Wiedzą o tym doskonale rodzice, dziadkowie i wszyscy ci, którzy opiekują się dziećmi. Takie "złote myśli" maluchów zapisują na przykład animatorki "Małpiego Gaju" - placu zabaw na poznańskim osiedlu Jana IIII Sobieskiego. Uzbierało się tego pół ściany! "Wszystkiego najlepszego w Dniu Prezentów!" to także motto z fiszki. Pomyślmy, ile razy nam dorosłym zdarzyło się stać przed kimś świętującym i szukać w myślach: jubilat to czy solenizant? A tak proszę - kwiaty i upominek z okazji Dnia Prezentów!
Ale ja lubię dziewczynki!
W "Małpim Gaju" zamówić można specjalny tort urodzinowy z różnymi wzorami, postaciami z bajek na wierzchu. Jeden z małych jubilatów ogląda katalog z tortami i głośno komentuje: "Hm, to chyba ci, którzy mieli tu urodziny!"
Siedmiolatek przygotowujący się do imprezy ma możliwość wybrania jednej z trzech tematycznych sal. Najbardziej spodobała mu się wodna, w której na ścianach są syreny. Animatorka tłumaczy: "Wiesz, ta wodna to jest bardziej dla dziewczynek". A chłopiec na to: "Ale ja lubię dziewczynki!"
Dzieci mają też niezwykłe pomysły, składając życzenia. Na mobilizujące do gromkiego okrzyku słowa animatorki: Czego życzymy Jasiowi? Jeden z jego przyjaciół wykrzyczał: Żeby wyleciał w kosmos! I wcale nie chodziło o pozbycie się kumpla raz na zawsze (jak być może myśleliby dorośli), ale o spełnienie marzeń.
W tym wieku dzieci mają, jak się okazuje, różne oczekiwania od losu. Ośmiolatka obściskując jubilatkę, życzy jej "A przede wszystkim gorących chłopaków!". Inny gość "wystrzelił" z zupełnie innej beczki: "Żebyś się nie pociła, jak stary cap!"
Miękka jak mama
Panie animatorki też mogą liczyć na komplementy. Jednemu z podopiecznych, pięciolatkowi, tak spodobały się zabawy, że nie omieszkał rzec: "Ja kocham kobiety, które mają piękne umysły!" Inny: "Chciałbym się do pani przytulić na stojąco!" A kolejny : "Pani jest taka miękka jak moja mama!"
Animatorka lekkiej pracy nie ma. Bywa, że problemy pojawiają się już na początku imprezy, gdy przykleja dzieciom karteczki - wizytówki: "Proszę pani, ale Maks pisze się przez krzyżyk!" - zwrócił uwagę ośmiolatek. Opiekunka rozpoczynając urodzinowe przyjęcie, chciała rozweselić nieco jubilata i skomplementowała jego krawat. Na to chłopiec: "Taaak, ale mam też rozwolnienie!".
Innym razem opiekunka prosi, by dzieci dobrały się w pary. Rezolutny pięciolatek zadał więc dość konkretne pytanie: "A ile osób może być w parze?". Dzieciom trzeba też dać jeść i pić. " Wie pani, ile ja piję? Co chwilę pół kilo!" - ostrzegł malec. Kiedy jedna z pań zaprosiła maluchy do stołu i zachęcała do ugaszenia pragnienia sokiem pomarańczowym usłyszała: "Ja nie mogę, po pomarańczowym mam sraczkę!".
Nie chcemy mieć dzieci!
Dzieci, jak się okazuje, lubią chwalić się swoimi osiągnięciami i porażkami związanymi z czynnościami fizjologicznymi. "Proszę pani, idę siusiu. A wie pani, że ja już robię jak chłopiec? Na stojąco?" W us-tach czterolatka zabrzmiało to co najmniej jak ogromny, życiowy sukces. Dziewczynka po powrocie z toalety próbowała się usprawiedliwić: "Przepraszam, że tak długo byłam w łazience, ale miałam gorzką kupę". Prawdopodobnie również chodziło o rozwolnienie.
Czasem bywa, że do słownych zabaw dołączają rodzice. Mama zapytała córeczkę, dlaczego wyrzuciła lalkę z domku. A ta: "Bo my nie chcemy mieć dzieci!". Innym razem mama zapytała chłopca z troską: Jesteś zmęczony? I usłyszała: "Nie, ale ledwo stoję, więc biegam".
Małe geniusze
Bywa też, że dzieci lubią popisywać się znajomością bardzo trudnych słów. Jedna z dziewczynek ogłosiła, że jest koloratką, a chodziło o jubilatkę. Inna tłumaczyła przyjaciółce: "Pamiętaj, że poezja to zajęcie hipnotyzyczne!". Jeszcze inna, niecierpliwie pytała animatorkę: "Kiedy będziemy robić z kwasu solnego?" Takiej zabawy, przynajmniej w tym wieku, jeszcze nie ma, ale jest za to lepienie z masy solnej.
Jak widać dzieci nas uczą i bawią. Mają "zmęczone koszulki" (pogniecione i mokre od potu), mylą "sieciówkę" z wejściówką, walą kumpla w bębenek (brzuch), bywają "napalone" na paluszki (czyli mają po prostu ochotę je zjeść).
"Złotych myśli", czy jak niektórzy chcą "satyry w krótkich majteczkach", dostarczają nam co dzień. Warto to wszystko spisywać, opatrując datą i okolicznościami zdarzenia. Najlepiej w jakimś specjalnym notesiku. A potem wręczyć smykowi na "osiemnastkę". Niech wie, że od dziecka był geniuszem!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?