Samodzielne rządy PiS

Wielka radość, a po niej odśpiewanie hymnu Polski - taka była reakcja sztabu PiS na pierwsze sondażowe wyniki wyborów. Jeśli się one potwierdzą, to będzie to oznaczało, że PiS nie potrzebuje koalicjanta, tylko będzie rządzić samodzielnie.

- (...) kiedy Lech Kaczyński został wybrany prezydentem RP, mówię o tym dlatego, że bez niego nie byłoby nas tutaj, nie byłoby PiS, nie byłoby Zjednoczonej Prawicy - stwierdził Jarosław Kaczyński, obok którego pojawiła się Marta Kaczyńska. - Pokazał, że autentyczność, (...) głębokie oddanie Polsce, to było coś, co przekonywało. Musimy o tym pamiętać - kontynuował prezes PiS, który nawiązał też do słynnych już słów, jakie Lech Kaczyński wygłosił po wygranych wyborach na urząd prezydenta RP. - Panie prezydencie, teraz ja melduję wykonanie zadania - zaznaczył Jarosław Kaczyński.

Tomasz Siemoniak: - Będziemy silną i twardą opozycją

Źródło: AIP

Lider PiS w pierwszym powyborczym przemówieniu wspomniał też o członkach PiS - ofiarach katastrofy smoleńskiej. Później podziękował tym, którzy doprowadzili PiS do wielkiego zwycięstwa. - Dziękuję Beacie Szydło - i wymienił kolejnych członków sztabu PiS.

Prezes Kaczyński zapowiedział też, że wyciąga ręce do wszystkich, którzy chcą zmieniać Polskę. I dodał: żadnej zemsty, osobistych rozrachunków.

- Zwyciężyliśmy, bo byliśmy konsekwentni - mówiła Beata Szydło i dodawała: - Szliśmy konsekwentnie tą drogą, którą wytyczył pan prezydent Lech Kaczyński. Ciężko pracowaliśmy, byliśmy pokorni (...). Nie zwyciężylibyśmy, gdyby nie wspaniali Polacy, którzy po pierwsze powiedzieli nam, czego oczekują i powiedzieli, co jest dla niech dziś najważniejsze, a teraz nam zaufali i oddali na nas głosy. (...) Zwyciężyliśmy, bo uczciwie pracowaliśmy. Szliśmy drogą, która była bardzo trudna, (...) brakowało czasami sił, ale musimy też pamiętać, że ten wielki sukces zawdzięczamy zrozumieniu Polaków. Nie oderwaliśmy się od rzeczywistości. Nie odtrąciliśmy nikogo, to jest nasz największy kapitał. Tym bardziej w stosunku do rodaków mamy wielkie zobowiązanie. Ta praca musi być kontynuowana. Trzeba wsiąść i pojechać do Polaków i z nimi pracować - twierdziła Beata Szydło.

Niedzielne wybory to nie tylko wielki sukces PiS. To także pierwszy przypadek w III RP, gdy partia, która wygrała, może rządzić samodzielnie.

Ale wygranych jest więcej. To na pewno Paweł Kukiz, który wprowadził do Sejmu - według wyników sondażowych - ponad 40 posłów. - To początek nowego ruchu społecznego, który zmieni konstytucję - stwierdził Paweł Kukiz.

Optymizm bił także z twarzy Ryszarda Petru. Pogratulował on zwycięstwa Beacie Szydło i zapowiedział ciężką pracę w nowym parlamencie. Przypomniał także najważniejsze wartości swojego ugrupowania, między innymi neutralność światopoglądową oraz europejski kurs Polski. - To dopiero początek, to jest pierwszy krok. Najbliższe cztery lata poświęcimy na to, aby budować silną alternatywę dla układu, który mieliśmy w parlamencie - opowiadał Ryszard Petru.

Kto jest największym przegranym? Na pewno Platforma Obywatelska, ale także Zjednoczona Lewica oraz Janusz Korwin Mikke. Zwłaszcza wynik lewicy jest wielkim rozczarowaniem. Komitet, któremu ostatnio sondaże dawały powyżej wymaganych 8 proc., znika z parlamentu. To wielka porażka Leszka Millera oraz Janusza Palikota.