Desperat zadzwonił na policję w Łodzi 1 listopada około 19:00. Powiedział, że jest śmiertelnie chory i zamierza skoczyć z wysokiego budynku. Nie powiedział wtedy policji, gdzie jest, ani jak się nazywa.
Policjanci ustalili, że mężczyzna jest w Łodzi, prawdopodobnie jeździ po mieście. W kolejnej rozmowie telefonicznej udało się ustalić, że mężczyzna jedzie autobusem. Powiedział także, jak się nazywa i że jedzie z Poznania. Desperat alarmował, że czuje się coraz gorzej, bo podciął sobie żyły. Policjanci znaleźli go na przystanku MPK przy skrzyżowaniu Rzgowskiej i Kolumny. Zakrwawiony mężczyzna trafił do szpitala.
W czasie działań policji powołany został zespół negocjacyjny. Przez cały czas akcji ratowniczej z desperatem utrzymywany był kontakt telefoniczny.
(Informacja prasowa policji - Joanna Kącka)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?