- Oskarżamy Arkadiusza J. o to, że od grudnia 2006 do stycznia 2008 roku, wiedząc, że jest zarażony wirusem HIV, wielokrotnie odbywał stosunki seksualne, narażając trzy osoby na zakażenie - mówi Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. - W jednym przypadku mężczyźnie zarzucamy również zmuszenie do innej czynności seksualnej. Groził on ofierze ujawnieniem jej orientacji seksualnej.
Sprawa jest delikatna, więc śledczy niewiele chcą mówić o jej szczegółach. Nabierają wody w usta, gdy pytamy o pokrzywdzonych - zasłaniają się ich dobrem. Nic dziwnego. Choć mimo to część informacji wyszła na jaw.
Gdy rok temu sprawa ujrzała światło dzienne, wiele osób było w szoku. Arkadiusza J. ujęto, bo do stróżów prawa dotarły informacje, że może on świadomie zarażać wirusem HIV. Ustaliliśmy, że - sprawdzając ten sygnał - funkcjonariusze dotarli do byłej przyjaciółki 29-latka. Kobieta była zaskoczona i przerażona informacją o chorobie bliskiego niegdyś człowieka. Przyznała, że były narzeczony nigdy nie wspominał jej o tym, że ma HIV - do czasu wizyty policji była nieświadoma zagrożenia.
Wiadomo również, że pewien mężczyzna, z którym rozmawiali policjanci, wyjaśnił, że Arkadiusza J. poznał przez internet. Spotkali się, a wtedy poznaniak zaczął mu grozić i molestować. - Wykorzystał mnie i naraził na zakażenie - tak można podsumować jego wyznania.
Tropów było jednak znacznie więcej. Funkcjonariusze spotykali się z wieloma osobami. Niektóre z nich przyznawały, że były z Arkadiuszem J. blisko. Dziękowały za informację o jego chorobie, ale nawet nie chciały słyszeć o tym, by zeznawać w jego sprawie.
- Przez cały czas w tej sprawie prowadzone są działania - mówi Romuald Piecuch z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. - Być może uda się odnaleźć kolejnych pokrzywdzonych - oficer dodaje, że z pozasłużbowego punktu widzenia, istotne jest także to, by partnerzy i partnerki mężczyzny dowiedziały się, że mogły się zarazić i się przebadały.
Sam Arkadiusz J., jak się dowiedzieliśmy, nie ma sobie nic do zarzucenia.
- Mężczyzna nie przyznaje się do winy - potwierdza Magdalena Mazur-Prus. - Twierdzi, że co prawda nie informował osób, z którymi współżył, o swojej chorobie, ale stosował środki, które jego zdaniem zabezpieczały przed zakażeniem wirusem HIV.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?