Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąsiedzi komunikują się między sobą na kartkach. Raz jest komunikat o głośnym seksie, raz o złodziejach w piwnicy

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
Kartka z przestrogą, żeby lokatorzy zamykali drzwi do piwnicy, ponieważ krąży złodziej (i to ponoć sąsiad) pojawiła się w jednym z bloków w Bydgoszczy na początku lutego 2021
Kartka z przestrogą, żeby lokatorzy zamykali drzwi do piwnicy, ponieważ krąży złodziej (i to ponoć sąsiad) pojawiła się w jednym z bloków w Bydgoszczy na początku lutego 2021 Nadesłane
Na drzwiach do bloku pojawiła się kartka. „Lokatorów proszę o niezakłócanie ciszy nocnej głośnym uprawianiem swojego seksu”. Ktoś po chwili dopisał pytanie do autora: „A zazdrościsz?”.

Blok w Bydgoszczy to tylko jedna klatka schodowa, prowadząca do ośmiu mieszkań. Mieszkańcy tego małego bloku, w większości emeryci, mieli jednak niemały problem: ktoś ośmiela się zakłócać ciszę nocną. Zwłaszcza w weekendy od trzech czy czterech tygodni słychać było „ochy” i „achy” i inne jęki. Kochankowie, wiadomo, nie spali, ale jednocześnie pół małego bloku spać nie mogło. Właśnie przez te westchnienia i okrzyki zadowolenia.

Stałe związki bydgoszczan

O tyle dziwne, że w bloku dwie osoby są samotne. To wdowa i rozwodnik i na pewno nie mają się ku sobie. Lokatorzy pozostałych sześciu mieszkań żyją natomiast w stałych związkach, w przypadku niektórych to nawet półwieczne małżeństwa, bo państwo już grubo po siedemdziesiątce. Nawet gdyby zebrało im się na miłość, to nie z taką częstotliwością i nie na taką głośną.

Jeden pan, emerytowany wojskowy, przystawiał do ścian szklanki i nasłuchiwał, gdy TO się działo. Badanie, przeprowadzone przez byłego żołnierza w kilkunastu punktach w pokojach, nie pozwoliło wskazać winowajców.

Kochani sąsiedzi! Zobacz najlepsze ogłoszenia z klatek schod...

Lokatorzy się zmówili, zebranie pod blokiem zorganizowali. Miało dotyczyć przepełnionych śmietników i nowych opłat za telewizję kablową, ale nadarzyła się jeszcze jedna sprawa bieżąca do omówienia - owe „ochy” i „achy”. Pomysłodawcy blokowego spotkania liczyli, że w ten sposób rozwiążą zagadkę: jeden sąsiad (albo sąsiadka) nie przyjdzie, bo będzie mu wstyd, że w jego mieszkaniu uprawia się głośną miłość. On będzie sprawcą.

Swój seks

O dziwo, stawili się dumni reprezentanci wszystkich mieszkań, zatem wśród zgromadzonych musiał być i ten, z którego domu nocne krzyki rozkoszy się wydobywały. Nikt się nie przyznał, za to każdy głośno przekonywał, jakie to gorszące dla otoczenia. Nazajutrz rano dało się zauważyć kartkę na drzwiach wejściowych do klatki schodowej.

To był wydruk komputerowy, anonim: „Lokatorów proszę o niezakłócanie ciszy nocnej głośnym uprawianiem swojego seksu”.
Po południu na kartce ktoś dopisał, znowu anonimowo, zwracając się do autora wydruku: „A zazdrościsz?”.

Zazdrościł czy nie zazdrościł, temat ucichł. Dosłownie, bo przez kolejne noce i później „ochów” i „achów” nikt nie słyszał. Widać, po zebraniu blokowym się opamiętał. Ktoś tam podejrzewał, że może jednak wspomniany rozwodnik poznał panią i z nią tak figlował. Nikt z sąsiadów tej kobiety za dnia nie widział, za to wcześniej słyszał nocą. Rozwiedziony sąsiad się wypierał i obraził za pomówienia.

Kartka dawno zerwana z drzwi. Do teraz nie wyjaśniono, u kogo w mieszkaniu baraszkowali kochankowie. Podobne kartki jednak widać w innych lokalizacjach.

Uwaga, złodziej w Bydgoszczy!

W bloku w Bydgoszczy, ale już innym niż ten od „ochów” i „achów”, ktoś w tym tygodniu nakleił na drzwiach komunikat: „Proszę zamykać drzwi od piwnicy!!!! Krąży złodziej - i to sąsiad!!!”. Pozostali lokatorzy nie wiedzą, kto jest autorem przestrogi, ani kto jest złodziejem, bo im z piwnic nic nie ubyło. I nie słyszeli, żeby sąsiadom cokolwiek zniknęło.

Ponoć dobry sąsiad to skarb, a jednak z analiz wynika co innego. Gdy Centrum Badania Opinii Społecznej wzięło pod lupę stosunki sąsiedzkie, okazało się, że aż 83 proc. Polaków utrzymuje ze swoimi sąsiadami jedynie kontakty grzecznościowe, a więc mówią sobie „dzień dobry” i to by było na tyle. Co trzeci respondent odpowiedział, że z sąsiadami odwiedzają się nawzajem, zapraszają na imieniny i inne gościny. 6 proc. ankietowanych przyznało, że są skonfliktowani z sąsiadami.

Plac zabaw dla tutejszych dzieci

Ci ostatni żyją często, jak filmowi Kargul z Pawlakiem. Tyle, że to sceny z życia wzięte, nie z komedii. Jak już, to z komediodramatu, nawet horroru.

Lokatorzy dwóch bloków, zarządzanych przez dwie różne wspólnoty mieszkaniowe w Bydgoszczy, toczyli wojnę o parking. Na placu, należącym do jednej wspólnoty, swoje samochody stawiali i lokatorzy z tego bloku, i z bloku „przeciwnika”. Na parkingu ustawiono tabliczkę „Teren prywatny”, żeby zmotoryzowani mieszkańcy bloku obok nie parkowali. Tamci bez parkingu, w ramach odwetu, postawili na swoim terytorium tabliczkę „Zakaz wyprowadzania psów”. To znaczy: obcych psów, czyli z bloku obok, bo czworonogi z bloku, który ma swój spacerniak, mogą z niego korzystać. Sąsiedzki konflikt międzyblokowy dotknął nawet dzieci. Rodzice stwierdzili, że na plac zabaw powinny wchodzić tylko te z ich bloku, zaś z sąsiedztwa były przeganiane.

Sekcja zwłok kury

W całej Polsce zdarzają się podobne akcje. We Włodawie (województwo lubelskie) dwie rodziny zamieniły sobie nawzajem życie w cyrk. Do tego stopnia, że jak jednej rodzinie zdechła kura, to podała do sądu drugą familię, oskarżając ją o śmierć drobiu. Nawet sekcję zwłok kura miała przeprowadzaną. Pech, niczego nie wykryto. Zwaśnieni przedstawiciele rodzin spotykają się częściej w sądzie niż widują na podwórku, przez płot.

A propos płotu (znowu Lubelszczyzna): dwie rodziny przez ćwierć wieku walczyły (w tym ponad 7 lat w sądzie) o płot między ich działkami. Był czas, że przy sobie, niemal równolegle, stały trzy płoty. Pierwszy to ten stary, 90-metrowy. Drugi - postawiony przez pierwszą rodzinę, według swojej wizji, trzeci zaś - zamontowany przez drugą rodzinę w oparciu o koncepcję własną. Sąd, prokuratura, geodezja, urząd gminy oraz sąsiedzi tychże sąsiadów zaangażowali się w spór.

Jak podobny konflikt wybuchł w Małopolsce, rolnik się nie patyczkował. Ogrodzenie, które według niego sąsiad bezprawnie postawił, rozjechał traktorem.

Kłótnia o stóg siana

W innej wsi toczyła się batalia o siano. Gospodarz po żniwach ustawił stóg na swojej działce, ale zbyt blisko domu sąsiada za miedzą. Interweniowały policja i straż pożarna. Rolnik musiał przesunąć stóg o 20 metrów. Tak zrobił, ale sąsiad (właściwie strony są dalekimi krewnymi) uznał, że stóg w ogóle tutaj nie powinien stać. Właściciel stogu poradził tamtemu, że skoro mu się nie podoba, niech dom przestawi, bo on stogu - na pewno nie.

Sąsiadki z Otwocka pokłóciły się o pranie. Jedna oskarżała drugą, że ta pierze specjalnie, na złość, często, a wtedy ona spać nie może.

Druga się odcinała: - Ja piorę w dzień, a śpi się w nocy.

Spółdzielnia mieszkaniowa sprawdziła pobór wody i prądu u pani rzekomo zbyt często piorącej. Zużycie wody i prądu nie różniło się od przeciętnego. Częstotliwość pracy pralki mieściła się w normie.

Ławka niezgody między lokatorami i spółdzielnią

Niekiedy sąsiedzi stoją po tej samej stronie barykady. Lokatorzy z bloku pod Opolem walczyli ze spółdzielnią mieszkaniową. Otóż postawiła ona ławkę w odległości 3 metrów od okien mieszkańców. Tyle, że ci jej nie chcieli. Spółdzielnia przekonywała, że lokalizacja ławki jest zgodna z Prawem budowlanym i przepisami spółdzielni. Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Ławka miała służyć integracji mieszkańców bloku, a stała się przyczyną dezintegracji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sąsiedzi komunikują się między sobą na kartkach. Raz jest komunikat o głośnym seksie, raz o złodziejach w piwnicy - Gazeta Pomorska

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski