Sąd ochroni poznańską "Jeżycjadę"?

Małgorzata Musierowicz w sądzie domaga się też zakazu wystawiania tego spektaklu, argumentując między innymi, że "Jeżycjada" jako znak towarowy jest zastrzeżona w Urzędzie Patentowym. Natomiast reżyser Weronika Szczawińska argumentowała, że pisarka nie jest autorką tego terminu, samo słowo weszło do języka potocznego i nie występuje w żadnym z tomów cyklu. Faktycznie, nazwę "podarował" Małgorzacie Musierowicz jej przyjaciel profesor Zbigniew Romaszewski. Ale mimo tych zastrzeżeń, Urząd Patentowy zarejestrował znak towarowy "Jeżycjada".

Twórcy spektaklu zareagowali na to zmianą tytułu na: "Teren badań: Zastrzeżony znak towarowy". Potem na: "Teren badań: literatura dziewczęca poznańskich Jeżyc". Wtedy Małgorzata Musierowicz złożyła więc pozew przeciwko CK Zamek i Stowarzyszeniu Komuna Otwock. W czerwcu poznański Sąd Okręgowy zakazał wystawiania spektaklu oraz używania oznaczenia Jeżycjada do końca procesu.

Dla dyrektor CK Zamek, Anny Hryniewieckiej jest to próba ograniczenia wolności twórczej. Jeszcze dalej posunął się aktor Kuba Kapral, który podczas happeningu na placu Wolności wbijał gwoździe tomem "Szóstej klepki" z "Jeżycjady".

Podczas pierwszej, ubiegłorocznej rozprawy w sądzie stawili się tylko prawnicy. Pełnomocnik pisarki złożył wniosek o wyłączenie jawności rozpraw, jako, że sprawa dotyczy nie tylko praw autorskich, lecz również ochrony dóbr osobistych pisarki. Sędzia Hanna Ratajczak uwzględniła go i wyłączyła jawność - z uwagi na konieczność ochrony ważnego interesu prywatnego Małgorzaty Musierowicz. Publiczność będzie mogła wysłuchać tylko ogłoszenia wyroku.

Adres Roosevelta 5 w pamięci wielu pokoleń czytelników zapisał się jako dom rodziny Borejków. W 21 tomach cyklu - pierwszy z nich "Szósta klepka" - ukazał się w 1977 roku, Małgorzata Musierowicz opisywała perypetie uczuciowe czterech córek Mili i Ignacego. Potem - dzieci ich przyjaciół. Jak się jednak okazało, powieści adresowane do nastolatek, przeczytało wielu starszych poznaniaków - także panów.
Może dlatego, że "bohaterem" cyklu jest także samo miasto. Konkretne ulice i kamienice, Opera, kościół Dominikanów, Teatr Nowy, jeżyckie blokowiska i szkoły, park Sołacki i Teatralka.

Rozdziały powieści to daty, na przykład: 2 sierpnia 2013, piątek. Nawet opisy pogody są zgodne z rzeczywistymi: "W Poznaniu było gorąco. Zwrotnikowe powietrze przepełniał żółty pył..."W poszczególnym tomach cyklu widać, jak zmienia się Poznań i wielkopolskie miasteczka. Powieść "Opium w rosole" toczy się w okresie stanu wojennego i uważny czytelnik domyśli się, że senior rodziny Borejków został internowany.

Z kolejnymi tomami pojawiają się: rozwój prywatnej przedsiębiorczości, żebrzący rumuńscy Romowie czy handlarze z Rosji i Wietnamu, którzy rozstawiali swoje stragany pod Rondem Kaponiera. Tam toczyła się akcja "Noelki" z 1992 roku. Powieść zainspirowała Roberta Gamble, twórca Radia Obywatelskiego i Media Rodzina do organizowania Wigilii pod rondem. Tradycja ta przetrwała... do przebudowy Mostu Uniwersyteckiego i Kaponiery.

Podczas czwartkowej, również niejawnej rozprawy, sąd przesłuchiwał świadków. Kolejna odbędzie się w maju.