Schron obserwacyjno-bojowy z 1939 przeniesiony z Poznania do Lubonia na prywatną posesję

Dzięki inicjatywie Przemysława Maćkowiaka polowy, żelbetowy schron obserwacyjno-bojowy zbudowany latem 1939 roku przez polskich saperów w ramach wzmacniania Twierdzy Poznań został uratowany przed zniszczeniem.

- Kilkanaście lat temu, na terenie jednej z poznańskich firm znajdował się schron obserwacyjno-bojowy z 1939 roku umieszczony tam wtórnie w okresie Zimnej Wojny. Został on zbudowany w ramach polskich przygotowań do obrony twierdzy przed niechybnie zbliżającą się wojną z Trzecią Rzeszą. Firma zmieniająca wówczas właścicieli złożyła nam propozycję „nie do odrzucenia”: albo my go weźmiemy, albo prawie dwudziestotonowy schron zostanie wyburzony. Stwierdziliśmy wtedy, że tego typu obiektów jest stosunkowo niewiele, więc należy zrobić wszystko by go zachować

- informuje Przemysław Maćkowiak, inicjator akcji i właściciel ogródka, w którym stanął mały skansen forteczny.

W późniejszym czasie, do schronu dołączyły niemieckie schrony jednoosobowe z czasów II wojny światowej (Einmannbunkier) i fragmenty ponad stuletnich kratownic Mostu Starołęckiego.

W sobotę, 10 lipca schrony zostały ustawione na specjalnie przygotowywanych wcześniej miejscach z odpowiednim podłożem. Operacja była dość skomplikowana i wymagała użycia między innymi stutonowego dźwigu. Nie była by ona też możliwa bez zaangażowania kilku firm, które pomagały bezinteresownie w przedsięwzięciu.

- Miejsce na skansen jest bardzo dobre, gdyż przy jednej z głównych lubońskich dróg oraz blisko szkoły. Zależy mi też, aby docelowo włączyć go do Poznańskiego Szlaku Fortecznego. Dodatkowo niedaleko przebiega szlak rowerowy do Puszczykowa, więc myślę, że skansen może stać się atrakcją również z tego punktu widzenia. Tym bardziej, że w ciągu najbliższych tygodni w trakcie planowanego remontu chodnika prowadzonego przez Urząd Miasta Luboń zostanie ustawiona przed ogrodzeniem stylowa ławeczka oraz stojak na rowery. I tak w Luboniu znalazł się „kawałek” Twierdzy Poznań

- dodaje Przemysław Maćkowiak.

Teraz konieczna jest konserwacja i zabezpieczenie uszkodzeń schronów, za co organizator przedsięwzięcia zabiera się w kolejnych dniach.