Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd: w środę rusza proces "czyścicieli kamienic" Piotra Ś. i Pawła Ż.

Łukasz Cieśla
Przed siedzibą Neo Banku dochodzi do protestów związanych z działalnością czyścicieli
Przed siedzibą Neo Banku dochodzi do protestów związanych z działalnością czyścicieli Łukasz Gdak
Wpuszczanie szczurów do kamienic, zapychanie rur kanalizacyjnych i przez to celowe zalewanie mieszkań, zanieczyszczanie budynków odchodami, zastraszanie lokatorów, w tym kobiety w ciąży - m.in. takie metody mieli stosować dwaj poznańscy "czyściciele" kamienic. Piotr Ś. i Paweł Ż. w tę środę staną przed sądem. Rozpocznie się ich proces o nękanie lokatorów z kamienic przy ul. Długiej, Stolarskiej, Piaskowej, i Niegolewskich. Nie przyznają się do winy.

Oprócz nich na ławie oskarżonych zasiądzie jeszcze Adrian W., młody poznaniak karany już za narkotyki oraz kradzież z włamaniem. Miał nękać lokatorów jednej z kamienic.

ZOBACZ TEŻ:
PIOTR ŚRUBA - ZE STOLARSKIEJ WSZYSCY SIĘ WYPROWADZĄ
KAMIENICA NA KOŚCIELNEJ KOLEJNA NA LIŚCIE WYCZYSZCZONYCH?

Zleceniodawcami “czyścicieli" byli przedsiębiorcy lub spółki, które kupowały kamienice razem z lokatorami. Wszystko wskazuje na to, że chodziło o to, by tanio kupić “trudną" kamienicę z lokatorami (część płaciła czynsz, inni mieli długi, a nawet wyroki eksmisyjne), pozbyć się ludzi, wyremontować budynek i z zyskiem sprzedać lub wynająć.

Z akt sprawy wynika, że umowy zawierane z “czyścicielami" jasno mówiły, co ma się stać z lokatorami.

- Umowa ma na celu doprowadzenie do efektu opuszczenia i opróżnienia kamienicy przez osoby - taki zapis znalazł się w umowie dotyczącej “wyczyszczenia" kamienicy przy ul. Niegolewskich 20 w Poznaniu.

Na realizację tego celu dano “czyścicielom" 3 miesiące i 20 dni. A za każde “konkretne pomieszczenie", czyli opróżnione mieszkanie, nowy właściciel kamienicy płacił 15 tys. zł. Tym nowym właścicielem domu przy Niegolewskich 20 była spółka Aura Invest, związana z Neobankiem, czyli Wielkopolskim Bankiem Spółdzielczym.

Prezesem Aury Invest została Anna K., pracownica Neobanku. Spółka miała tylko 5 tys. zł kapitału założycielskiego, żadnego doświadczenia, mimo to dostała 6,5 mln zł kredytu na kupno kamienicy. Skąd? Z Neobanku.

Anna K. podczas przesłuchania na policji zasłaniała się niepamięcią. Nie znała okoliczności kupna kamienicy, nie wiedziała, dlaczego jej firma dostała tak wysoki kredyt. Zapytana czy była w siedzibie spółki, którą rzekomo kierowała, milczała.

Siedziba “jej" spółki mieściła się w Poznaniu przy Al. Marcinkowskiego 11. Pod tym adresem miały swoje siedziby także inne spółki, których prezesami zostawały osoby z Neobanku. Mechanizm był taki sam: miały 5 tys. zł kapitału założycielskiego, dostawały duży kredyt z Neobanku i nabywały kamienice. Potem do akcji wkraczali “czyściciele".

Spółka Beneficial kupiła kamienicę przy ul. Strusia, Kappa Invest przy Piaskowej. W obu spółkach zasiadał Maciej K., także pracownik Neobanku. Łącznie występował w ponad 20 podmiotach. Część z nich nabywała także inne nieruchomości w Poznaniu i okolicach.

Dziś przy Strusia mieści się Sofa Hostel, prywatny akademik dla studentów. Interes prowadzi Paweł C., znajomy “czyścicieli", w przeszłości notowany przez policję w sprawach dotyczących przestępstw gospodarczych i grupy przestępczej. Paweł C. to jednocześnie klient Neobanku. Co ciekawe, był również prezesem Fundacji Wspierania Praworządności...

Kamienicę przy Piaskowej kupiono od piekarni Fawor. Tadeusz Degler, zastępca dyrektora Fawora, tak zeznawał: - Prezes Neobanku Waldemar Francik zaręczał za spółkę Kappa Invest. Wszystkie rozmowy w sprawie sprzedaży prowadziliśmy z nim.

Dlaczego bank tworzył spółki, będące figurantami? Dlaczego dawał im wielomilionowe kredyty? Skąd spółki miały na szybką spłatę rat kredytowych?

- Zarząd banku odmawia jakichkolwiek komentarzy. Takie jest oficjalne stanowisko- mówi Mariusz Fidelus, prawnik z Neobanku.

Sprawa “czyścicieli" stała się głośna zwłaszcza wskutek protestów mieszkańców innej kamienicy, przy Stolarskiej 2. Do nich Piotr Ś. i Paweł Ż. przyszli stosunkowo późno. Ale mieszkańcy “postawili się", nie dali się wyrzucić z mieszkań, barykadowali się, wzywali media.

Ich kamienicę za 1,6 mln zł. kupili Lechosław Gawroński i Grzegorz Liberkowski, poznańscy przedsiębiorcy. Na policji zeznali, że nie wiedzieli o złych metodach “czyścicieli". Mieli za to żal do mieszkańców ze Stolarskiej 2, że nie rozumieją praw kapitalizmu, nie szanują prywatnej własności. Niektórym z nich zarzucali też, że mają domy pod Poznaniem, a lokale przy Stolarskiej wynajmują studentom lub gościom targowym.

Piotr Ś. i Paweł Ż. nie przyznają się do winy. Uważają, że padli ofiarą pomówień.

Przeciwko nim świadczą m.in. zeznania pokrzywdzonych. Np. Renaty B., która wraz w rodziną musiała opuścić mieszkanie przy Niegolewskich 14. Była wtedy w szóstym miesiącu ciąży i jak zeznała, “czyściciele" widzieli, że ma już przygotowany pokój dla dziecka.

Z kolei jej nastoletniemu synowi Paweł Ż. miał złamać rękę. Ponoć chciał z jego telefonu zabrać kartę SIM, na której chłopak miał nagrany film pokazujący metody “czyścicieli". Nastolatek zawiadomił policję, ale potem wycofał zawiadomienie. Jak zeznał, zastraszono go, by nie robił zamieszania na policji. Gdy odwoływał zeznania, jak powiedział, policja nawet nie pytała go, dlaczego to robi. Inni pokrzywdzeni wskazywali z kolei, ze “czyściciele" chwalili im się, że są “poukładani" i “wszystkich mają w kieszeni".

“Czyścicieli" pogrążył także ich były pracownik Rafał J. Zeznał, że kazali ludziom “wypierd...", wpuszczali szczury do kamienic, pozorowali prace remontowe, by pozbyć się lokatorów. Rafał J. twierdził, że tylko za “wyczyszczenie" kamienicy przy Długiej zarobili nie mniej niż 600 tys. zł.

Z akt sprawy wynika, że “czyściciele" mieli rozmaite kontakty. W telefonie Pawła Ż. znaleziono numer do Mariusza T., podejrzanego o prawie sto oszust w tzw. aferze mieszkaniowej polegającej na wyłudzaniu nieruchomości. Wśród kontaktów Pawła Ż. widniały również numery telefonów do Wiesława P. i jego syna (określał go jako Wiesia, miał numer nawet do jego samochodu), poznańskiego dewelopera i przedsiębiorcy, o którym mówi się, że udziela pożyczek na rozmaite inwestycje w nieruchomości. Wiesław P. powiedział nam, że nie zna Pawła Ż. i nie wie skąd miał jego numery.

Paweł Ż. miał także numery telefonów poznańskich policjantów. Z jednym z nich chodził kiedyś do szkoły, a policjant wysyłał mu smsy informując np. że na Stolarską właśnie pojechał radiowóz albo że odbędzie się manifestacja przeciwko “czyścicielom". Policjant został w związku z tymi smsami przesłuchany. Żadnych konsekwencji nie poniósł. Kolejne numery były do Ruchu Palikota w Poznaniu, do którego należeli obaj “czyściciele".

Kiedy w zeszłym roku policja postawiła zarzutu obu “czyścicielom", niebawem zakończyli współpracę. Paweł Ż. sprzedał Piotrowi Ś. swoje udziały w firmie Fabryka Mieszkań i Ziemi. Obaj mężczyźni prowadzili także jeszcze inną spółkę o nazwie Balety. Ona z kolei miała klub nocny Kac Vegas przy poznańskim Starym Rynku.

Środowy proces “czyścicieli" może nie być ich ostatnim. Prokuratura uznała niedawno, że trzeba ponownie zbadać umorzone wątki, m.in. te dotyczące ich zleceniodawców oraz rzekomego oszukiwania lokatorów kamienic.


GŁOS WIELKOPOLSKI POLECA:


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski