Sąd: Proces i wyrok w 60 minut, ale sprawa będzie powtórzona

28 lutego oskarżony Paweł B. zawiadomił sąd, że jest chory i nie przyjdzie na proces zaplanowany na następny dzień. Zwolnienie wystawił biegły sądowy. Jednak 1 marca, mimo nieobecności Pawła B., rozprawa się odbyła.

Sędzia Przemysław Wita w 60 minut otworzył przewód sądowy, przesłuchał trzech świadków i skazał Pawła B. Zwolnienie lekarskie oskarżonego, jak później zapewniał sąd, wpłynęło do sędziego pięć minut po wydaniu wyroku.

Rzecznik prasowy Sądu Okręgowego przyznał później, że w sądzie ktoś zaniedbał sprawę, ale trudno wskazać winnego. Paweł B. wysłał do sądu pismo, które zostało potraktowane jako jego apelacja. W miniony piątek odbyła się rozprawa odwoławcza. Jak usłyszeliśmy w biurze prasowym sądu, Wydział Odwoławczy Sądu Okręgowego uznał, że wyrok z 1 marca należy uchylić. Sprawa została przekazana do ponownego rozpatrzenia.

Paweł B. będzie więc miał szansę złożyć wyjaśnienia w powtórzonym procesie. Jest w nim oskarżony o składanie fałszywych zeznań. Bo w innej sprawie miał skłamać podczas przesłuchania. Rzekomo zawyżył wartość skradzionego mu pieca.

Sprawa jest „odpryskiem” gigantycznej afery gruntowej, w której Paweł B. i inne osoby z poznańskiego półświatka są oskarżone o wyłudzenia nieruchomości. Paweł B. poszedł na współpracę z organami ścigania, przyznał się do oszustw i pogrążył dawnych kolegów. Jak twierdzi, ci z zemsty zaczęli donosić na niego w różnych sprawach. Między innymi z ich inicjatywy miała zacząć się niedawna sprawa o fałszywe zeznania, czyli zawyżenie wartości skradzionego pieca. Celem, jak twierdzi Paweł B., jest jego skompromitowanie i ukaranie za pójście na współpracę z organami ścigania.

ZOBACZ TAKŻE
Cristiano Ronaldo złożył zeznania w hiszpańskim sądzie:

Źródło: Associated Press