Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sejmik: W koalicji PO-PSL po staremu za wyjątkiem unijnych dotacji [ZDJĘCIA]

Łukasz Cieśla
Sejmik wojewódzki rozpoczął w poniedziałek swoją kolejną kadencję
Sejmik wojewódzki rozpoczął w poniedziałek swoją kolejną kadencję Paweł Miecznik
Sejmik wojewódzki rozpoczął w poniedziałek swoją kolejną kadencję. Największym zainteresowaniem cieszyła się aktorka Katarzyna Bujakiewicz, która zdobyła mandat radnej z listy komitetu Teraz Wielkopolska. Inicjator powołania tego komitetu, odchodzący poznański prezydent Ryszard Grobelny, również zdobył mandat. Ale na sesji się nie pojawił i jako jeden z dwóch radnych nie złożył ślubowania.

Pierwsza sesja dotyczyła głównie wyboru "nowego" marszałka i "nowego" zarządu województwa. Obyło się bez większych emocji, bo koalicja PO-PSL, rządząca kolejną kadencję, wcześniej ustaliła szczegóły. Najciekawsze działo się przed sesją. Dziennikarze czekali na aktorkę Katarzynę Bujakiewicz, znaną z ról teatralnych i serialowych. Zdobyła mandat z komitetu Teraz Wielkopolska Ryszarda Grobelnego.

W końcu się pojawiła, tuż przed godziną 12, o której zaplanowano rozpoczęcie pierwszej sesji nowego sejmiku. Tremy nie było u niej widać. Chętnie skorzystała jednak z pomocy pracowników Urzędu Marszałkowskiego, którzy tłumaczyli, gdzie powinna usiąść, jak będzie przebiegać pierwsza sesja.

CZYTAJ TEŻ: Jacek Jaśkowiak: Kim jest nowy prezydent Poznania [ZDJĘCIA]

Aktorka przyszła sama, mimo że mandat zdobył też pomysłodawca komitetu, czyli odchodzący prezydent Ryszard Grobelny. Grobelny na poniedziałkowej sesji się nie pojawił. Ponoć ma przyjść na kolejną sesję, bo zapowiedział, że z mandatu, wbrew wcześniejszym pogłoskom, nie zrezygnuje. Tymczasem Bujakiewicz po raz kolejny podkreśliła, że polityka w sejmiku jej nie interesuje, nie zamierza przystępować do żadnego klubu. Jej głównym celem jest zajęcie się kulturą.

Ciekawie, jeszcze przed rozpoczęciem sesji, było również w kuluarach. Jak pisaliśmy wczoraj, rozmowy PO-PSL ws. współpracy w sejmiku przeciągały się. W trakcie weekendu zawarto kompromis we wszystkich sprawach, poza jedną. Ludowcy, którzy do tej pory nie mieli kontroli nad dotacjami unijnymi, twardo domagali się nadzoru nad PROW - Programem Rozwoju Obszarów Wiejskich. Dlaczego było to dla nich takie ważne?

Dotacje unijne to istotne narzędzie w prowadzeniu polityki regionalnej. Ludowcy chcieli mieć w końcu kontrolę nad finansowaniem projektów na wsi, czyli tam, gdzie mieszka przeważająca część ich elektoratu. PO nie chciała na to przystać. Forsowała koncepcję, że nadzór nad departamentami unijnymi nadal ma sprawować wyłącznie Platforma. Argumentowała, że wieś to nie tylko rolnictwo, że tam również mieszkają wyborcy PO.

Tuż przed sesją PO odpuściła. PROW trafił pod nadzór PSL. Rozmowy zakończyły się tuż przed 12. Potem na salę sesyjną weszli radni obu partii oraz szefowie regionalnych struktur: Rafał Grupiński z PO i Andrzej Grzyb z PSL. Sesję można było zacząć bez obaw o finał późniejszych głosowań.

Podczas pierwszej sesji sejmiku rozstrzygnięto kwestie personalne. Głosowania zakończyły się zgodnie z planem. Nowym przewodniczącym sejmiku został Krzysztof Paszyk z PSL, wiceszef pilskiego WORD. Partyjni koledzy zachwalali go jako 35-latka, męża i ojca dwójki dzieci, prawnika znającego meandry samorządu. Paszyk był jedynym kandydatem. Otrzymał 32 głosy na 37 możliwych. Po wyborze dziękował za zaufanie. Później wybrano "nowego" marszałka i "nowy" skład zarządu.

Marszałkiem ponownie został Marek Woźniak z PO, a jego zastępcami Wojciech Jankowiak i Krzysztof Grabowski, obaj z PSL. Dwa stanowiska wicemarszałków dla ludowców to efekt ich bardzo dobrego wyniku wyborczego. Skład zarządu uzupełnili Marzena Wodzińska i Leszek Wojtasiak, oboje z PO. Platformie przypadł nadzór m.in. nad edukacją, gospodarką, kulturą, zdrowiem i Regionalnym Programem Operacyjnym. Ludowcom - infrastruktura, rolnictwo, urząd pracy, obszary wiejskie.

W sejmiku, liczącym 39 radnych, większość ma PO (13 radnych) i PSL (12 radnych). Przed pierwszą sesją sejmiku, pojawiła się informacja, że ludowcy próbują namówić na przejście do ich klubu Stefana Mikołajczaka. To były marszałek województwa, który mandat uzyskał z listy SLD Lewica Razem. Formalnie jest bezpartyjny. Gdyby wstąpił do klubu PSL, ludowcy mieliby tylu radnych, ilu PO.

- Nic nie wiem, bym miał trafić do klubu PSL - zapewniał nas Stefan Mikołajczak.

Jednak nieco inne głosy słychać w klubie lewicy. Radni podkreślają, że słyszeli o zakusach PSL wobec Mikołajczaka, który na razie... nie przystąpił do żadnego klubu.

- Startował z naszego komitetu, ale teraz powiedział, że musi przemyśleć, gdzie chce być. Czekamy na jego decyzję - mówi Wiesław Szczepański, szef wielkopolskiego SLD i przewodniczący klubu lewicy w sejmiku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sejmik: W koalicji PO-PSL po staremu za wyjątkiem unijnych dotacji [ZDJĘCIA] - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski