Sąd dokumenty "wypożyczył". Z ich oddaniem już był kłopot...

Trzy akty - urodzenia, małżeństwa i zgonu - Zbigniew Adamczak z Rosnówka (powiat poznański) musiał dostarczyć do sądu, by do skutku doszła sprawa spadkowa po zmarłej żonie. Jesienią 2011 roku dokumenty trafiły do wydziału cywilnego w Sądzie Rejonowym Poznań Grunwald i Jeżyce.

Dwa lata później było już po sprawie. Zbigniew Adamczak odczekał trochę i upomniał się o zwrot dokumentów. Pierwszy wniosek o ich wydanie znalazł się w sądzie 13 stycznia.

- To nie miało trwać dłużej niż dwa tygodnie - mówi Zbigniew Adamczak. - Dlatego kiedy minęły trzy, byłem już lekko zniecierpliwiony.

Jedna wizyta w sądzie, druga wizyta, trzecia - żadna nie przyniosła skutku.

- Najpierw wmawiali we mnie, że dokumenty wysłali - mówi Adamczak. - Później, że to przewodniczący wydziału je zatrzymał. W jakim celu? Tego nikt nie potrafił mi wyjaśnić.

12 marca mieszkaniec Rosnówka kolejny raz pojawił się w sądzie. Tym razem czekało na niego wezwanie do złożenia kopii dokumentów, które leżały ...w sądzie. Jeżeli ich nie dostarczy, to wniosek o ich wydanie trafi do kosza.

- Rozumiem, że w sądzie też panuje biurokracja, ale to przekraczało już granice absurdu - mówi Adamczak. - Skoro składam wniosek o wydanie oryginałów, to jakim cudem mam zrobić ich kopię? Wykraść je?

Pomogła interwencja u przewodniczącego wydziału. Dwa dni później Zbigniew Adamczak trzymał już w ręce swoje dokumenty.

- Z pewnością wydanie oryginałów nie powinno zajmować tyle czasu- mówi Joanna Ciesielska-Borowiec, rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu. - To stanowczo za długo. W samym piśmie o dostarczenie kopii nie ma jednak nic dziwnego. Wystarczyło tylko złożyć pismo, by sąd sam je sporządził i opłacić tylko koszt ksero.

Zbigniew Adamczak twierdzi, że nikt w sądzie mu o tym nie powiedział. Musiał za złożyć kolejny wniosek o ...wydanie oryginałów.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!