Okazuje się, że przed laty gmina, przygotowując lokal na sprzedaż, nie zauważyła, iż jego część nie jest gminy własnością. Mimo to sprzedała go. Kupcem był obecny burmistrz Okonka (wspólnie z żoną), którzy w lokalu otworzyli sklep.
Czego nie doszukała się gmina, tego nie przeoczyła wspólnota mieszkaniowa, do której wspomniana część budynku należy. Jej zarząd wytknął burmistrzowi, że część lokalu użytkuje bezprawnie. Sprawy nie udało się wyjaśnić polubownie. Już w ubiegłym roku Sąd Rejonowy w Złotowie przyznał wspólnocie mieszkaniowej rację, nakazując właścicielom (burmistrzowi i jego żonie) opuszczenie sklepu, nie obciążając ich jednak zaległymi opłatami, o co wnioskowała wspólnota. Obie strony odwołały się od wyroku. Poznański sąd utrzymał postanowienie pierwszej instancji w mocy.
- Z wyrokami sądu się nie dyskutuje - twierdzi Romuald Duszara, burmistrz Okonka, współwłaściciel spornego lokalu. - Będzie więc trzeba sklep opuścić - przyznaje. Burmistrz może się jeszcze starać o kasację wyroku. Ta, nawet gdyby miała nastąpić, to z pewnością nie w ciągu trzech miesięcy, w trakcie których eksmisja z lokalu musi nastąpić.
Wydając nakaz eksmisji, sąd uznał akt notarialny, podpisany przez przedstawiciela gminy i właścicieli sklepu, za nieważny. Problem w tym, że za kupno lokalu przecież zapłacono, a eksmisja wiąże się dodatkowo z zaprzestaniem działalności gospodarczej. - Teraz wyjdzie na to, że o zwrot tych pieniędzy i kosztów będę musiał wystąpić sam przeciwko sobie - komentuje burmistrz Romuald Duszara.
Jego zdaniem bardzo problematyczne będzie samo wykonanie wyroku sądu, bo przekazanie części lokalu na rzecz wspólnoty, niemal niemożliwym czyni skomplikowany układ pomieszczeń w budynku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
