Sąd: Szefowe z Żabki zapłacą grzywny. Wyrok nieprawomocny

- To zbyt surowa kara - powiedziała sędzia Agata Adamczewska, wyjaśniając, dlaczego w stosunku do oskarżonych można było zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary. - Nie dlatego, że był to wypadek mniejszej wagi, gdyż doprowadził ludzi do ruiny finansowej, rozpadu małżeństw...

Na decyzję sądu wpłynęło przede wszystkim to, że Jolanta B. i Barbara M. namawiały do podrabiania podpisów na wekslach 11 lat temu. Ani wcześniej, ani potem nie miały problemów z prawem. Obie panie były zaangażowane w słynne szkolenia dla przyszłych ajentów. Małgorzata S. sfałszowała podpis męża na wekslu, bo tak poradziła jej Jolanta B., twierdząc, że weksle "nie ujrzą światła dziennego" i mąż się nie dowie. Mąż, niestety, dowiedział się, gdy do poznańskiego sądu trafił weksel na przeszło 130 tysięcy złotych. Takich spraw było wówczas wiele. Podstawą obciążenia ajentów był weksel in blanco oraz oświadczenie, który kandydaci na ajentów, musieli podpisać po szkoleniu. Czynili to bez obaw, bo figurowała na nich kwota tylko 5 tysięcy.

Dwa lata temu Jolanta B. i Barbara M. stanęły przed poznańskim sądem. Nie przyznały się do winy. W piątek sąd wymierzył im kary więzienia w zawieszeniu. Aby jednak bezpośrednio odczuły dolegliwość skazania, również grzywny. Jolanta B. ma zapłacić 9 tysięcy, Barbara M. - 6 tysięcy. Sąd podkreślił, że osobom, które sfałszowały podpisy współmałżonków, wymierzono stosunkowo łagodne kary, dlatego zaskoczeniem była surowość prokuratury w tej sprawie. Wyrok jest nieprawomocny.