Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąsiedzka gehenna na os. Wichrowe Wzgórze

Natalia Zielińska
Tak wygląda balkon mieszkania zajmowany przez niepełnosprawne rodzeństwo
Tak wygląda balkon mieszkania zajmowany przez niepełnosprawne rodzeństwo Julia Lipowicz
Niepełnosprawne rodzeństwo mieszka bez prądu i gazu. Z ich lokalu dochodzą nieprzyjemne zapachy, ale żadna z instytucji nie rozwiązała problemu. Kto pomoże?

Mieszkańcy jednego z bloków na osiedlu Wichrowe Wzgórze bezskutecznie walczą z uciążliwymi sąsiadami. Lokatorzy nie raz zwracali się z prośbą o pomoc do różnych instytucji, ale te działania nie przyniosły skutku.

Tak było również w miniony piątek. Do mieszkania, które zajmuje niepełnosprawne rodzeństwo próbowali wejść, m. in. przedstawiciele opieki społecznej w asyście policji.

- Rodzeństwo nie otworzyło jednak drzwi. Interwencja zakończyła się więc niczym - powiada dozorczyni.

Co dalej? Obecnie mieszkańcy nie liczą już na pomoc służb. - W środę spotykamy się z radcą prawnym. Chcemy sami wystąpić o ubezwłasnowolnienie rodzeństwa i umieścić je w odpowiednim ośrodku. W najbliższych dniach wyślemy pismo w tej sprawie do prokuratury - podkreślają nasi rozmówcy.

Mieszkanie zajmowane przez rodzeństwo znajduje się bowiem w fatalnym stanie. We wtorek na drzwiach wejściowych znajdowały się dawno poprzyklejane kartki z informacją o odcięciu prądu i gazu. Na odległość kilku metrów było czuć również nieprzyjemny zapach.

Niedawno na życzenie sąsiadów odmalowywano nawet ściany klatki schodowej, aby pozbyć się tego odoru. Najgorzej wygląda jednak balkon połączony z mieszkaniem. Znajduje się tam dosłownie wszystko. Począwszy od zużytych przedmiotów, wyschnięte kwiaty, a kończąc na odchodach mieszkańców.
- Balkon wygląda strasznie i grozi zawaleniem. Gołębie, które tam przylatują również niszczą nasze parapety - oburza się Krystyna Lewandowska, która mieszka piętro niżej.

Wcześniej jej mieszkanie było też systematycznie zalewna przez uciążliwych lokatorów.

Przypomnijmy, że o tej sprawie informowaliśmy na łamach „Głosu Wielkopolskiego” na początku lipca. Od tego czasu niewiele się zmieniło.

- Ta sprawa jest nam znana - mówi Lidia Leońska, rzeczniczka MOPR-u. - Lokatorzy zgłaszali nam ten problem, ale wysyłani przez nas pracownicy nie zostali wpuszczeni - dodaje Lidia Leońska.

Kto więc pomoże? Sytuacja jest patowa. Największy problem w całej sprawie jest to, że mieszkanie zajmowane przez rodzeństwo jest własnościowe. W związku z tym, aby dostać się do lokalu potrzeba nakazu sądowego. I tutaj pojawia się kolejny kłopot. - W odpowiedzi na nasz wniosek sąd napisał, że mamy do czynienia z czynem o małej szkodliwości - wyjaśniają lokatorzy.

Z relacji mieszkańców wynika, że rodzeństwo prawie w ogóle nie opuszcza mieszkania. Nie są w stanie samodzielnie funkcjonować. Po śmierci rodziców zostali sami. Z informacji MOPR-u wynika także, że kobieta ma córkę, która jednak nie mieszka w Poznaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski