Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samochód elektryczny to zabawka dla najbogatszych? Sprawdź ceny... [ZDJĘCIA, CENY]

Maciej Roik
Citroën C-Zero w wersji podstawowej kosztuje około 120 tys. zł
Citroën C-Zero w wersji podstawowej kosztuje około 120 tys. zł Citroën
Choć są znacznie droższe od tradycyjnych, koszty podróży to już prawdziwa ulga dla portfela. Pozwalają na jazdę w komfortowej ciszy, ale naładowany akumulator umożliwia pokonanie znacznie krótszego dystansu. Samochody elektryczne wciąż nie podbiły serca Polaków. Czy to się zmieni? Wierzą w to producenci.

W maju do masowej sprzedaży może wejść całkowicie elektryczny Nissan Leaf. Nowy model samochodu elektrycznego, ma być dostępny m.in. w Poznaniu. Choć na razie nie wiadomo jaka będzie jego cena, już dziś wiadomo, że to ona będzie kluczowa dla klientów. Bo na razie, elektryczne cacko, to niemal zawsze wydatek powyżej 100 tysięcy złotych.

Jeśli jednak już ktoś się zdecyduje na elektryczny samochód, w Poznaniu są miejsca gdzie można go podładować. W internecie można znaleźć namiary pasjonatów, którzy za darmo udostępniają swoje garaże. A w hotelu Ramka, działa specjalny, prądowy dystrybutor. Wkrótce taki sam pojawi się w nowym biurowcu Malta House, który powstaje przy Galerii Malta.

Wysoka cena auta elektrycznego to jedno. Z drugiej strony, rekompensują ją niskie koszty eksploatacji. Bo pokonanie 100 kilometrów pojazdem, który jest zasilany prądem, kosztuje raptem kilka złotych.

Na polskim rynku samochodowym już dziś można znaleźć kilka modeli aut elektrycznych (ceny podane wg. serwisu samochodyelektryczne.org).

W środę postanowiliśmy sprawdzić, czy kupno auta na prąd to dzisiaj w Poznaniu kłopot. Okazało się, że wystarczył jeden telefon do dealera renault i zdawkowe pytanie o całkowicie elektryczne renault fluence. Po kilku minutach na skrzynkę e-mailową przesłano nam gotową do podpisania ofertę. Cena: 118,9 tys. zł (tradycyjny renault fluence kosztuje od 50 do 73 tys. zł).

Jeśli mamy odpowiednią ilość gotówki, nie ma problemu z kupnem. Cena sprawia jednak, że chętnych wciąż brakuje.
- W zeszłym roku mieliśmy demową wersję citroëna c-zero i choć było wstępne zainteresowanie, ostatecznie ze względu na wysoką cenę auta nikt nie kupił - mówi Marian Szynak z Labijak Auto Lama.

Mimo że auto pokonuje 100 km za jedyne 5 zł, w zeszłym roku kosztowało aż 160 tys. zł. W tym roku jest nieco tańsze, ale za elektrycznego citroëna wciąż trzeba zapłacić około 130 tys. zł.

- Dopiero zbliżamy się do granicy opłacalności pod względem ceny i eksploatacji, co sprawia, że takich aut w Polsce wciąż sprzedaje się bardzo niewiele - zaznacza Adam Markiewicz z redakcji samochodyelektryczne.org.

Choć użytkowanie jest tanie, to wciąż nie rekompensuje wydatku związanego z kupnem auta.

Pokonanie 100 kilometrów tradycyjnym samochodem kosztuje około 33 zł (przy niskim spalaniu 6 l i cenie 5,5 zł za litr paliwa). Elektryczny odpowiednik, pokona ten sam dystans za kilka złotych. Poza tym jedziemy w ciszy i w zgodzie z naturą. To plusy.

Minusy: Naładowany akumulator wystarcza na niecałe 200 km (w zależności od modelu), a ładowanie zajmuje przynajmniej kilka godzin (w przypadku renault fluence od 6 do 8 godzin, jednak już w 30 minut można doładować akumulator do poziomu 80 procent). Największym minusem jest jednak cena, bo samochód elektryczny jest średnio dwa razy droższy od swojego tradycyjnego odpowiednika.

Obecnie w Poznaniu nie ma żadnego zarejestrowanego auta elektrycznego (są tylko dwa pojazdy elektryczne - mogą to być np. skutery). Nic dziwnego, bo miejsc, w których można je naładować, jest niewiele.

W internecie można znaleźć adresy pasjonatów, którzy udostępniają gniazdka w swoich garażach. Oprócz tego "prądowy dystrybutor" można znaleźć w hotelu Ramka (może z niego skorzystać każdy).

Wkrótce przybędzie kolejne osiem stanowisk, w nowym ekologicznym biurowcu, który powstaje w sąsiedztwie Jeziora Maltańskiego (te będą dostępne prawdopodobnie tylko dla pracowników budynku).

- Pod względem miejsc do ładowania samochodów elektrycznych Poznań pozostaje z tyłu w porównaniu na przykład z Warszawą - mówi Adam Markiewicz. - Tam jest ponad 10 podwójnych stanowisk, które zostały ustawione przez energetyczną firmę RWE. W Poznaniu takie terminale wciąż się nie pojawiły.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski