Sprawa tylko pozornie wydawała się zamknięta. Deweloper pozwoleniem na budowę 8-rodzinnego bloku z podziemnym garażem przy ulicy Strzelińskiej 21 cieszył się tylko kilka miesięcy. W kwietniu ub.r. zostało uchylone po tym, jak powiatowy inspektor budowlany wstrzymał budowę. Powód? Deweloper przekroczył linię zabudowy, co w prawie budowlanym jest sporym wykroczeniem. W marcu budowa jednak ruszyła. Deweloper poprawił projekt, a inspektor zgodził się, żeby od razu wznowił budowę.
Tyle że nowy projekt wciąż opiera się na ustaleniach i warunkach określonych w uchylonym pozwoleniu na budowę, które od początku było kwestionowane przez prokuraturę. I to właśnie prokuratura liczyła na ponowne rozpoznanie. Tyle że urzędnicy zamiast wyjaśnić wątpliwości, umorzyli postępowanie i to w dodatku w trybie zarezerwowanym dla spraw, które żadnych wątpliwości nie budzą. Ten niewłaściwy tryb wytknął im wczoraj Wojewódzki Sąd Administracyjny, do którego trafiła skarga prokuratura. I nie było to niewinne przewinienie, tylko rażące naruszenie prawa: nie można zamykać sprawy, jeśli się jej do końca nie wyjaśniło.
Taki, a nie inny werdykt sądu oznacza, że na ulicy Strzelińskiej jeszcze wszystko może się zdarzyć. Jeżeli bowiem urzędnicy stwierdzą, że deweloper w ogóle nie powinien otrzymać pozwolenia, los nowego bloku może być niewesoły. Niewesoły może być również los urzędników, którym od maja będzie już grozić odpowiedzialność finansowa za decyzje wydane z rażącym naruszeniem prawa.
I tylko niezadowoleni z sąsiedztwa bloku mieszkańcy domków jednorodzinnych nie będą się smucić. Teraz żyją w jego cieniu, i to nie tylko w przenośni.
Czytaj także:Poznań: Mieszkańcy Strzelińskiej nie chcą za płotem bloków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?