Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Są nowe decyzje w sprawie Romana Giertycha i Ryszarda K. Giertych nie zostanie aresztowany, zakazano mu wykonywania zawodu

Mikołaj Woźniak
Mikołaj Woźniak
Roman Giertych został zatrzymany przez CBA w czwartek, 15 października. Obecnie, po tym jak zasłabł w trakcie przeszukania swojego domu, znajduje się w warszawskim szpitalu.
Roman Giertych został zatrzymany przez CBA w czwartek, 15 października. Obecnie, po tym jak zasłabł w trakcie przeszukania swojego domu, znajduje się w warszawskim szpitalu. Marek Szawdyn
Prokuratura postawiła zarzuty Romanowi Giertychowi, Ryszardowi K. i kilku innym osobom zatrzymanym w sprawie przywłaszczenia i wyprowadzenia ze spółki deweloperskiej ponad 90 mln zł. W sobotę poinformowano, że wobec Ryszarda K. i kilku innych zatrzymanych zostanie skierowany wniosek o tymczasowe aresztowanie. Giertych pozostanie na wolności - orzeczono wobec niego poręczenie majątkowe wysokości 5 mln zł i zawieszenie w prawach do wykonywania zawodu.

Roman Giertych, Ryszard K. i kilka innych osób zostali zatrzymani przez CBA w czwartek, 15 października na polecenie Prokuratury Regionalnej w Poznaniu. Zostały im już przedstawione zarzuty dotyczące przywłaszczenia i wyprowadzenia ze spółki deweloperskiej około 92 mln zł w latach 2010-14. Śledztwo trwa od lutego 2017 r. Wtedy obecne władze spółki Polnord SA złożyły zawiadomienie w tej sprawie.

Czytaj więcej: CBA zatrzymało byłego wicepremiera i znanego adwokata Romana Giertycha oraz biznesmena Ryszarda K. Śledztwo prowadzone jest w Poznaniu

- Dotyczyło ono podejrzenia popełnienia przestępstwa polegającego na nabyciu przez Polnord S.A. bezwartościowych wierzytelności spółki Prokom Investments S.A. w kwocie niemal 73 mln zł

- tłumaczy Prokuratura Regionalna w Poznaniu.

Roman Giertych nie trafi do aresztu

W sobotę, 17 października na konferencji prasowej poinformowano o dalszych działaniach w sprawie. I tak wobec Ryszarda K. i czterech innych zatrzymanych osób zostanie skierowany wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie. Giertych nie trafi jednak do aresztu. Obecnie nadal przebywa w warszawskim szpitalu po tym, jak zasłabł w czasie przeszukiwania jego domu.

- Wobec Romana G. zastosowano poręczenie majątkowe wysokości 5 mln zł, zawieszenie w prawach do wykonywania zawodu adwokata, zakaz opuszczania kraju, dozór policji i zakaz kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi

- wyliczał w sobotę prokurator.

I zaznaczył, że spekulacje medialne, jakoby do stanu zdrowia Giertycha mieli się przyczynić funkcjonariusze CBA, są całkowicie bezpodstawne. Tak ma wynikać ze zgromadzonych dowodów, w tym materiałów wideo.

Zatrzymanie Romana Giertycha. O co chodzi w sprawie?

W całej sprawie chodzi o budowę Systemu Odprowadzania Wód Deszczowych na terenie Miasteczka Wilanów, którą prowadziła najpierw spółka Prokom Investments S.A., a następnie spółka Polnord S.A.

W 2009 r. spółki weszły w spór z warszawskim ratuszem, tłumacząc, że powinno im się zapłacić za przekazaną miastu kanalizację. Z kolei ratusz stał na stanowisku, że na mocy umów - ma prawo do infrastruktury bez dodatkowej zapłaty.

- Wierzytelności, których domagały się spółki, nie wynikały ani z umowy, na podstawie której rozpoczęto w 2003 r. inwestycję, ani z innych umów z miastem. Były to zatem roszczenia bez żadnego tytułu faktycznego - tłumaczy prokuratura.

O tym, że wierzytelności nie mają żadnej wartości miał wiedzieć Ryszard K., ówczesny prezes Prokomu i przewodniczący rady nadzorczej Polnordu. - Mimo to, zaaranżował on nieuzasadnioną ekonomicznie operację zakupu wierzytelności Prokomu przez Polnord - zaznacza prokuratura.

Tyle że transakcja nie mogłaby się odbyć między spółkami, bo musiałaby być ujawniona w raportach i mogła być uznana za działanie na szkodę Polnordu. Ryszard K. miał więc wejść w porozumienie z Giertychem i założyć dwie spółki fasadowe. One pośredniczyły w operacji przekazania środków za bezwartościową wierzytelność.

- Spółki te pozwoliły sztucznie zawyżyć cenę, którą musiał zapłacić Polnord, a przy okazji umożliwiły Romanowi G. uzyskanie – na podstawie zawartych dla pozoru umów o świadczenie usług adwokackich – gigantycznego zarobku w kwocie 2,4 mln złotych na nieracjonalnej z ekonomicznego punktu widzenia transakcji

- twierdzi prokuratura.

Spółkom fasadowym szefowali Sebastian J. i Piotr S. - współpracownicy Romana G. Każda z nich miała jedynie kapitał zakładowy wysokości 5 tys. zł, nie zatrudniały pracowników i nie prowadziły działalności gospodarczej.

- Pomimo tego Prokom sprzedał tym spółkom rzekome wierzytelności za kwotę niemal 73 mln złotych. Spółki nie zapłaciły za nie Prokomowi bezpośrednio po zawarciu umowy. Środki te przekazały dopiero po sprzedaniu wierzytelności Polnordowi. W praktyce więc ich rola sprowadzała się wyłącznie do zamaskowania przestępczego procederu - pisze w komunikacie prokuratura.

Ostatecznie pieniądze pozyskane przez Prokom zostały rozdysponowane, część z ich wytransferowano do podmiotów gospodarczych na Cyprze.

- Zaznaczyć należy, że podczas nielegalnych operacji Roman G. reprezentował wszystkie cztery biorące w nich udział podmioty. Pomijając już sam fakt bezprawności tych transakcji, tego rodzaju pomieszanie ról w oczywisty sposób stało w sprzeczności z etyką adwokacką

- komentują śledczy.

Sprawdź również: Zatrzymany przez CBA mecenas Roman Giertych zemdlał

Zatrzymanie Romana Giertycha. Sprawa ma drugi wątek

Jak podaje prokuratura, w sprawie Giertycha, Ryszarda K. i kilku innych osób jest jeszcze jeden wątek. To kwestia wyprowadzenia z Polnordu około 20 mln zł. Spółka zakupiła po zawyżonej cenie działkę w miejscowości Dopiewiec.

- Nieruchomość tę najpierw zakupiła na rynku spółka reprezentowana przez Sebastiana J. związanego z kancelarią Romana G., za kwotę ok. 7,5 mln złotych. Następnie, po 8 dniach, nieruchomość tę Sebastian J. zbył na rzecz Polnordu za kwotę aż niemal 27 mln złotych. Środki te zostały niezwłocznie wytransferowane do trzech spółek kontrolowanych przez Ryszarda K., w tym do Prokom Investments S.A

- informują śledczy.

Z ich ustaleń jasno wynika, że członkowie zarządu Polnordu wiedzieli, iż pierwotny właściciel chce sprzedać działkę, więc sami mogli ją kupić za rynkową cenę 7,5 mln zł. Jednak zdecydowano się na inną transakcję i kupno działki po czterokrotnie zawyżonej cenie.

Są zarzuty dla Giertycha, Ryszarda K. i kilku innych osób

Poza Romanem Giertychem i Ryszardem K. zatrzymano także założycieli spółek fasadowych Bartosza P., Andrzeja P., Michała Ś., Piotra W., Wojciecha C i Tomasza Sz. oraz dwóch członków ówczesnego zarządu Prokom Investments S.A.

- Podejrzani usłyszeli zarzuty przywłaszczenia środków spółki Polnord oraz wyrządzenia spółce szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy. Czyny takie zagrożone są karą do 10 lat pozbawienia wolności

- podsumowuje prokuratura.

Sprawdź też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski