A to zwiększyłoby koszty.

Poza tym niektórych prac nie da się przyspieszyć ze względów technologicznych. W końcu terminy, które ustaliliśmy są bardzo krótkie. I bez ich przyspieszania wykonawcy mogą mieć z nimi kłopoty.

Kiedy ostatnio jechał Pan autobusem?
Ryszard Grobelny: Nie pamiętam, pewnie wiosną.

Gdyby dzisiaj wsiadł Pan do autobusu albo tramwaju, to pamiętałby Pan, że w związku z remontami na biletach 15- i 30-minutowych jeździmy od poniedziałku dłużej?
Ryszard Grobelny: Gdybym jeździł autobusem, to pewnie bym to wiedział.

Pytanie, skąd Pan by to wiedział. Poinformowały o tym media, ale już na przystankach oraz w autobusach i tramwajach akcji informacyjnej w ogóle nie widać.
Ryszard Grobelny: Rzecz jest zupełnie nowa, decyzja zapadła przecież w piątek po południu. Mam nadzieję, że Zarząd Transportu Miejskiego szybko coś zorganizuje.

Panie prezydencie, kiedy życie w Poznaniu przestanie w końcu drożeć? Od stycznia czekają nas podwyżki opłat za wodę i odbiór ścieków, średnio o 8 proc. A wszystko w związku z nowym planem inwestycyjnym Aquanetu.
Ryszard Grobelny: Życie przestanie drożeć, jak będzie zerowa inflacja i mieszkańcom przestaną rosnąć pensje. Taka jest poprawna odpowiedź ekonomisty.

A prezydenta miasta? Zdaje Pan sobie sprawę, że comiesięczne opłaty stają się dla wielu poznaniaków poważnym wyzwaniem?
Ryszard Grobelny: Dokonujemy pewnych wyborów. Oczywiście, Aquanet może nie prowadzić inwestycji. To zmniejszy wzrost opłat za wodę na jakiś czas. Ale następnie… je zwiększy.

Bo np. będziemy musieli płacić kary za to, że nie oczyszczamy ścieków. I te kary trzeba będzie doliczyć do ceny wody. Strategia inwestycji wodno-kanalizacyjnych, którą przyjęliśmy wiele lat temu, zaczyna się sprawdzać. Przez jakiś czas mieliśmy jedne z najwyższych cen w Polsce.

Dzisiaj są one na średnim poziomie, a za chwilę będą jednymi z najniższych, bo inni będą podnosić stawki w związku z inwestycjami, ale już droższymi - bo bez unijnego wsparcia.

Zostańmy przy pieniądzach. Lada dzień przedstawi Pan radnym założenia budżetu miasta na 2012 rok. Kluczowe pytanie: ile według Pana projektu wydamy na inwestycje?
Ryszard Grobelny: Kluczowe pytanie jest inne: ile wydamy na wydatki bieżące? Bo od tego zależy, ile wydamy na inwestycje. Inwestycje będą spadały w najbliższych latach wszystkich miastom.

Będą cięcia inwestycji już zaplanowanych?
Ryszard Grobelny: Tak naprawdę nie ma już czego ciąć. W 2012 roku będziemy kontynuowali wszystkie inwestycje, do których dokłada się nam Unia Europejska i wszystkie związane z Euro 2012.

Czyli trasa tramwajowa na Franowo, przebudowa Kaponiery itd. A co z inwestycjami, które nie są związane z Euro, ale miasto bardzo ich potrzebuje, np. rozpadająca się estakada katowicka?
Ryszard Grobelny: Nie ma jej w planach, nie mieści się w budżecie. Mam nadzieję, że uda się znaleźć na nią pieniądze po roku 2014.

Budowa nowej ulicy Św. Wawrzyńca?
Ryszard Grobelny: Nie ma szans.

Tramwaj na ul. Ratajczaka? Budowa ulicy Nowej Naramowickiej?
Ryszard Grobelny: Jeżeli te inwestycje dostałyby duże wsparcie unijne, to być może bylibyśmy w stanie je sfinansować, rezygnując z innych projektów. Bez tego nie ma szans. Ale nie to jest największym dramatem.

A co?
Ryszard Grobelny: Prawdziwy dramat to wydatki bieżące - te, z których utrzymujemy miasto. Czekają nas duże cięcia. To będzie hasło przewodnie budżetu 2012.

Chce Pan oszczędzać na utrzymaniu dróg, MPK, pensjach urzędników? Przecież na drogi już brakuje, a urzędnicy mają od dwóch lat zamrożone pensje.
Ryszard Grobelny: Trzeba będzie redukować zatrudnienie.

Będą zwolnienia urzędników? Duże?
Ryszard Grobelny: Na tym etapie dokładnie Panu nie odpowiem.

A szacunkowo?
Ryszard Grobelny: Redukcje mogą dotyczyć około 5 procent etatów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski