Sejm zajmie się Górskim zaraz po wakacjach

Górski, który próbował dostać się do PE z listy PiS, prowadził kampanię, o której zdecydowana większość kandydatów mogła tylko pomarzyć. Wystarczy wspomnieć, że jego plakaty zalały niemal całą Wielkopolskę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że każdy kandydat mógł wydać na kampanię ściśle określoną kwotę i to nie "z kieszeni", a za pośrednictwem komitetu wyborczego. O tym, że Górski łamie przepisy ordynacji poznańską policję poinformowali... jego koledzy z partii - pełnomocnik wyborczy PiS Krzysztof Sobolewski i europoseł Konrad Szymański.

Według jednego z tych zawiadomień, Górski miał wydać na kampanię ok. 200 tys. zł. Po 10-miesięcznym śledztwie policja postanowiła postawić politykowi PiS zarzuty. Jednak nie może tego zrobić, dopóki chroni go immunitet poselski. Stąd wniosek o jego uchylenie.Pismo jest już w Sejmie.

- Zajmiemy się nim zaraz po wakacjach - mówi szef komisji, Jerzy Budnik (PO). - Zaprosimy pana posła na posiedzenie, damy mu szansę odniesienia się do treści wniosku. A następnie zarekomendujemy Sejmowi głosowanie za lub przeciw uchyleniu immunitetu.

Rekomendacja komisji nie jest dla Sejmu wiążąca, ale najczęściej posłowie głosują tak, jak wskaże komisja. Tuż przed głosowaniem w Sejmie odbędzie się skrócona debata - sprawozdawca komisji uzasadni jej rekomendację, a poseł Tomasz Górski będzie mógł się do tego odnieść. Wystąpień klubowych nie będzie. Wybrany do Sejmu z Piły Górski straci immunitet, jeżeli w głosowaniu opowie się za tym zwykła większość (połowa plus jeden głos).

Żadne głosowanie nie będzie potrzebne, jeżeli Górski sam zdecyduje się zrzec immunitetu. - Jeżeli komisja zarekomenduje Sejmowi głosowanie za uchyleniem immunitetu posła Górskiego, to będziemy go namawiali, żeby sam się go zrzekł - powiedział nam wiceprezes PiS, Adam Lipiński.

Tomasz Górski podtrzymuje, że jest niewinny. - Ta sprawa to śmiech, przecież chodzi tylko o wykroczenie - przekonuje.