Ostatnie spotkanie z Odrą Opole było najwyższym i chyba najbardziej efektownym zwycięstwem w dotychczasowych meczach Warty za czasów „panowania” Piotra Tworka. Wygrana 3:0, a do tego piękne bramki i powrót na pozycję lidera – o tym chyba marzył każdy kibic Warty, ale czy trener podziela opinię o najlepszym meczu Zielonych w tym sezonie?
- Nie odpowiem na to pytanie, bo jeszcze dużo przed nami i może będzie jeszcze jedno spotkanie w takim wykonaniu, gdzie zawodnicy będą dobrze realizować założenia, a gra będzie sprawiała im radość. Na pewno był to nasz najbardziej efektowny mecz. Strzeliliśmy trzy bramki i każda była przedniej urody - przyznaje szkoleniowiec.
Każda bramka w meczu z Odrą była piękniejsza od poprzedniej, a dodatkowo gole padały praktycznie zza pola karnego meczu (z wyłączeniem trzeciego gola strzelonego na skraju szesnastki przez Jakuba Kiełba). To także może cieszyć trenera, bo Warta pokazała, że potrafi zdobywać bramki z różnych sytuacji.
- Mieliśmy deficyty w oddawaniu strzałów. Wiąże się to także z głową, bo zawodnik musi najpierw podjąć decyzję o oddaniu strzału. Chłopcy strzelają takie bramki na treningach i dobrze, że podejmują decyzje potem na meczu. Generalnie naciskam na to, żeby było więcej strzałów na bramkę, a czasami w szesnastce staramy się niepotrzebnie szukać podania. Dla przykładu podaje zawodnikom sytuacje, które widzimy w naszej rodzimej ekstraklasie, gdzie prawie w każdej pozycji jest oddawany strzał – mówi będący w dobrym humorze trener Zielonych.
Sprawdź też:
Warta Poznań jest teraz także w trakcie małego meczowego maratonu. Zieloni grają teraz co trzy dni, a sobotni rywal ekipy Piotra Tworka mógł przygotowywać się do spotkania z obecnym liderem tabeli Fortuna 1. Ligi cały tydzień. W klubie jednak nie widać paniki, że częste granie odbije się na wynikach, a Piotr Tworek wie, jak radzić sobie w takich sytuacjach.
- Praca i regeneracja – nic więcej. Dużo pomagają nam nasze GPS-y i fizjoterapeuci. Prowadzimy badania krwi i sprawdzamy stan zakwaszenia zawodników. Musimy być mądrzy i rotować składem w ten sposób, żeby nie osłabić zespołu, ale też, żeby dać wytchnienie niektórym zawodnikom. Musimy ich dobrze obserwować, bo każdy piłkarz powie, że nie jest zmęczony, ale czasami fizjologi się nie oszuka. W tym jest nasza rola - wyjaśnia szkoleniowiec.
Czytaj też: Warta Poznań. Gracjan Jaroch: Nie będę poprzestawał, bo cały czas chcę więcej
Tabela Fortuna 1. Ligi jest bardzo spłaszczona, dlatego nie ma co zbytnio patrzeć na aktualne pozycje drużyn w ligowej tabeli. Sandencja ma sześć punktów mniej niż Warta i w tym sezonie radzi sobie dużo lepiej u siebie (2 zwycięstwa, 1 remis i 1 porażka) niż na wyjeździe (1 zwycięstwo, 1 remis i trzy porażki). Co o sobotnim rywalu sądzi trener Zielonych?
- Sandecja to niewygodny przeciwnik, głównie ze względu na ustawienie, w jakim grają – w ofensywie jest to 1-3-4-3, a w defensywie przechodzą na 1-5-2-3. W swoich szeregach mają kilku ciekawych piłkarzy jak Małkowski, Korzym, czy Damian Chmiel. Mieliśmy mało czasu, ale od dwóch dni analizujemy rywala i mamy już plan na ten mecz. Przedstawimy go w piątek zawodnikom i pozostanie kwestia, czy realizacja tego planu będzie na wysokim poziomie - mówi Tworek.
Sprawdź też:
Wracając jeszcze do ligowej tabeli po dziewięciu grach, to szkoleniowiec Warty nie ma zamiaru zbytnio podniecać liderowaniem w lidze.
- Nie przewiązujemy wagi do tabeli po 9. kolejkach. Proszę także o to was, dziennikarzy, żeby niepotrzebnie nie nakręcać tematu Ekstraklasy. Tylko praca i pokora się liczy w tym zespole, a miejsce w tabeli będziemy analizować 2-3 kolejki przed zakończeniem rundy. Cieszymy się, że dobrze gramy i zapunktowaliśmy, ale to tyle. Chcemy dalej wygrywać i się rozwijać. Małe cele będą budować duże - uważa trener Warty.
Piotr Tworek nigdy wcześniej nie prowadził samodzielnie zespołu na szczeblu Fortuna 1. Ligi. Ale czy zatem tak fantastyczny i niespodziewany start Zielonych jest najlepszym początkiem w jego karierze trenerskiej jako asystenta, czy szkoleniowca pierwszego zespołu?
- Myślę, że gdybym sięgnął przeszłością do czasów mojej pracy w 2. lidze w barwach Kotwicy Kołobrzeg. Mieliśmy dobrą serię w rundzie jesiennej, gdzie przeplataliśmy zwycięstwa u siebie z remisami, a nie mieliśmy porażek. Ale zdecydowanie pierwszy raz jestem na pierwszym miejscu od czasów Zawiszy Bydgoszcz, gdzie tam broniliśmy przez cały sezon pierwszego miejsca i awansowaliśmy do wyższej ligi - przypomina opiekun poznaniaków.
Zobacz też:
Ile zarabiają polscy piłkarze? Lewandowski na czele listy. A...
Sprawdź też:
“Bodyguard” lekiem na hejt?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?