"Sam spier...!" - te słowa, które z ust Tomasza Hajty, padły pod adresem lechity, Louisa Henriqueza, kosztowały trenera Jagiellonii dwumeczową dyskwalifikację. Częściej niż piłkarze takie wyzwiska słyszą sędziowie. Repertuar, którym są częstowani za prawdziwe i wyimaginowane błędy jest taki sam na stadionach Ekstraklasy i na boiskach A klasy.
"Zostaw synu tę chorągiewkę, idź lepiej ziemniaki zbierać" - to jeden z "lżejszych" epitetów, które mogą usłyszeć polscy sędziowie. A co, jeżeli granice zostaną przekroczone, a sędzia wyzywany od najgorszych i to po nazwisku, żeby nie miał wątpliwości, że chodzi o niego?
- Sędziowie nie zostawiają swojej godności w szatni wychodząc na boisko - mówi Mariusz Markowski, prezes pilskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej. - I jak każdy z nas mają prawo ją chronić.
To właśnie w pilskim okręgu sędziowie wobec wyjątkowo chamskich wyzwisk postanowili przejść z defensywy do ofensywy. Po ostatniej kwietniowej kolejce znalazła się w sądzie sprawa o naruszenie dóbr osobistych, a niewykluczone, że na tej jednej się nie skończy.
Nieoczekiwany, bo sądowy finał mogą znaleźć derby powiatu złotowskiego, w których Polonia Jastrowie podejmowała Włókniarza Okonek. Spotkanie prowadził Marek Grochowski, sędzia z ponad 20-letnim stażem, mający autorytet w środowisku. I to właśnie on usłyszał kilka niecenzuralnych słów od zawodnika Włókniarza, który ten mecz oglądał z trybun.
Styl kibicowania nie okazał się jego najmocniejszą stroną. Klub odciął się od jego zachowania i przeprosił sędziego. Zawodnik zrobił to sam po kilku dniach na portalu Mariogool poświęconym pilskiej piłce nożnej: "PRZEPRASZAM Pana Marka Grochowskiego za moje bezprawne, obraźliwe i znieważające słowa (...) "
- Nie pamiętam wcześniej żadnych poważnych incydentów z udziałem tego piłkarza - mówi Marek Grochowski. - Tymczasem publicznie zaatakował mnie w sposób, który przekraczał wszelkie granice. Zrobił to jako kibic i dlatego traktuję to jako prywatną sprawę, z którą jego klub nie ma nic wspólnego.
Sędzia żąda od niego w pozwie publicznych przeprosin i zadośćuczynienia na rzecz stowarzyszenia dla dzieci. Nie upiera się jednak przy ławie oskarżonych: w grę wchodzi ugoda. Taki też finał będzie miała wcześniejsza o tydzień sprawa, w której nerwy i słownik puściły trenerowi w A klasie, a ofiarą padł inny sędzia.
A kolejną osobą, która może spodziewać się pisma z sądu jest trener Drawska, który w tej samej kolejce, w której doszło do incydentu w Jastrowiu, naubliżał sędziemu prowadzącemu spotkanie w Miałach.
- Kultura wobec sędziów pozostawia wiele do życzenia - mówi Leszek Saks z PZPN. - Brakuje świadomości, że wszyscy, od kibiców, przez sędziów do zawodników, trenerów i działaczy, gramy tak naprawdę do jednej bramki, jaką jest piłka nożna. I że w tej grze sędziowie wcale nie są po przeciwnej stronie.
- Trudno nie szanować tego, co robią dla piłki działacze w najniższych klasach - mówi Marek Grochowski. - Mam spory szacunek nie tylko dla nich, ale także dla zawodników. I myślę, że oni o tym wiedzą. W zamian chcę szacunku dla siebie i dla innych sędziów. Wszyscy arbitrzy popełniają błędy. Ja również nie jestem idealny. Jest jednak różnica między wytykaniem błędów a poniżaniem kogoś.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?