FATALNE WARUNKI POD CZARNKOWEM
Tego makabrycznego odkrycia pod koniec ubiegłego tygodnia dokonali inspektorzy Pogotowia dla Zwierząt, którzy razem z policją i lekarzem weterynarii zjawili się w gospodarstwie Andrzeja L. Wcześniej dostali telefoniczny sygnał, że ze szczeniakami mogło się stać coś złego.
I stało się. Znaleźli je w płytkim dole w ogródku. Na ciele miały widoczne ślady od uderzenia szpadla, jeden ze szczeniaków miał zmiażdżony pyszczek. Jak się okazało, jeden z nich zdołał cudem przeżyć. Jego stan na początku był bardzo ciężki.
CHORE PSY NIE WRÓCĄ DO WŁAŚCICIELA
Dzięki relacjom świadków udało się odtworzyć przebieg psiej masakry. Andrzej L. o uśmiercenie szczeniaków poprosił najpierw swojego... 13-letniego syna. Kiedy chłopiec odmówił, zajął się tym sam. Wykopał w ogródku dół, do którego wrzucił żywe szczeniaki. Zanim je zasypał, pokaleczył je szpadlem.
WIĘCEJ W DZISIEJSZYM GŁOSIE WIELKOPOLSKIM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?