Prokurator, który domagał się dla oskarżonej kary pozbawienia wolności w zawieszeniu, zaskarżył ten wyrok. W swojej apelacji przekonywał, że warunkowe umorzenie postępowania daje oskarżonej poczucie bezkarności i Elżbieta C. może naruszać prawo, bo sąd nie odebrał jej prawa wykonywania zawodu.
28 października 2008 roku Elżbieta C., lekarka rodzinna z podpoznańskiego Puszczykowa, przyjęła Ewę Scherner, skarżącą się na bóle pleców. Nie znała tej pacjentki. Jej poprzedni wpis w kartotece pochodził z 1999 roku. Zapisała 49-letniej kobiecie środki przeciwbólowe. Podczas drugiej wizyty w poradni, 4 listopada pacjentka nadal narzekała na silny ból. Elżbieta C. zbadała napięcie mięśni, wypisała kolejną receptę i skierowała na rentgen kręgosłupa.
Dopiero w szpitalu okazało się, że przyczyną dolegliwości pacjentki był ropień opłucnej. Podczas drenażu ropy doszło do zatrzymania krążenia. Reanimacja uratowała życie pacjentki, ale nie przywróciła zdrowia. Pani Ewa porusza się na wózku inwalidzkim.
Nie było jej na rozprawie odwoławczej. Podobnie jak oskarżonej lekarki. Sąd uznał apelację prokuratora za oczywiście bezzasadną. Sędzia Alina Siatecka uzasadniając wyrok, powiedziała, że nie można lakonicznie, bez żadnego uzasadnienia twierdzić, że lekarz w wieku emerytalnym, nigdy nie karany, nie daje gwarancji, że nie naruszy prawa.
Obok procesu karnego, który się już prawomocnie zakończył, toczy się proces cywilny przeciwko spółce, ktorej pracownikiem była Elżbieta C. Ewa Scherner domaga się od niej 800 tysięcy złotych zadośćuczynienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?