Toczący się od półtora roku przed Sądem Rejonowym w Szamotułach proces w sprawie proboszcza obrzyckiej parafii, ks. Józefa M., zakończył się w piątek . Duchowny, któremu prokuratura postawiła zarzut naruszenia nietykalności cielesnej dziecka, uznany został przez sąd za winnego zarzucanego mu czynu - spoliczkowania 10-letniego Jakuba T.
Do zdarzenia doszło 7 lutego 2014 roku w trakcie rozdzielania komunii podczas mszy św., która odbyła się w kościele w Piotrowie. Duchowny miał uderzyć chłopca po tym, jak dziecko próbowało podnieść upuszczony przez księdza opłatek. Proboszcz przez cały proces utrzymywał, że jest niewinny.
W trakcie mów końcowych, jakie wygłoszone zostały w trakcie piątkowej rozprawy, oskarżyciel publiczny przekonywał, że małoletni świadkowie składający zeznania dotyczące zdarzenia z 7 lutego 2014 roku, konsekwentnie wskazywali na to, że ks. Józef M. uderzył małoletniego Jakuba T. Prokuratura wnioskowała o wymierzenie księdzu kary grzywny w wysokości 150 stawek dziennych po 20 zł każda.
Adwokat oskarżonego, Monika Gruszczyńska skupiała się zaś na rozbieżnościach w zeznaniach małoletnich świadków. Mówiła o kontekście społecznym całej sprawy - jej medialnym nagłośnieniu, poruszaniu jej w szkole i domach, co mogło mieć wpływ na treść zeznań składanych przez dzieci. Sugerowała również, że celem procesu wcale nie jest ujawnienie prawdy, lecz usunięcie duchownego z zajmowanego przez niego stanowiska. Zarówno obrona, jak i sam oskarżony, wnioskowali o jego uniewinnienie.
Wyrok ogłoszony został tego samego dnia. Po zapoznaniu się z materiałem dowodowym sąd uznał ks. Józefa M. winnego zarzucanego mu czynu i zasądził karę grzywny w wysokości 100 stawek dziennych po 50 zł każda. Sędzia Paweł Legawiec wyjaśniał, że kluczowe w całej sprawie okazały się zeznania Krzysztofa N. - ministranta, który asystował duchownemu w trakcie rozdzielania komunii św. trzymając paterę. Nie miał on wątpliwości co do tego, że duchowny spoliczkował Jakuba T.
- W ocenie sądu zeznania innych osób również nie podważają tego, że do zdarzenia doszło - mówił sędzia Legawiec. Równocześnie wyjaśniał on, że w związku z niskim wymiarem kary, jakie polskie prawo przewiduje za przestępstwo naruszenia nietykalności cielesnej, sąd mógł warunkowo sprawę umorzyć. Tak się jednak nie stało.
- Oskarżony reprezentuje postawę, która uniemożliwia sądowi warunkowe umorzenie postępowania - mówił Legawiec zaznaczając, że duchowny od samego początku utrzymywał, iż jest niewinny. Wyrok nie jest prawomocny. Obrona w terminie 14 dni może złożyć apelację. W chwili obecnej nie wiadomo, czy z tego prawa skorzysta.
- Na pewno będziemy wnioskować o pisemne uzasadnienie wyroku. Po zapoznaniu się z nim podejmiemy decyzję, czy apelacja zostanie złożona - mówiła adwokat Monika Gruszczyńska. - Proces pokazał jednak, że istnieje grupa oponentów proboszcza, która zmierza do tego, by usunąć księdza z pełnionej przez niego funkcji - skwitowała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?