Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd skazuje, zanim skaże

Leszek Waligóra
Leszek Waligóra
Leszek Waligóra Archiwum
Nie wiem, czy kierowca, w którego aucie zginęła cała prawie rodzina, był niewinny. Ba, tak na pierwszy rzut oka jestem bliższy zdania prokuratury. Ale dzięki Bogu - nie ja jestem sędzią.

Dzięki Bogu, bo 7 lat babrania się nad jedną sprawą, to dla dziennikarza za dużo. Jak widać - dla sędziów nie. Rozumiem: niejeden sędzia się tą sprawą zajmował. Tym gorzej. Dlaczego?

Bo jeśli do jednej sprawy angażuje się kilku sędziów, pewnie kilku prokuratorów, niezliczoną rzeszę prawników, policjantów, sekretarek, biegłych, tony papieru i mimo to trwa ona 7 lat... to nie może być dobrze.

CZYTAJ TEŻ:

NOWY PROCES ZA ŚMIERĆ PIĘCIU OSÓB W WYPADKU

Wychodzi na to, że jeśli podsądny chce mieć spokojne życie, to od razu i na wstępie powinien przyznawać się do winy. Nawet skazany już dawno wyszedłby z więzienia. A tak? A tak: siedem lat w niewoli niesprawnego systemu sądowego. Gorsze niż wyrok.

Błędy proceduralne? Przewlekłe sprawy? Aż człowiek marzy, żeby wyglądało jak na amerykańskich filmach. Rach-ciach, rozprawy dzień po dniu. A tak? W polskim sądownictwie najwyższą karą pozostaje nie sam wyrok, ale droga do niego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski