W nagłych przypadkach pomocy trzeba szukać w szpitalach, w których nie ma psychiatry lub lekarze zalecają rodzinie chorego wycieczkę do Gniezna. Trudno jednak na własną rękę wieźć pacjenta 50 kilometrów w stanie nagłego ataku szału, czy podczas napadu lęku. Na hospitalizację w Poznaniu trudno jednak liczyć. Łóżek psychiatrycznych mamy bowiem o wiele za mało.
NFZ zapewnia, że pieniądze ma, ale na prowadzenie psychiatrycznej izby przyjęć brakuje chętnych. Obawiam się, że są to procedury wyjątkowo słabo płatne, stąd szpitalom nie opłaca się o nie nawet starać.
I jeszcze jedno. Psychiatria ma wyjątkowo mało spektakularne sukcesy. To żmudna praca z pacjentem kapryśnym, mało wdzięcznym, nieprzewidywalnym. Szpitale wolą chyba inwestować w specjalizacje, którymi można będzie się pochwalić podczas licznych konferencji i sympozjów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?