Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sandra, Samantha, Modern Talking. Marek Sierocki o gwiazdach lat 80. [TELEDYSKI]

Marcin Kostaszuk
Marcin Kostaszuk
Frank Farian (u góry po lewej) stworzył grupę Boney M. a także takie zespoły jak Eruption, Milli Vanilli i No Mercy
Frank Farian (u góry po lewej) stworzył grupę Boney M. a także takie zespoły jak Eruption, Milli Vanilli i No Mercy Archiwum artysty
W Poznaniu zagrają niebawem Samantha Fox, Sandra i Modern Talking. Fenomen popularności gwiazd muzyki pop lat 80. i próbuje wyjaśnić didżej i dziennikarz muzyczny Marek Sierocki, w rozmowie z Marcinem Kostaszukiem

Na początek gratuluję. Najlepiej sprzedającą się w Polsce płytą w sierpniu była Pana składanka "I love 80’s".
Marek Sierocki: Dziękuję. To prawda, choć w tym czasie… nie można było tej płyty kupić. Premiera była 2 września, ale sklepy kupiły już tyle egzemplarzy awansem, że płyta wygrała ranking ZPAV już w sierpniu. A teraz z kolei spadła, bo producent nie nadążył z dalszą produkcją…

Czytaj także:
Artur Andrus królem - płytowe bestsellery 2012. Sprawdź pozycje poznaniaków

Nie tylko dlatego jest Pan traktowany jako główny propagator muzyki pop z lat 80. Co Polacy ciągle widzą w tamtych piosenkach?
Marek Sierocki: Muzyka tamtej dekady rozwijała się niezwykle dynamicznie, nastąpił wysyp gwiazd. Było to związane z rewolucją elektroniczną w studiach nagraniowych: pojawiły się komputery, sekwencery, instrumenty klawiszowe i każdy mógł tworzyć muzykę w warunkach domowych. Druga przyczyna: bardzo lubimy takie rzeczy, które dojrzewały przez lata. W latach 80. muzyka pop była krytykowana za plastikowe brzmienie, tandetne melodie, ale po latach nabrała patyny, bo często coś, co ociera się o kicz, po latach zaczynamy lubić, szanować i do tego wracać. Po trzecie, w latach 80. muzykę przegrywało się z radia na kasety magnetofonowe, nie było płyt, koncertów, ale był głód tej muzyki. Pokolenie, które w tamtych latach było dziećmi lub nastolatkami, dziś dojrzało. Są to ludzie, którzy mają i pieniądze i trochę wolnego czasu, by pochodzić na koncerty. I to nie sami: na koncertach razem z 50-latkami bawią się ich nastoletnie dzieci, bo moda na oldskulowe lata 80. przeszła na też na nich.

Nawet alternatywny portal Screenagers ocenił ostatnio dorobek Papa Dance, Anny Jurksztowicz i innych polskich twórców popu z tamtych lat.

Marek Sierocki: Widzę to jako didżej. Jestem często zapraszany do klubów, w których moim wieku już raczej nie wypada się pojawiać, a tym bardziej grać. Robiłem to 20-30 lat temu w klubie Hybrydy dla rodziców tych ludzi, którzy dziś bawią się w modnych klubach i mi o tym przypominają.

Czy to tylko polski fenomen?
Marek Sierocki: Skądże. Oni jeżdżą po całej Europie. A najchętniej do Rosji.

Dlaczego?
Marek Sierocki: Rosjanie słuchali wtedy chętnie programu pierwszego polskiego radia. Mój serdeczny przyjaciel Savage, czyli Roberto Zaretti, który w latach 80. był królem italo-disco, co chwila jest w Rosji, Polsce, Niemczech, lata też na koncerty do USA czy Singapuru, bo tak wysoka jest fala nostalgii. Tak samo Sandra po kilku chudych latach, związanych z jej problemami osobistymi, nagrała nowy utwór i dwa tygodnie temu nagrywała nowy teledysk… w Warszawie. Była też moim gościem na festiwalu Sunrise, gdzie wprowadziłem gwiazdy lat 80. - na ich koncercie było 6 tysięcy ludzi. Sandra zaimponowała mi, bo świetnie śpiewała na żywo z zespołem.

Rozumiem Sandrę czy Savage. Ale jakim cudem przetrwała popularność Samanthy Fox?
Marek Sierocki: Nadal ma czym oddychać. (śmiech) Trzeba też zauważyć, że utwory dla niej pisali chyba najpopularniejsi latach 80. kompozytorzy Stock, Aitken i Waterman, odpowiedzialni za sukcesy Kylie Minogue, Jasona Donovana, Ricka Astleya. To oni stworzyli najlepsze utwory dla Samanthy Fox - melodie, aranże, modne brzmienie. Tak samo Sabrina - też artystka bez wybitnego głosu, ale z fajnymi piosenkami.

To chyba jeszcze nie wyjaśnia skali zjawiska.
Marek Sierocki: Mamy tęsknotę za melodiami. Muzyka w latach 90. skręciła w niedobrą stronę. Akcent z refrenu i chwytliwej melodii przeszedł na rytm i dziś to on jest najważniejszy w muzyce.

Dlatego stare gwiazdy robią taneczne remisy z podkręconym beatem?
Marek Sierocki: Dokładnie. Ale to działa też w drugą stronę. Wystarczy, że Pitbull wplótł element przeboju "Be My Baby" czy "Girls Just Want To Have Fun" Cyndi Lauper i już mamy wielkie hity. Nie jestem wrogiem takich remisów, bo one przybliżają nowemu pokoleniu to co kiedyś było popularne.

Poniósłby Pan sztandar z napisem "Muzyka pop skończyła się w latach 80."?
Marek Sierocki: Skończyła się w 90. Jeszcze na początku tej dekady sukcesy odnosiły zespoły Ace Of Base i Dr. Alban.

I stąd dzisiejsza popularność Lady Gagi?
Marek Sierocki: Właśnie. Pierwsza płyta Gagi była wzorowana na latach 80. i stąd jej sukces.

Aż dziw, że publiczność Polsce dostrzegają ten boom jedynie jego dawni uczestnicy, w rodzaju Kombi czy Papa Dance.
Marek Sierocki: Jeśli publiczność żąda melodyjnych piosenek to może warto takie pisać? Wierzę w młodych polskich wykonawców, takich jak Jula czy Rafał Brzozowski, bo ich utwory są melodyjne.

Nie obraża się Pan za określenie "król kiczu"?
Marek Sierocki: Kiczem raczej się nie zajmuję, ale lubię melodyjną muzykę. W Polsce jest modne mówić, że jest się wielbicielem muzyki ambitnej. Ale co to tak naprawdę znaczy? To, czego sam słucham prywatnie, raczej nie zaprezentowałbym szerszemu gronu odbiorców.

Dlaczego?
Marek Sierocki: Lubię muzykę lat 70. - wtedy sam chodziłem do szkoły średniej i muzyka nie była dla mnie dostępna, nie było płyt. Miałem ich trochę, stawiałem wówczas swoje pierwsze kroki w dyskotekach. Uwielbiam drugą połowę lat 70. bo wtedy dużo żywego grania, połączenie soulu, funku, i disco: Kool And The Gang, Earth, Wind & Fire, Barry White, Donna Summer.

Napisał Pan pierwszą polską biografię zespołu Depeche Mode, który jest przykładem ewolucji od syntezatorowego popu do rocka, soulu i alternatywy. Pana miłość do Depeche Mode przetrwała?
Marek Sierocki: Oczywiście, że przetrwała. Cały czas śledzę to co się z nim dzieje, cieszę się, że miksują nową płytę. 8-9 lat temu zrobiłem 40-minutowy program telewizyjny o historii Depeche Mode, teraz przymierzam się do jego drugiej części.

Każde zjawisko ma swoje cienie. Dlaczego na przykład po świecie kursuje kilka zespołów o nazwie Boney M.?
Marek Sierocki: …ale wszystkie grają na tych samych podkładach. Wytłumaczenie jest bardzo proste - to zespół jeszcze z czasów, gdy nie było teledysków. My tak naprawdę nie wiedzieliśmy, jak ci wykonawcy wyglądają (śmiech). Dlatego wystarczy, że melodia się zgadza i "kupujemy" ich bez zastrzeżeń. Dla mnie najbardziej prawdziwe jest Boney M. z Liz Mitchell, która była główną wokalistką i dlatego jest to najbliższe oryginałowi.

A Thomas Anders bez Dietera Bohlena to jeszcze Modern Talking?
Marek Sierocki: Myślę, że tak. On śpiewa też swoje solowe utwory, ale one nigdy nie były tak popularne, jak te, które produkował Bohlen.

Dziś Bohlen to wyrocznia w niemieckich programach idolopodobnych.
Marek Sierocki: Mało kto pamięta, że sam też miał problemy ze zrobieniem kariery. Długo próbował się przebić ze swoimi piosenkami, musiał minąć prawie rok zanim ktoś zauważył singiel "You’re My Heart, You’re My Soul".

Ale potem stawiał na scenie kogo chciał, podobnie jak Frank Farian. W tamtej dekadzie tak naprawdę rządzili muzyczni baronowie zza kulis.
Marek Sierocki: Zawsze w muzyce dużą odgrywa kreator pewnej mody. Farian dbał nie tylko o muzykę, ale i wizerunek - to on wymyślał dla Boney M. nawet ruch sceniczny, stroje itp. Już w latach 70. doprowadził do sukcesów grupy Eruption i Boney M. potem w latach 80. byli Milli Vanilli, później No Mercy… To samo trio Stock, Aitken, Waterman. Producent to człowiek, który ma wyczucie, czego chcą ludzie, i to się przez jakiś czas sprawdza. Ale takich tuzów jak Frank Farian, który odnosił sukcesy i kreował mody przez trzy dekady nie było wielu. Może jeszcze Quincy Jones i Giorgio Moroder.

W Polsce był lub jest ktoś taki?
Marek Sierocki: Marek Kościkiewicz, który wykreował zespół De Mono, pisał też dla innych artystów, pomógł w karierze Kayah, zespołom Elektryczne Gitary czy Varius Manx w czasach wytwórni Zic-Zac, a teraz stworzył hit dla Rafała Brzozowskiego. To on był największym kreatorem w polskim muzycznym biznesie.

Ale to jemu - oczywiście nie wprost - Kazik poświęcił piosenkę z refrenem "Mój wydawca jest złodziejem".
Marek Sierocki: No tak… Zawsze się tak zdarzy, że ktoś jest niezadowolony. Zwłaszcza w Polsce.

Kazik jest do dziś szanowany, wykonawcy popu mniej.
Marek Sierocki: Nie od dziś jesteśmy narodem, w którym każdy z nas wie najlepiej zna się na muzyce, sporcie, polityce czy medycynie… Cały czas jest żywa zasada inżyniera Mamonia, że podobają nam się utwory, które dobrze znamy.

Dlatego polski pop zatrzymał się w rozwoju 20 lat temu?
Marek Sierocki: No tak. (śmiech)

Samantha Fox
pochodzenie: Anglia (ur. 1966 jako
największe przeboje: "Touch Me (I Want Your Body)", "Do Ya Do Ya (Wanna Please Me)", "Nothing's Gonna Stop Me Now"
lata największej popularności: 1986-1988
ciąg dalszy: zespół Sox
występ w Poznaniu: 28 listopada (Arena)

Sandra
Pochodzenie: Niemcy (ur. 1962, jako Sandra Ann Lauer)
największe przeboje: "Maria Magdalena", “In the Heat of the Night", "Little Girl"
lata największej popularności: 1984-1992
ciąg dalszy: występy z grupą Enigma
występ w Poznaniu: 28 listopada (Arena)

Thomas Anders (Modern Talking)
pochodzenie: Niemcy (ur. 1963, jako Bernd Weidung)
największe przeboje: "You're My Heart, You're My Soul", "Brother Louie", "Cheri Cheri Lady"
lata największej popularności: 1984-87
ciąg dalszy: kariera solowa
występ w Poznaniu: 1 grudnia (Arena)

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski